Jednym
z większych ośrodków turystycznych na tureckim wybrzeżu Morza
Egejskiego jest miejscowość Alanya, czyli po Polsku Alania.
Zamieszkiwana przez ponad sto tysięcy mieszkańców i oblegana przez
rzesze urlopowiczów. Musi mieć więc dobrze rozwinięty transport
wewnętrzny. I tak jest – główne linie kursują nawet co kilka minut.
Obsługuje je miejski przewoźnik Alanya Belediyesi Şehir Otobüsü.
Łącznie
po Alanii kursuje 19 linii komunikacji miejskiej, które łączą miasto
także z sąsiednimi miejscowościami. Są to trasy nr: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7,
8, 9, 10, 11A, 11B, 12, 13, 14, 15, 16, 101 i 202. Podstawową linią
jest „jedynka”, która pokonuje całą Alanię, przebiegając wzdłuż
wybrzeża, przez główne ulice, czyli Ataturka i Ahmeta Tokusa. Obie pętle
znajdują się poza granicami miasta, przy drodze D400. Linia nr 1
kursuje we wszystkie dni tygodnia, w dni robocze z częstotliwością 7 –
10 minut, a w soboty i niedziele co 10 – 20 minut. Pierwsze autobusy
wyjeżdżają na linie po godzinie 6:00, a ostatnie zjeżdżają do bazy po
23. Uzupełnieniem „jedynki” jest linia 101, która jeździ tą sama trasą
ale jest krótsza. Zaczyna w rejonie otogaru (odpowiednik polskiego
dworca PKS), a kończy w miejscowości Alantur. W sezonie turystycznym 101
kursuje codziennie co kilka minut, poza nim tylko w dni robocze, co
około 20 – 30 minut.
BMC
Probus 215 SCB #25 na linii nr 1. Główna linia w mieście cieszy się
dużą frekwencją. Nie zobaczymy na niej jednak taboru większego niż klasa
midi. To standardowa wielkość miejskich autobusów w Alanii. Na tablicy
kierunkowej dość spora informacja o trasie. BMC jadąc od strony otogaru
wjeżdża w Atatürk Bulvarı. 24.08.2013.
Uzupełnieniem „jedynki” jest linia 101. Tu dwa obsługujące ją autobusy na pętli Alantur zlokalizowanej na terenie stacji benzynowej. Totalna peryferia. Nie ma tam żadnego słupka przystankowego. Potencjalny pasażer musi więc czekać w pobliżu autobusów i obserwować, do którego pójdzie kierowca. Niestety problemem jest palące słońce - o cieniu można pomarzyć. Na pętlę Alantur powrócę jeszcze w kolejnych wpisach. Po lewej Isuzu Citibus #58, a obok niego jeden z dwóch (prawdopodobnie - większej ilości nie zaobserwowałem) 12-metrowych autobusów miejskich w Alanyi, czyli Tezeller #65. 25.08.2013.
Najciekawszą
turystycznie trasą komunikacji miejskiej jest bez wątpienia linia nr 4,
która kursuje do największej atrakcji miasta, czyli zamku (Alanya
Kalesi), dawnej twierdzy seldżuckiej. Zamek, a w zasadzie jego ruiny,
jest zlokalizowany na dość wysokiej górze, do której prowadzi stroma,
miejscami bardzo wąska i kręta droga. Przejażdżka nią to nie lada
atrakcja, zwłaszcza na górnym odcinku, w trakcie pokonywania którego
można delektować się widokiem Morza Egejskiego i panoramy Alanyi. W
dwóch miejscach jest dość duże przewężenie. Na drodze do zamku panuje
bardzo duży ruch. Oprócz licznych osobówek wjeżdżają tam także autokary.
Mijanie się z nimi na wąskiej drodze jest dość trudnym manewrem.
Isuzu Citibus #38 jako linia 4 na bulwarze Ataturka. Na tym odcinku autobus jeździł pusty i nie zatrzymywał się na przystankach. Dlaczego? Nie mam najmniejszego pojęcia. Zgodnie z trasą rozpisaną na tablicy wogóle nie powinien tędy jechać. Może to pusty przejazd po jakimś kursie wariantowym z zamku do otogaru. Linię 4 w tym miejscu widziałem kilka razy. W kierunku otogaru byli pasażerowie, a w relacji powrotnej nie. 24.08.2013.
Isuzu Citibus #40 na linii 4 w kierunku pętli Cuma Pazari, czyli do centrum, przy dużym targowisku. Przystanek na ulicy Damlataş, już po zjeździe z górskiej serpentyny. Warto zwrócić uwagę, że Isuzu nie ma włączonych diodowych wyświetlaczy (to samo w przypadku innych pojazdów tej marki pokazanych powyżej) - podstawa to tradycyjna tablica kierunkowa. 22.08.2013.
Fragment krętej trasy do zamku. Tędy jeździ linia nr 4. Na tym odcinku jest jeszcze szeroko, ale odrobinę wyżej droga mocno zwęża się. W tle widok na morze i pobliskie góry. 26.08.2013.
Takie widoki zobaczymy jadąc autobusem linii 4. Morze Egejskie, Czerwona Wieża, port, zabudowa Alanii oraz potężne masywy górskie. Pięknie tam. 26.08.2013.
Güleryüz Cobra GD 160 #4 na linii 4 wraca z pętli Kale. 26.08.2013.
Panorama Alanyi - widok z trasy linii nr 4. Po lewej fragment jezdni i wszechobecny element, czyli turecka flaga. Na środku Czerwona Wieża (turystyczny symbol miasta), a po prawej mury obronne seldżuckiej twierdzy. 26.08.2013.
Güleryüz Cobra GD 160 #4 odjeżdża z peryferyjnego przystanku i kontynuuje podjazd w stronę pętli Kale. 26.08.2013.
Linię
nr 4 obsługują dwie brygady, kursujące na przemian co 30 minut. Małym
problemem może się jednak okazać znalezienie przystanku, z którego
dojedziemy pod zamek. Jeszcze przed wylotem z Polski upewniłem się, czy w
okolicy naszego hotelu zatrzymuje się „czwórka”. Przystanek był bardzo
blisko, na bulwarze Ataturka. Z żoną trafiliśmy tam już na ok. 20 minut
przed podaną na rozkładzie jazdy godziną. Autobus przyjechał
punktualnie, ale... nie zatrzymał się. Był pusty, w pełni otablicowany.
Kierowca tylko coś gestykulował i nawet nie próbował zwolnić.
Odczekaliśmy jeszcze kilkanaście minut i zrezygnowaliśmy. Później w tym
rejonie jeszcze kilka razy widziałem „czwórkę” jadącą na pusto.
Najprawdopodobniej jest to więc jakiś wariant np. jadący z zamku do
otogaru i wracający bez pasażerów do właściwej pętli Cuma Pazari, skąd
linia nr 4 oficjalnie kursuje. Najlepiej wsiadać więc na którymś z
licznych przystanków (oznaczone literą „D”, jak durak, czyli po Turecku
przystanek) zlokalizowanych przy drodze dojazdowej do zamku. Tak wygląda
widowiskowy wjazd na wzgórze zamkowe. Nakręciłem go na pokładzie Isuzu
Citibus #38. Obok kierowcy zobaczymy dwa urządzenia: czytnik biletu
elektronicznego i dość dziwny odpowiednik kasy fiskalnej – kiedy
kupujemy jednorazowy bilet, kierowca wpisuje to, ale nie ma żadnego
wydruku:
Güleryüz Cobra GD
160 #21 na linii 4 jedzie górskim odcinkiem trasy w stronę zamku (na
zakręcie zmierza wprost na osobówkę). W drugiej części filmu ten sam
autobus wraca do centrum, pokonując nadal krętą trasę, ale już na
niższym poziomie, pośród domów. W obu przypadkach kierowca przyjaźnie
trąbił i migał światłami. Głośny szum to cykady:
Linia nr 4
dociera na samą górę, pod wejście (płatne) do górnego zamku (cytadeli).
Nie ma tam klasycznej pętli, więc kierowca zawraca „na trzy”. Pełny
autobus wycofuje pod słupek przystankowy, czyli z literą „D”, jak durak.
Tam następuje wymiana pasażerów i praktycznie od razu odjazd. Końcówka
Kale (czyli Zamek) nie ma żadnej wiaty, więc około 30 minutowe
oczekiwanie na następny autobus to nie lada wyzwanie. Upał ponad +30
stopni Celsjusza i świecące bez przerwy (chociażby w postaci np. małej
chmurki) słońce może wykończyć każdego, zwłaszcza po wcześniejszym
długim spacerowaniu w okolicach zamku. Pasażerowie gromadzą się więc pod
wszystkimi dostępnymi źródłami cienia, np. nielicznymi drzewami.
Isuzu Citibus #38 jako linia 4 na pętli Kale. W tle ruiny zamku. Infrastruktura przystankowa w tym miejscu to niestety tylko symbol duraka przyczepiony do latarni. Brak jakiegokolwiek rozkładu jazdy. Plac nie jest zbyt duży, więc pod przystanek autobus musi wycofać. Dopiero po zakończeniu tego manewru można wysiąść. 24.08.2013.
Isuzu Citibus #38 na pętli Kale. W Alanii obowiązuje zasada wsiadania przednimi drzwiami. Turyści płacą dwie liry za jednorazowy przejazd, miejscowi do czytnika przykładają kartę miejską. Po prawej stronie osobówka marki Tofaş. 24.08.2013.
Isuzu
Citibus #38 rusza z pętli Zamek. Skręcająca w lewo droga kończy się tuż
za zakrętem. Jest tam wejście na teren cytadeli. 24.08.2013.
Isuzu Citibus #38 rozpoczyna zjazd do centrum. W tle Morze Egejskie i fragment muru okalającego całe wzgórze. 24.08.2013.
Dalszy opis komunikacji miejskiej miasta Alanya w jednym z kolejnych wpisów działu Autobusy. Tu link.