Wracam do tematu Solarisa Tramino testowanego w Krakowie. Tu link
do wcześniejszego wpisu na ten temat. Mimo wielkich chęci, przez
pierwsze dni jego kursowania po mieście (linia nr 1) nie udało mi się go
sfotografować, ani odbyć obowiązkowej przejażdżki „zaliczeniowej”. Jak
na ironię wagon ten widziałem codziennie. Okazja do udokumentowania
Tramino nadarzyła się dopiero w sobotę 28 lutego 2015. Wówczas #451
kursował w takcie co dwie godziny z danej pętli, czyli np. o 13:06,
15:06 ze Wzgórz Krzesławickich i o 14:10, 16:10 z Salwatora.
Coś,
co od kilku lat jest standardem w Poznaniu, w Krakowie wywoływało
wielkie zdziwienie. Ludzie, których Tramino mijało przyglądali się
zaskoczeni, rozmawiali na temat przejeżdżającego obok pojazdu.
Szczególnie było to zauważalne w rejonie Nowej Huty. Wprawdzie na linii
nr 14 (Bronowice - Mistrzejowice) docierają tam Bombardiery NGT8, ale na
odcinku rondo Kocmyrzowskie - Wzgórza Krzesławickie kursują tylko
starocie (EU8N niby nowe, ale na bazie starych wiedeńskich wagonów).
Kiedyś było inaczej - artykuł o zabraniu nowoczesnego taboru ze Wzgórz
Krzesławickich pod tym linkiem.
Na
pętli Wzgórza Krzesławickie zainteresowanie pasażerów testowanym
wagonem było tak duże, że nawet część z nich robiła zdjęcia telefonami
(samego pojazdu lub kogoś bliskiego na jego tle). Wyglądało to dość
ciekawie. Atmosferę niesamowitości przyjazdu Tramino na Wzgórza
Krzesławickie potęgował bardzo krótki postój tramwaju na pętli.
Niespełna 10 minut lub mniej. Zniecierpliwieni pasażerowie czekali i
nagle pojawiał się nowoczesny pojazd.
Tramino
wjeżdża na pętlę Wzgórza Krzesławickie. Za płotem po lewej stronie
jeszcze kilka lat temu leżał tor linii kolejowej do Kocmyrzowa. Jego
ostatni fragment pozostał kawałek dalej, na przejeździe drogowym.
Tramino na przystanku dla wysiadających. Za chwilę otworzą się drzwi.
Nadal
na przystanku dla wysiadających, ale już bez pasażerów. Na tablicy
kierunkowej relacja powrotna, czyli na Salwator. Warto zwrócić uwagę na
element, którego w Poznaniu nie było, naklejka z jamnikiem w krakowskiej
czapce.
Tramino
zawraca na pętli Wzgórza Krzesławickie. Ostatni raz w ruchu liniowym
niskopodłogowy tramwaj pojawił się w tym miejscu 2 listopada 2014, na
dodatkowej linii cmentarnej nr 85.
Poznański
tester podstawia się na przystanek początkowy pętli Wzgórza
Krzesławickie. Oprócz mnie zdjęcia robiły także inne osoby.
Profesjonalnie i amatorsko (telefonami).
Wsiadanie
czas zacząć. Chciałem zrobić jeszcze jedno zdjęcie bez pasażerów, ale
niestety nie udało mi się - rozpoczęła się sesja fotograficzna, czyli
pozowanie na tle Tramino. Czekać na jej koniec nie mogłem, bo
zamierzałem jechać testerem.
Zachwyt
pasażerów nad Tramino trwał także w trakcie jazdy. W rejonie pętli
Wzgórza Krzesławickie praktycznie wszystkie osoby siedzące w moim
rejonie rozmawiały na ten temat. Nie ma się jednak czemu dziwić.
Przeskok technologiczny miedzy składem E1+C3, a szynowym Solarisem jest
ogromny. Pierwsza podróż nowoczesnym, współczesnym wagonem może więc
szokować. Na linii nr 1 całkowicie niskopodłogowy tramwaj nigdy się nie
pojawiał (pomijam jednodniowy epizod z okazji bodajże Tygodnia
Zrównoważonego Transportu, wówczas na „jedynce” kursowały Bombardiery
NGT6, było to wiele lat temu).
Wnętrze testowanego tramwaju. Na wyświetlaczach prezentowano filmiki promujące szynowego Solarisa.
Solaris Tramino na pętli Salwator.
Przystanki
dla wsiadających pętli Salwator. Obok Tramino stała obsługa linii nr 2,
wagony N8C-NF. Na górnym zdjęciu #3071, a na dolnym #3073.
Na
większości krakowskich przystanków tramwajowych są ustawione
elektroniczne tablice informacyjne. Po naciśnięciu żółtego guzika
usłyszymy komunikat głosowy o najbliższych odjazdach. Na wprost
zabytkowy klasztor Norbertanek.
Tramino wygina się opuszczając pętlę Salwator. Kolejny kurs do Wzgórz Krzesławickich rozpoczęty.
Po
prezentacji fotograficznej zapraszam na film. Nakręcony również 28
lutego. Początkowa część to wjazd wagonu na pętlę Wzgórza Krzesławickie.
Przy okazji warto zwrócić uwagę, jak tramwaj pięknie buja się na
nierównym torowisku, które i tak w tym miejscu nie należy do
najgorszych. Następnie tester zawraca na pętli. Później zobaczycie
wnętrze w trakcie jazdy. Wypełnione pasażerami tuż za Wzgórzami
Krzesławickimi i prawie puste przed Salwatorem. Warto zwrócić uwagę na
komunikat głosowy. Standardowo w Krakowie podziękowanie za wspólną
podróż kończy się podaniem nazwy przewoźnika. W tym wypadku tę część
usunięto. Na koniec Tramino odjeżdża z Salwatora: