W Blogu Transportowym co jakiś czas pojawiają się różne wpisy dotyczące Szwecji. Ostatnio pisałem np. o kultowym nocnym pociągu z Göteborga (tu link). Od niedawna mam także materiały dotyczące stolicy tego kraju. Do Sztokholmu dotarliśmy samolotem i na tamtejszym lotnisku udokumentowałem kilka ciekawych maszyn.
Port lotniczy Sztokholm-Arlanda (Stockholm Arlanda Airport, IATA: ARN) to największe lotnisko Szwecji. Znajduje się w gminie Sigtuna w hrabstwie Sztokholm, około 40 kilometrów od centrum stolicy. Posiada dogodny dojazd autobusowy i kolejowy.
Wysiadanie z samolotu tuż przy budynku terminala ma wielki plus, którym jest pominięcie czasochłonnego oczekiwania na autobus. Dodatkowo w trakcie krótkiego spaceru często udaje się udokumentować różne pojazdy.
Mi w trakcie takiej „wędrówki” w kadr trafiła maszyna linii Norwegian, a dokładnie z jej szwedzkiego oddziału Norwegian Air Sweden. Był to blisko dwuletni (z września 2023) Boeing 737 MAX 8 o rejestracji SE-RTF. Samoloty Norwegiana wyróżniają się wizerunkami swoich patronów namalowanymi na ogonie. Ta maszyna jeszcze nie otrzymała dodatkowego imienia.
Samolot stał przy terminalu nr 5, podpięty do rękawa. Na pokład wsiadali pasażerowie udający się w około dwugodzinny lot do portu Londyn-Gatwick. Nie było to jego pierwsze zadanie tego dnia. Wcześniej obsłużył skandynawską relację Sztokholm – Kopenhaga – Sztokholm (przelot w każdą stronę około 50 minut). Po powrocie z Londynu również wykonał lot do Kopenhagi i powrotny.
W kolejnych dniach sztokholmska maszyna SE-RTF latała także do Hiszpanii (Malaga – lot około 4 godzin, Gran Canaria – lot około 5,5 godziny) i Norwegii (Oslo – lot około 40 minut) oraz obsłużyła relację wewnątrz Szwecji, do miasta Skellefteå (lot około 50 minut).
W budynku terminala nr 5 znaleźliśmy się na wprost samolotu tajskich linii Thai Airways. To wyróżniający się wielkością pośród innych stojących na lotnisku maszyn Airbus A350-900. Rocznik 2017. Rejestracja HS-THF. Przewoźnik nadał mu imię Yan Nawa (ยานนาวา), które oznacza jedną z 50 dzielnic Bangkoku.
Maszyna ta wykonała blisko 12 godzinny lot z Bangkoku. Teraz oczekiwała na mający się rozpocząć o godzinie 13:00 rejs powrotny. W kolejnych dniach latała z Bangkoku do Indonezji (Dżakarta, lot około 3 godzin), Indii (Delhi, lot około 4 godzin), Chin (Kunming, lot około 2 godzin), Pakistanu (Lahaur, lot około 4 godzin) i Norwegii (Oslo, lot około 12 godzin).
Thai Airways posiadają aż 23 Airbusy A350. Według portalu Planespotters.net, przewoźnik ten łącznie eksploatuje 78 samolotów. Został on założony w 1960 roku, jego główna siedziba to Bangkok, a średni wiek samolotów to 10 lat.
Na jednym z pobliskich stanowisk stał inny, lecz już znacznie mniejszy Airbus. W dodatku miejscowy, linii SAS (Scandinavian Airlines). To Airbus A320neo o rejestracji EI-SCE. Rocznik 2023. Nadano mu imię Unn Viking.
Kiedy go fotografowałem, był przygotowywany do mającego nastąpić o godzinie 11:10 około dwugodzinnego lotu do Londynu (lotnisko Heathrow). Jest to ostatnio jego dość częsta relacja. W kolejnych dniach EI-SCE ze Sztokholmu latał do Danii (Kopenhaga), Holandii (Amsterdam, lot około 1,5 godziny), Norwegii (Oslo) oraz obsługiwał połączenia wewnątrz Szwecji, do miast Göteborg (lot około 45 minut), Umeå (lot około 50 minut), Luleå (lot około godziny i 10 minut) i Malmö (lot około 50 minut).
Rejestracja EI-SCE nie jest skandynawska. To „blachy” z Irlandii, gdzie samolot został zarejestrowany. To maszyna oddziału o nazwie Scandinavian Airlines Ireland Limited. Nie zmienia to faktu, że obecnie jej macierzystym lotniskiem jest Sztokholm-Arlanda.
W pewnym oddaleniu od terminala nr 5 stała „wakacyjna maszyna” w barwach biura podróży TUI. To Boeing 737 MAX 8 o rejestracji SE-RNF. Rocznik 2022. Przewoźnik TUIfly Nordic. Szwedzki oddział TUI Group, który obecnie użytkuje tylko cztery maszyny. Trzy Boeing 737 MAX 8 i jednego Dreamlinera.
Samolot ten miał wówczas jednodniową przerwę w lotach, po której latał do Brazylii (Boa Vista, czas przelotu około 7,5 godziny), Egiptu (Hurghada, około 5 godzin) i Hiszpanii (Teneryfa – około 6 godzin; Lanzarote – około 5 godzin). Nim wrócił z Hurghady do Sztokholmu, latał stamtąd do Kopenhagi i Helsinek.
Ostatnia z maszyn, którą utrwaliłem na lotnisku Sztokholm-Arlanda to kolejny SAS. Airbus A320neo o rejestracji LN-RGM. Rocznik 2016. Nadano mu imię Silje Viking.
Samolot miał dwudniową przerwę w lotach, po której latał do Norwegii (Oslo, Tromsø – lot około 2 godzin), Estonii (Tallinn, lot około 50 minut) i Finlandii (Helsinki, lot około 40 minut). Obsługiwał także krajowe loty do do miast Umeå, Luleå i Malmö.
Tuż przy lotnisku znajduje się dość nietypowy hotel. Jumbo Stay. Nazwa nie jest przypadkowa. Pochodzi od Jumbo Jeta, czyli Boeinga 747, bo to właśnie w takiej maszynie przygotowano miejsca noclegowe.
Oto informacja podawana na stronie hotelu (tłumaczenie Google): „Witamy w jednym z najfajniejszych miejsc na świecie! Tutaj możesz spędzić noc na pokładzie prawdziwego Jumbo Jeta – na ziemi! Nasze różne kategorie pokojów mogą pomieścić od jednej do trzech osób dorosłych w komforcie, a także opcję łóżka w pokoju wieloosobowym dla czterech osób. Kilka pokojów ma prywatną toaletę i prysznic, w przeciwnym razie dostęp do oddzielnych, wspólnych pryszniców i toalet. Oferujemy również luksusowy apartament w przebudowanej kabinie pilota z panoramicznym widokiem na lotnisko. W Jumbo Stay masz gwarancję wyjątkowych wrażeń za rozsądną cenę”. Tu link do strony hotelu.
Niestety nie udało mi się go sfotografować, ale na szczęście zrobiła to firma Google.
Samolot, w którym znajduje się hotel Jumbo Stay to Boeing 747-200 z 1976 roku. Pierwotnie pod rejestracją 9V-SQE w Singapore Airlines. Potem u różnych przewoźników, w tym w latach 1984 – 1992 u nieistniejącego już amerykańskiego przewoźnika Pan Am (zawieszenie operacji lotniczych pod koniec 1991 roku), gdzie otrzymał nazwę Clipper Belle of the Sky. W Arlandzie ustawiony od 2008 roku.
Więcej samolotowych wpisów znajdziecie w dziale Lotnictwo.