W
Blogu Transportowym sporo miejsca poświęcam starszym pojazdom.
Szczególnie w dziale Ciężarówki występują one dość licznie. Zatem w
ramach „oldtimerowej przerwy” w tym wpisie porcja nowości.
Najnowszy
tabor jest regularnie kupowany przez polskich przewoźników. Przykładowo
obecnie trwa dostawa 26 ciągników siodłowych Renault Trucks T dla firmy
Wekta z Olsztyna. W maju odebrano pierwszą partię pojazdów, a pozostałe
trafią do nowego właściciela do jesieni 2014 roku.
Jak podaje producent, zakupione
pojazdy to Renault Trucks T z silnikami o mocy 460 KM oraz jeden
pojazd z silnikiem 440 KM. Jednostki napędowe, w które są wyposażone
pojazdy Renault Trucks T to 11 i 13-litrowe silniki DTI Euro-6 o mocach
odpowiednio 338 lub 323 kW. Zamówione pojazdy zostały wyposażone w
skrzynie biegów Optidriver AT 2412E (14,94 - 1) ze sprzęgłem
automatycznym. Zamontowano w nich zwalniacz OPTIBRAKE+ oraz kompresor
napędzany od przystawki odbioru mocy, niezbędny do rozładunku cystern.
Bazowo niska masa własna pojazdów Renault Trucks została dodatkowo
obniżona aluminiowymi felgami, z aluminium wykonano również zbiorniki
powietrza oraz zbiorniki na paliwo (główny i dodatkowy). Pojazdy
wyposażono w pakiety ułatwiające pracę kierowcy i zarządzanie flotą:
Optifleet Check, Optifleet Drive, Optifleet Map.
Renaulty serii T z olsztyńskiej Wekty.
Nowych
właścicieli zyskują także najnowsze DAF-y. Przykładowo 20 ciągników
siodłowych XF FT 460 Euro-6 odebrała firma INTRA z Iłowej. Ten
przewoźnik eksploatuje ponad 100 pojazdów marki DAF. Nowe nabytki
posiadają kabiny Space Cab i 12-biegową, zautomatyzowaną skrzynię biegów
AS Tronic. Ponieważ będą jeździły w zestawach z naczepami silosami
(INTRA to jeden z polskich liderów na rynku przewozów sypkich produktów
chemicznych i spożywczych), zostały wyposażone w przystawkę odbioru mocy
napędzającą kompresory do wydmuchu sypkiego ładunku.
DAF-y XF FT 460 dla firmy Intra z miejscowości Iłowa.
Taka sama partia
DAF-ów XF FT 460 Euro-6 Space Cab trafiła do przewoźnika o nazwie
Francepol ze Starego Kisielina (okolice Zielonej Góry). Natomiast 17
egzemplarzy nowych ciągników siodłowych zasiliło flotęfirmy Trans Petro Color Sp. z o.o. z Piaseczna.
Po trzech
latach ponownie zapraszam na stację kolejową w Jeseniku (Czechy). Opis
mojej ostatniej wizyty w tym ciekawym miejscu dostępny pod tym linkiem.
Od tamtego czasu trochę się pozmieniało. Budynek dworcowy został
gruntownie wyremontowany, przeprowadzono także prace w rejonie
„peronów”. Celowo użyłem cudzysłowu, bo na stacji Jesenik do pociągów
wsiada się także z usypanych z grysu kopczyków. Rozwiązanie fatalne,
szczególnie gdy mamy walizkę na kółkach. Osobiście pomagałem kilku
starszym osobom, które najpierw zmagały się z takim „peronem”, a później
próbowały z niego wsiąść do wagonu. Różnica wysokości nawet dla mnie
była dość duża. Narzekanie infrastrukturalne nie jest jednak tematem
tego wpisu, więc przechodzę do sedna sprawy.
Czeska
kolej nadal funkcjonuje rewelacyjnie. W Jeseniku zastałem to, czego
strasznie mi brakuje w Polsce i czego już najprawdopodobniej w naszym
kraju nigdy nie będzie. Pisząc te słowa biorę przede wszystkim pod uwagę
Magistralę Podsudecką z jej wszystkimi odnogami, na których w
większości ruch kolejowy już całkowicie zamarł. W Czechach wszystko
nadal działa. Nawet boczna linia do Zlatych Hor wciąż jest czynna.
Wprawdzie pociągi pasażerskie jeżdżą tylko w weekendy, ale dobre choć
to. Moim głównym celem było zobaczenie składów wagonowych prowadzonych
przez lokomotywy spalinowe. Kiedyś coś codziennego na Magistrali
Podsudeckiej, czy w innych rejonach Polski, a teraz już tylko
wspomnienie. W Jeseniku to nadal trwa i przyznam, że byłem tym nawet
trochę zdziwiony, bo przez ostatnie lata pociągi pasażerskie w tamtym
rejonie Czech kojarzyły mi się wyłącznie z wagonami motorowymi serii
843.
Na
stację dotarłem w sobotę 21 czerwca 2014. Kilkanaście minut po godzinie
12. Tuż przy wjeździe na dworzec stała ustawiona pierwsza ze
spalinówek. „Nurek” („okularnik”, „brylowiec” – to przez
charakterystyczny wygląd ścian czołowych) czeskich kolei ČD, czyli
lokomotywa 750 716-3. Maszyna została wyprodukowana w 1975 roku. Teraz
wygląda jak nówka, bo w roku 2012 przeszła modernizację w firmie CZ LOKO
z miejscowości Česká Třebová. Na torze za lokomotywą stał skład kilku
wagonów. Niestety zapomniałem sprawdzić, jaką miały relację.
Najprawdopodobniej całość przyjechała o godzinie 10:05 jako rychlik 1403
z Brna przez Olomouc. Według dostępnych źródeł (np. strona ČD) ten
pociąg jest najdłuższym przyjeżdżającym do Jesenika. Lokomotywa
spalinowa prowadziła go od stacji Zábřeh na Moravě (odjazd 8:32).
„Nurek”
nr 750 716-3 odstawiony przy budynku dworcowym stacji Jesenik. Na tym
samym torze, po drugiej stronie dworca stał skład siedmiu wagonów
pasażerskich.
Obok lokomotywy 750 716-3 stała identyczna 750 718-9 z dwuwagonowym składem rychlika nr 1406.
Siedem wagonów pasażerskich odstawionych na tym samym torze co „nurek” nr 750 716-3.
Obok
750 716-3 stał drugi „nurek”. Identyczny, bo także po remoncie w CZ
LOKO. Była to lokomotywa 750 718-9. Rocznik 1974. Do roku 2012 (czyli do
modernizacji) pod oznaczeniem 750 160-4. Maszynę podpięto do dwóch
wagonów klasy drugiej. Całość jako rychlik 1406 relacji Jesenik (12:54) -
Zábřeh na Moravě (14:28), odległość 66 km. Oba wagony nie kończyły tam
jednak trasy. Każdy miał wypisaną relację Jesenik – Praga. Dalszą podróż
odbywały już doczepione do pociągu R906 relacji Šumperk (14:09) -
Zábřeh na Moravě (14:23 – 14:36) – Brno hl. n. (16:43). To już 212 km od
Jesenika. Tam zmiana numeru pociągu na R864 „Rudolf Těsnohlídek“
relacji Brno hl. n. (16:57) – Praga hl. n. (20:13). Cała trasa to 467
km. Warto także zwrócić uwagę na malowanie wagonów. Biało-zielone, czyli
jeszcze w starych barwach ČD.
Z dwuwagonowym składem do Pragi stał „Nurek” nr 750 718-9, a obok samotny 750 716-3.
Umieszczona na boku lokomotywy 750 718-9 tabliczka informująca o remoncie w CZ LOKO.
Oznaczenia na lokomotywie 750 718-9.
Skład pociągu nr 1406, czyli dwa przedziałowe wagony klasy drugiej. Oba serii Bd264,
stacja Brno. Pierwszy nr 505429-41376-6, a drugi 505429-41386-5.
Ostatnie zdjęcie to nieczytelna tabliczka z nazwą producenta z DDR.
Kolej
czeska to jedno wielkie skomunikowanie. Nic nie odjedzie, dopóki coś
innego nie przyjedzie. Tak też było w przypadku rychlika nr 1406. O
godzinie 12:42 przyjechał spěšny vlak nr 1662 z Krnova (11:10), przez
polskie Głuchołazy (11:55 – 12:02). Tu jeszcze warto dodać, że do
Głuchołaz docierają tylko czeskie pociągi pasażerskie. Polskich nie ma
tam już od wielu lat. Odległość z Głuchołaz do Jesenika wynosi tylko 22
kilometry. Sp 1662 to standardowa obsługa dla tego rejonu Czech, czyli
wagon silnikowy serii 843 + wagon doczepny + wagon sterowniczy. Pociąg,
który utrwaliłem wjechał w odwrotnej kolejności – prowadził go wagon
sterowniczy. To całe zestawienie: Bftn791 nr 505480-29003-8 + Btn753 (numer nieustalony) + 843 019-1.
Koleje czeskie, spěšny vlak nr 1662 z Krnova wjeżdża do Jesenika.
Krótki film z wjazdu pociągu:
Część pasażerów spěšnego vlaku z Krnova jechała dalej. W tym także starsze osoby, o których pisałem na początku tego materiału.
Spěšnym vlakiem nr 1662 przyjechało sporo osób.
Wszystko odbywa się planowo. Przesiadka zakończona, więc o 12:54 „nurek” rusza:
Krótki skład
odjechał, ale na tym nie koniec „nurkowych” atrakcji. Zapraszam do
drugiej części relacji z Jesenika. Zamieszczę ją w jednym z kolejnych
wpisów działu Kolej.
Od 1 sierpnia
2014 (piątek) Mobilis realizuje w Krakowie nowy, 10-letni kontrakt.
Temat ten szerzej omówię w późniejszym czasie. Teraz zapraszam do
obejrzenia krótkiego filmu pokazującego najnowsze krakowskie autobusy w
ruchu. To Mercedesy Conecto G i AMZ CS12LF, które nagrałem w Nowej
Hucie.
Mercedes Conecto G #MC320 na pętli Aleja Przyjaźni. 1.08.2014.
AMZ CS12LF #MZ011 przejeżdża obok pętli Aleja Przyjaźni. 1.08.2014.
Początek
filmu to rejon przystanków Kombinat. Na linii 142 jedzie City Smile
#MZ005. Potem przenosimy się na Plac Centralny. Tam jako linia 502
zawracają Mercedesy Conecto G #MC326 i #MC323. W pobliżu znajduje się
pętla Aleja Przyjaźni. Korzysta z niej między innymi linia 152, która
jeszcze dzień wcześniej była obsługiwana żółtymi Solarisami Urbino 18
(także z Mobilisa). Mercedes #MC321 jedzie uliczką osiedlową łączącą al.
Przyjaźni z Andersa. Obok pętli przejeżdżają AMZ #MZ011 i MZ019. Potem
zobaczycie Mercedesa #MC320 dojeżdżającego do końcówki Aleja Przyjaźni i
odjeżdżającego pokazaną wcześniej uliczką. Ostatnia scena to #MC311,
który rusza z przystanku „Os. Zgody”. Warto zwrócić uwagę na bardzo
wolno wyświetlający się przedni napis:
W jednym z majowych wpisów działu Tramwaje pisałem o budowie torowiska łączącego krakowskie ulice Wielicką i Lipską. Tu link.
Wówczas powstający odcinek był podłączany do torów w ul. Wielickiej. Od
14 lipca 2014 takie same prace są wykonywane na drugim końcu, czyli
przy ul. Lipskiej. Tu jednak zrezygnowano z wprowadzania jednotoru.
Kursującą do pętli Mały Płaszów linię tramwajową nr 20 skrócono do
przystanku „Gromadzka” (zmiana kierunku jazdy przy wykorzystaniu
zwrotnicy nakładkowej). Na pozbawionym transportu szynowego krótkim
odcinku (tylko odległość trzech przystanków) wprowadzono zastępczą
komunikację autobusową, czyli czasową linię 720 w relacji Mały Płaszów –
Kuklińskiego. Jednoprzystankowy odcinek Gromadzka – Kuklińskiego linie
20 i 720 pokonują wspólnie, co jest związane z układem infrastruktury
drogowej – autobus nie może wcześniej zawrócić.
Czasowa
linia 720 jest obsługiwana taborem przegubowym z pobliskiej zajezdni
Płaszów. Są to wyłącznie pojazdy hiszpańskiej marki Castrosua CS-40
City. MPK Kraków posiada sześć takich autobusów, które oznaczono w
przedziale PE175 – PE180. Do przewoźnika trafiły w latach 2006 – 2007,
jako kilkuletnie używki. Użytkowano je wcześniej na liniach dojazdowych
do Madrytu. Ich trasa przebiegała głównie po drogach szybkiego ruchu, na
których eksploatacja typowo miejskiego taboru okazała się nieopłacalna.
Dlatego zostały sprzedane do Scania Spain, a następnie przez firmę
Scania Polska trafiły do krakowskiego przewoźnika, stając się
jednocześnie pierwszymi w miejskiej sieci komunikacyjnej autobusami z
klimatyzacją. Początkowo wszystkie Castrosuy jeździły w oryginalnym,
zielonym malowaniu.
Krakowska
linia 720 jest więc trasą wyjątkową, przy okazji bardzo wakacyjną.
Wyjątkową, bo obsługiwaną przez bardzo charakterystyczny tabor, a
wakacyjną ze względu na kraj produkcji pojazdów, czyli Hiszpanię. W
dzień roboczy linia 720 kursuje co 10 minut, a w pozostałe co 20.
Castrosua CS-40 City #PE178 na autobusowo-tramwajowej pętli Mały Płaszów. Przystanek końcowo-początkowy.
Castrosua #PE180 kończy kolejny kurs. Ulica Lipska, tuż przed pętlą Mały Płaszów.
Castrosua #PE177 na ul. Kuklińskiego, przed przystankiem „Gromadzka”.
Wnętrze Castrosuy #PE177. Końcowy odcinek przed pętlą Mały Płaszów. Większość pasażerów wysiadła na wcześniejszym przystanku.
Castrosua
#PE175 (czyli o najniższym numerze taborowym) rozpoczyna kolejny kurs w
stronę końcówki Kuklińskiego. Rozkładowy czas przejazdu to około 6
minut. W rzeczywistości może być on trochę dłuższy, bo korkuje się rejon
skrzyżowania z ul. Nowohucką.
Od każdej reguły są wyjątki. Na linii 720 możemy zobaczyć także jedną z trzech ostatnich Scanii CN113ALB lub OmniCity Artic.
W czerwcu 2012 opublikowałem informację o tramwajach Solaris Tramino, które zostały zamówione przez niemiecki Brunszwik. Tu link do
tego wpisu. W nocy z 17 na 18 lipca 2014 pierwszy z opisywanych
pojazdów trafił do nowego właściciela (Braunschweiger Verkehrs-AG).
Łącznie wagonów będzie 18, czyli przewoźnik skorzystał z opcji
rozszerzenia zamówienia o trzy egzemplarze (pierwotnie miało być ich
tylko 15). Wkrótce do Brunszwiku dotrą kolejne dwa Tramino, a pozostałe
będą wysyłane do Niemiec od września. Ostatnie wagony zostaną
dostarczone w 2015 roku.
Pierwszy
Tramino przyjechał do miasta lawetą samochodową (pozostałe wagony także
tak dotrą) i został z niej rozładowany w rejonie centrum - plac
Hagenmarkt. Po rozładunku nowy tramwaj pozował do zdjęć przed
Brunszwickim Pałacem Książęcym.
Solaris Tramino Brunszwik, Braunschweiger Verkehrs-AG. 18 lipca 2014, godzina 1:40. Nocna prezentacja.
Jak podał Solaris, Tramino
Brunszwik wyposażony jest w pięć asynchronicznych silników trakcyjnych o
mocy 90 kW każdy. Przeniesienie napędu w tramwajach następuje z
silników montowanych na pudłach przez wał na wózek i poprzez zespół
przekładni na koła. Szynowy Solaris dla Brunszwiku wyposażony jest
również w system anty-knick, który stabilizuje tor jazdy na zakrętach.
Brunszwickie Tramino wyposażone są także w superkondensatory, w których
składowana jest energia pochodząca z procesu rekuperacji. Następnie jest
ona wykorzystywana do rozpędzania tramwaju. To rozwiązanie pozwala
zaoszczędzić znaczącą ilość energii elektrycznej. Każdy z szynowych
Solarisów wyposażony jest w klimatyzację całej przestrzeni pasażerskiej
oraz oddzielną klimatyzację kabiny motorniczego. Tramwajem może
jednocześnie podróżować 211 osób, z czego 87 na miejscach siedzących (tu zaszła zmiana w porównaniu z planami z roku 2012, wówczas podano, że miejsc będzie łącznie 201, w tym 77 siedzących).
Każda z czterech sekcji pojazdu opiera się na umieszczonym po środku
wózku jezdnym. Dzięki temu masa tramwaju rozkłada się równomiernie, jest
on bardziej stabilny, a siły przekazywane przez przeguby są znacznie
mniejsze. Tramino Brunszwik wyposażony jest w sześć par podwójnych drzwi
o szerokości 1300 mm każda. Pierwsze z nich znajdują się tuż za kabiną
motorniczego, gdzie mieści się przestrzeń dla wózków inwalidzkich. Przy
drzwiach czwartych oraz szóstych znajduje się miejsce przeznaczone dla
wózków dziecięcych.
Pierwszy Solaris Tramino na terenie zajezdni w Brunszwiku.
Warto jeszcze
dodać, że Brunszwik to drugie niemieckie miasto, do którego trafiły
tramwaje Solarisa. Pierwszym jest Jena, po której Tramino kursują już od
2013 roku.