środa, 25 czerwca 2014

Kiełbaski z Nyski


Gdzie w Krakowie można tanio i dobrze zjeść? Takiego pytania należałoby się spodziewać w blogach kulinarnych, a nie w Blogu Transportowym. Jednak w stolicy Małopolski bardzo popularna odpowiedź jest związana z transportem, a dokładniej z historycznym i kultowym już środkiem transportu.

Pod Halą Targową, gdzie sprzedawane są kiełbaski z Nyski. To jest właśnie ta odpowiedź. Okryte sławą gorące kiełbaski sprzedawane są przy ul. Grzegórzeckiej już od ponad 20 lat. Jednak nie zawsze możemy spróbować ich smaku. W dzień nie jest to możliwe. Dopiero wieczorem na swoje stałe miejsce podjeżdża charakterystyczna Nysa 521. Model ten to już ogromna rzadkość na polskich drogach. Częściej zobaczymy produkowane dłużej Nysy 522, choć i one są już „ginącym gatunkiem”. Obok pojazdu ustawiany jest grill i do 3 rano trwa pieczenie i sprzedaż kiełbasek. Zainteresowanie jest tak duże, że niekiedy w kolejce trzeba odstać około 20 – 30 minut. Niektórzy twierdzą, że dzięki temu jest bardziej klimatycznie. Jak w PRL-u.

Kiełbaski z Niebieskiej Nyski (tak brzmi pełna, oficjalna nazwa tej „restauracji”) są tak popularne, że w różnych plebiscytach, konkursach zdobywają pierwsze miejsce lub jedno z pierwszych, niekiedy wyprzedzając bardzo znane restauracje. To właśnie sprzedawanym pod Halą Targową kiełbaskom przypadł tytuł najbardziej „krakowskiego” przysmaku w zorganizowanym w 2013 roku przez Urząd Miasta Krakowa konkursie „Zawstydź obwarzanka i zagłosuj”.

Sława niebieskiej Nyski dotarła również i do mnie. Jednak jakoś nigdy nie miałem okazji osobiście sprawdzić, czy podawane przy kultowym pojeździe kiełbaski faktycznie są tak smaczne. W końcu jednak udało się – dzięki żonie. Pod Halę Targową trafiliśmy w sobotę 10 maja, około godziny 23. Kolejka była dość długa, ale podjęliśmy wyzwanie. Dłuższe czekanie to doskonała okazja do podziwiania Nysy. Pojazdu mającego dość słuszny wiek, bo model 521 był wycofany z produkcji już pod koniec lat 70-tych. Tu jeszcze konieczna jest drobna uwaga. Nie mam 100% pewności, że to Nysa 521. Kierowałem się wyłącznie kryterium wysokości dachu, stosując popularną zasadę, że 521 to dach niski, a 522 wysoki. Jednak w latach 70-tych powstawały także Nysy 522 z niskim dachem, różniąc się od 521 jedynie elementami technicznymi, a nie wizualnymi zewnętrznymi. Od końca lat 70-tych wszystkie Nysy 522 miały już wysoki dach. Zatem odrzucając ewentualną pomyłkę w modelu, „kiełbaskowy” pojazd i tak ma już ponad 30 lat. Jego niebieski lakier pięknie się błyszczał, zatem niedawno był odmalowany. Nysa od lewej strony niczym się nie wyróżnia. Nieco bardziej charakterystyczny jest jej prawy bok, do którego przymocowano rozkładany dach (kiełbaski sprzedawane są bez względu na pogodę, więc to bardzo ważny element). Tak Nysę udokumentowałem 10.05.2014:


Kiełbaski z Nyski, Nysa 521, Kraków

Kiełbaski z Nyski, Nysa 521, Kraków

Na koniec jeszcze kulinarnie. Kiełbasa nie zrobiła na mnie jakiegoś specjalnego wrażenia. Taka zwykła, normalna. Smaczna, ale nie wyśmienita. Co innego oranżada. To był prawdziwy powrót do przeszłości. Smak z lat 80-tych. Polecam.


Wpisy poświęcone autobusom

Blog Transportowy na Facebooku


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz