Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Peugeot. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Peugeot. Pokaż wszystkie posty

piątek, 1 marca 2024

Osobówka prawie jak autobus, Egipt

 

Ponownie zapraszam do Egiptu. Ostatnio pisałem o ciężarówkach, które udało mi się sfotografować na pustyni (tu link do tego materiału). Obiecałem wówczas wpis o udokumentowanej wówczas ciekawej i starszej wiekiem osobówce. Po przejrzeniu innych zdjęć okazało się, że bohaterem tej relacji nie będzie tylko jeden pojazd, lecz kilka.

W trakcie wycieczki z Hurghady do Luksoru, na trasie naszego przejazdu co jakiś czas pojawiały się wysłużone kombi. Najczęściej barwy białej. Często z bagażami zamontowanymi na dachu. Był to widok ciekawy i mocno egzotyczny.

Te pojazdy to Peugeoty 504. Według Internetu model bardzo popularny w Afryce jako taksówka. Występują w różnych wersjach nadwoziowych. Na trasie z Hurghady do Luksoru, a w zasadzie na drodze nr 60, odcinek łączący miasta Kina i Safadża (Qena i Safaga) przeważała wersja kombi.

Kiedy fotografowałem ciężarówki przejeżdżające obok „punktu obsługi podróżnych”, udokumentowałem także Peugeoty 504. Później okazało się, że te pojazdy pełnią funkcję transportu zbiorowego. Nie mają oznaczeń „TAXI”, ale wiozą „płatnych” pasażerów. W dodatku jest ich znacznie więcej, niż przewidział to producent pojazdu. W bagażniku również jadą ludzie. Dostawione tam siedzenia pozwalają na przewiezienie około 7 osób (+ kierowca), choć biorąc pod uwagę pomysłowość Egipcjan, pewnie (w zależności od postury podróżnych) zdarza się ich większa ilość. Bagażnik zajęty, więc bagaże mają swoje miejsce na dachu.

Wygląda na to, że taki transport osób jest nawet prawnie uregulowany. Na jednej z egipskich stron internetowych znalazłem obecny cennik przejazdu samochodami osobowymi. Trasa Safaga – Hurghada to koszt 20 funtów, a Safaga – Qena to 47 funtów (w przeliczeniu na złotówki 2,61 zł i 6,12 zł). Była też informacja o przeprowadzanych kontrolach, w trakcie których policja sprawdza przestrzeganie obowiązującego cennika oraz realizację przez kierowców całej trasy przejazdu. Na zdjęciach dokumentujących artykuł były oczywiście Peugeoty 504. Jak podano, pojazdy powinny posiadać naklejkę informującą o trasie przejazdu i obowiązujący cennik.



Peugeot 504, Egipt

Peugeot 504, Egipt
Król egipskich szos. Peugeot 504. Samochód wypełniony maksymalnie. Obok kierowcy siedzi dwóch pasażerów, a za nimi jest jeszcze sześć osób. Jak na taką ilość podróżnych, bagaży jest dość mało. Za przednią szybą dodatkowa ozdoba, czyli trochę przycięty trójkąt ostrzegawczy. 3.06.2023.

 
Peugeot 504, Egipt

Peugeot 504, Egipt

Peugeot 504, Egipt

Peugeot 504, Egipt

Peugeot 504, Egipt

Peugeot 504, Egipt
Kolejne ujęcia tego samego Peugeota 504. Widać na nich, że pasażerowie siedzą również na samym końcu, czyli w bagażniku. Pod ostatnim oknem po arabsku wypisano trasę, którą ten pojazd obsługuje: Qena - Hurghada. Samochód mija „punkt obsługi podróżnych” pomiędzy Qeną i Safagą na trasie nr 60 (kilka umieszczonych obok siebie kawiarni i sklepów oraz WC). To jezdnia w stronę Safagi. Droga w przeciwnym kierunku przebiega w znacznym oddaleniu od tego miejsca. 3.06.2023.


Scania 113M, Peugeot 504, Egipt

Scania 113M, Peugeot 504, Egipt

Peugeot 504, Egipt
Weterani szos nadal w ruchu. Scanię 113M wyprzedzają dwa Peugeoty 504. Drugi z nich wiezie dość sporo bagaży na dachu. Na przedniej szybie pierwszego przyczepiona kartka z relacją Qena - Hurghada. Lokalizacja jak wcześniej, czyli przy „punkcie obsługi podróżnych” pomiędzy Qeną i Safagą. 3.06.2023.


Peugeot 504, Egipt

Peugeot 504, Egipt
Kolejny obładowany bagażami Peugeot 504. Gdzieś na pustynnej trasie drogi nr 60 pomiędzy Safagą i Qeną. 3.06.2023.


Droga nr 60, EgiptDroga nr 60, Egipt

Droga nr 60, Egipt
To wprawdzie nie Peugeot 504, ale pojazd ten również zwrócił moją uwagę. Zwykła osobówka, która na pewno nie wiezie płatnych pasażerów. Starym, afrykańskim zwyczajem również i w tym przypadku bagaże jadą na dachu. Taki pustynny krajobraz towarzyszy podróżnym pomiędzy Safagą i Qeną. Na środkowym zdjęciu ciekawe niebieskie oznakowanie. Arabski napis to tłumacząc (przez Google): „Przed tobą okrągłe skrzyżowanie. 1 km”. 3.06.2023.


Peugeot 504, Egipt

Peugeot 504, Egipt
Kolejny Peugeot 504. Brak bagażnika na dachu mógłby świadczyć, że to zwykły samochód osobowy, a nie przewóz osób. Pomarańczowy kolor na tablicy rejestracyjnej to jednak informacja, że jest to taksówka. Nie wykonuje ona zatem długich kursów pomiędzy miastami, lecz krąży po najbliższej okolicy. Tu warto dodać, że prywatne samochody osobowe mają na rejestracjach błękitny wyróżnik. Gdzieś na drodze nr 75 pomiędzy Kiną (Qeną) i Luksorem. Wokoło zieleń, bo trasa ta przebiega wzdłuż Nilu. 3.06.2023.


Samochody, Egipt

Samochody, Egipt
Gdzieś na trasie nr 75 w rejonie miasta Kina (Qena). W Egipcie często pasy ruchu są wyznaczane przez jadące samochody. Panuje zasada im więcej się zmieści, tym lepiej. Tu w jedną stronę równolegle mogą jechać trzy pojazdy. Chyba, że będą same osobówki - wtedy zmieści się więcej. W tej dość licznej grupie pojazdów również zobaczymy Peugeota 504. Na prawo od niego jedzie minibus chińskiej marki Joylong (przedstawiciel serii A, być może to A6). Godna uwagi jest również osobówka na lewo od Peugeota. Nie ma żadnych świateł - pozostały puste miejsca. W Egipcie jazda nocą z wyłączonymi światłami nie jest niczym dziwnym. W miastach świecą latarnie, a np. na pustyni księżyc rozświetla drogę. Widziałem nawet ciężarówki jadące bez świateł. Egipcjanin, którego przed laty spytałem, dlaczego tak dużo kierowców nocą nie włącza świateł, był bardzo zdziwiony takim pytaniem. Jasno świecący księżyc stał się głównym wytłumaczeniem. Tak więc takie auto bez świateł na pewno można spotkać również nocą. Jako pierwszy po lewej stronie jedzie minibus chińskiej marki King Long. Najprawdopodobniej to model Kingwin. 3.06.2023.


Geyushi I107D, Peugeot 504, Hurghada

Geyushi I107D, Peugeot 504, Hurghada
Hurghada. Droga z portu lotniczego do centrum. Spory ruch, a pośród przeróżnych pojazdów oczywiście Peugeot 504. Tym razem spory bagażnik dachowy jest pusty. Obok tej wyjątkowej osobówki przemieszcza się autobus produkcji egipskiej - Geyushi I107D. W dolnej części drugiego zdjęcia fragment kolejnego egzotycznego dla turysty z Polski pojazdu: Geely Emgrand. To produkt chiński. 29.05.2023.


Peugeot 504 w Europie był produkowany w latach 1968 – 1983. W innych rejonach świata proces ten trwał znacznie dłużej. Np. w Argentynie do 1999 roku, a w Nigerii aż do 2006 roku. Peugeot 504 powstawał przez pewien czas również w Egipcie, ale niestety nie znalazłem szczegółowych informacji na ten temat.

W kolejnym materiale dotyczącym Egiptu zaproszę na teren lotniska w Hurghadzie. Pokażę udokumentowane tam autobusy.


Więcej wpisów dotyczących Egiptu pod tagiem „Egipt”.



Blog Transportowy na Facebooku


niedziela, 18 sierpnia 2019

Peugeot Pars z Iranu


Bohatera dzisiejszego wpisu sfotografowałem ze względu na rejestrację. Dopiero później odkryłem, że nie jest to zwykły Peugeot. Szkoda, że zrobiłem mu tylko jedno zdjęcie.

Zapraszam zatem do Turcji, do miejscowości Özdere, która pojawiała się już w Blogu Transportowym (np. tutaj). Na terenie tamtejszego hotelu Grand Efe stała osobówka, na którą raczej nie zwróciłbym uwagi. Od innych zaparkowanych tam pojazdów odróżniała ją rejestracja. Dość barwna, z elementami czerwonymi i niebieskimi. To mnie przyciągnęło. Kiedy podszedłem do samochodu, okazało się, że to nie jakaś specjalna wersja tablic tureckich. Były to „blachy” z Iranu.

Przyznam, że jeszcze nigdy nie fotografowałem żadnego pojazdu z Iranu, więc bez względu na to, co to za samochód, zdjęcie musiało być obowiązkowe. Tylko jedno części tylnej, bo przód był zastawiony.

A co dokładniej sfotografowałem? To Peugeot Pars. Produkt irańskiej firmy Iran Khodro (występującej pod nazwą IKCO – skrótowiec od Iran Khodro Corporation) z siedzibą w Teheranie. Oferuje ona samochody osobowe pod własną marką Iran Khodro (obecnie kilka modeli) oraz produkty oparte na licencjach innych producentów, np. Renault, czy Peugeot.

Jak podaje producent, Peugeot Pars to luksusowy samochód dla Irańczyków. „Owoc ciężkich wysiłków irańskich ekspertów. Peugeot Pars zapewnia swoim pasażerom wysoki poziom komfortu. Mimo obecności licznych rywali, pojazd nadal jest najpopularniejszym samochodem wśród Irańczyków”. Wciąż pozostaje w ofercie producenta.

Ogólnie rzecz ujmując, model Pars to irańska „bogata”, zmodernizowana wersja Peugeota 405. Tu jednak warto podkreślić, że model 405 także jest oferowany przez IKCO.


Peugeot Pars, IKCO, Iran Khodro
Peugeot Pars w tureckim Özdere. Niestety z przodu był zastawiony. 16.09.2017.


Peugeot Pars, IKCO, Iran Khodro
Zbliżenie na detale irańskiej osobówki. Napisy Peugeot Pars i charakterystyczna rejestracja. Co ciekawe, takie tablice otrzymują tylko pojazdy wyjeżdżające z Iranu. To tak zwane tablice dodatkowe. Napis na dole rejestracji: Touring & Automobile Club of the Islamic Republic of Iran. Jest to instytucja powołana celem ułatwienia podróży turystycznych obywatelom Iranu wyjeżdżającym poza kraj oraz turystom z innych krajów planujących jeżdżenie własnym samochodem po Iranie (otrzymują oni wówczas także dodatkowe tablice).


IKCO to jednak nie tylko osobówki. Firma swoją działalność zaczęła w latach 60-tych ubiegłego wieku (jako Iran National) i już wówczas produkowała także autobusy. Co ciekawe, w późniejszym okresie trafiały one również do Polski. Były to np. nadwozia na bazie Mercedesa O309.

Gama produktów IKCO jest bardzo duża, bo oprócz wspomnianych osobówek i autobusów są to także ciężarówki (np. pod marką Khawar), tabor kolejowy i pojazdy metra.


Wpisy z tagiem Solaris

niedziela, 28 stycznia 2018

Podróż z Izmiru do Özdere


Opisałem już swoją podróż z Özdere do Izmiru (link). Teraz pora na relację powrotną. Ta była dość ekstremalna. No ale po kolei. 

Po kilkugodzinnym zwiedzaniu Izmiru, około 15:30 wróciliśmy na pętlę autobusową Konak. Nasz przejazd miał się odbyć zgodnie z wcześniejszym schematem, czyli autobus ESHOT na linii 152 do Gaziemiru i dalej dolmuszem. Miejski przegubowiec stał już na przystanku początkowym. Był to ten sam autobus, którym już dzisiaj jechaliśmy, czyli Mercedes-Benz Conecto G #09-074. 


Mercedes-Benz Conecto G, ESHOT Izmir
Mercedes Conecto G oznaczony numerem taborowym 09-074. Pętla Konak, przystanek końcowy i początkowy linii 152. 21.09.2017.


Pojazd był zamknięty, a wyświetlacze kierunkowe wyłączone. Z przystanku tego odjeżdżały także inne linie, ale pasażerowie wiedzieli, że to trasa nr 152 i czekali przy pojeździe. To oczekiwanie szczególnie warto opisać. Utworzyła się kolejka – do pierwszych drzwi. Po kilku minutach stało w niej już kilkanaście osób. Kiedy przyszedł kierowca, wszyscy spokojnie, powoli wsiadali. Bez popychania, chamstwa. Rewelacja. Takie kulturalne wsiadanie do pojazdów komunikacji miejskiej jest powszechne w Turcji. Już po powrocie do Polski znalazłem w Internecie zdjęcie prezentujące kilkudziesięcioosobową kolejkę studentów czekających na przystanku. To z kolei przypomniało mi kilka scen z kraju nad Wisłą, gdzie tłum dopychał się do drzwi podstawionego pojazdu. Było to niezbyt przyjemne, a w pewnych okolicznościach niebezpieczne.

Skasowanie karty elektronicznej i byliśmy w pojeździe, przed przegubem. Niestety siedzieliśmy tyłem do jazdy, co nam później trochę utrudniło orientację w terenie. Mercedes szybko zapełnił się i sporo osób stało. Pasażerów stojących w przejściu do przechodzenia w głąb autobusu nakłaniał pewien starszy pan, a robił to bardzo charakterystycznym głosem – ochrypłym, jak Józef Balcerek z serialu Alternatywy 4. 

Ostry podjazd pod górę, ostatnie spojrzenie na Zatokę Izmirską i rozpoczęła się monotonna podróż do Gaziemiru. Autobus stopniowo pustoszał, a my zaczynaliśmy się rozglądać za naszym przystankiem. W końcu wstaliśmy i będąc w rejonie drugich drzwi wypatrywaliśmy nazwy „Ulaştırma” (przystanki izmirskiej komunikacji miejskiej są dobrze oznaczone: numerem oraz nazwą). W przypadku przejechania przystanku nie byłoby większego problemu – tuż za nim linia 152 skręca w prawo, więc byłby to wyraźny sygnał, że trzeba wysiąść i wrócić na główną drogę. Na szczęście nie przegapiliśmy przystanku.

Mercedes odjechał, a my pozostając na przystanku wypatrywaliśmy dolmusza do Özdere. Tamtejsze busy jechały praktycznie jeden za drugim. Przeważały pojazdy barwy biało-zielonej, obsługujące miejscowe relacje z Gaziemiru i do miasta Menderes. Trwało to około 30 minut, w trakcie których oprócz uważnego czytania wszystkich tablic kierunkowych (był korek, więc na szczęście dolmusze jechały dość wolno), robiłem także zdjęcia.


Karsan J10
Karsan J10 w malowaniu charakterystycznym dla dolmuszy jeżdżących po Izmirze lub w jego okolicy. Ten obsługuje relację wewnątrz miasta, łącząc dzielnice Buca i Gaziemir. Na masce małe logo Mercedesa, co jest jedynie elementem ozdobnym, bo wszakże model ten bezpośrednio wywodzi się od Peugeota J9. Gaziemir (Izmir), przystanek „Ulaştırma” na Akçay Cd., 21.09.2017.


Karsan J9 Premier
To samo malowanie, lecz już inny model - Karsan J9 Premier. On również kursuje wyłącznie po Izmirze, w relacji Kemer - Gaziemir.  


Peugeot Boxer
Na ulicach Izmiru jako dolmusze przeważają Karsany, choć pojawiają się także inne marki. Tu w tej roli Peugeot Boxer. On również obsługuje połączenie wewnątrz miasta. Jak widać, wjazd do zatoki przystankowej nie jest konieczny - pasażer może wysiąść na pasie ruchu, bo przecież i tak wszyscy stoją w korku.


BMC Procity, ESHOT Izmir
Oprócz jadących praktycznie jeden za drugim dolmuszy co jakiś czas na przystanku „Ulaştırma” pojawiały się autobusy miejskie. To wspomniana linia 152 oraz jedenaście innych tras. Na zdjęciu BMC Procity z ESHOT Izmir. W tym przypadku to przejazd bez pasażerów (może wyjazd na linię). Autobus ma numer taborowy 12-007, a zatem to rocznik 2012.


BMC Procity, ESHOT Izmir
Inny BMC Procity. Starszy wzór malowania, rocznik 2009 (numer taborowy 09-203). Wyświetlacz niestety nieczytelny, najprawdopodobniej to linia 891.


W końcu dostrzegliśmy napis Özdere. Był to biały Karsan J9 Premier, ale inny niż rano – czystszy, ogólnie o wiele bardziej zadbany, choć generalnie nie miało to większego znaczenia. Dziwne było to, że nasz dolmusz jechał trzecim pasem, a nie pierwszym, aby zebrać jak najwięcej pasażerów. Z żoną zaczęliśmy machać. Na szczęście wówczas nastąpiła oczekiwana przez nas reakcja kierowcy – dosłownie po chwili, był już na naszym przystanku. Niestety od razu dowiedzieliśmy się, dlaczego jechał ostatnim pasem. Był całkowicie wypełniony pasażerami i ich dość sporymi bagażami (jechał z otogaru, więc przesiedli się do niego podróżni z bardziej oddalonych rejonów Turcji).

Byliśmy więc pewni, że przed nami kolejne kilkadziesiąt minut czekania na następny pojazd do Özdere. Szybko jednak okazało się, że pojedziemy tym dolmuszem (oprócz nas wsiąść chciała jeszcze jedna osoba). Kierowca przecież nie zatrzymał się na darmo. Wysiadł, porozmawiał z innymi pasażerami i trzy pasażerki wysiadły (pewnie jechały do Gaziemiru, ale np. kilka przystanków dalej), ubyło także bagaży. Miejsc siedzących nie było. Na stojąco, w powiedzmy cywilizowanych warunkach może takim Karsanem J9 Premier podróżować około od 4 do 5 osób. Trzy już stały, więc z nami było pięć. Trafiliśmy do części tylnej. Moja żona usiadła na nadkolu (za nim nie ma już miejsc stojących), a ja stanąłem przed nią, na wysokości drzwi, które po zamknięciu trafiły mnie jakimś „rurowym” elementem. Musiałem się trochę wygiąć, ale nie było źle. Jedynie martwił mnie fakt delikatnego otwierania się drzwi podczas np. pokonywania zakrętów (stojący obok pasażer opierał się o nie). Pomyślałem sobie wtedy, że to dopiero ekstremalna jazda.

Tak dotarliśmy do miasta Menderes. Na jego przedmieściach dosiadła się kolejna osoba i to już był tłok, a drzwi nie domknęły się. Było to dość stresujące. Ku naszemu zdziwieniu po chwili znów się zatrzymaliśmy, aby zabrać kolejnych pasażerów. To właśnie wtedy zaczęła się ekstremalna jazda. Drzwi już nie zamknęły się, a trzech mężczyzn wisiało na zewnątrz. Przyznam, że z żoną byliśmy w niezłym szoku. Żałuję, że nie udało mi się tego sfotografować. 

„Jazda na winogrona” nie trwała jednak zbyt długo. Już przy wyjeździe z miasta trzech wiszących pasażerów wysiadło. Tłoczno było nadal, więc drzwi pozostały otwarte, a jeden z podróżnych po części wystawał na zewnątrz. Kierowca jakby tego nie widział – po wjechaniu na główną drogę w stronę Ahmetbeyli dość szybko rozpędził się. Ile mógł jechać? Szacuję, że około 70 – 80 km/h. Było to bardzo mocno stresujące, bo przecież wciąż stałem obok otwartych drzwi. Ciekawe, co czuł wystający przez nie mężczyzna. Szok.

Na dalszej trasie odbywał się minimalny ruch bieżący, ale generalnie wewnątrz nic się nie zmieniało. Ile osób wysiadło, tyle wsiadło. Dopiero po przejechaniu przez rondo w Ahmetbeyli i wjechaniu w nadmorską drogę do Özdere zrobiło się luźniej (wciąż stałem, a żona siedziała na nadkolu) i kierowca w końcu zamknął drzwi. Jednak ekstremalnie było nadal. Mimo dość trudnej trasy (liczne i ostre zakręty), nasz Karsan pędził, a prowadzący go nie zważając na bardzo ograniczoną  widoczności regularnie wyprzedzał wolniejsze pojazdy. W końcu jednak zwolniliśmy. Dogoniliśmy kolumnę osobówek prowadzoną przez ciężarówkę straży pożarnej. Jechała na sygnale – bardzo uciążliwy dźwięk. Dopiero przed celem naszej podróży strażacy zjechali z głównej drogi.


Karsan J9 Premier
Karsan J9 Premier realizując kurs z Izmiru właśnie wjechał do Özdere. Być może to tym egzemplarzem podróżowaliśmy ekstremalnie. 16.09.2017.


Karsan J9 Premier

Karsan J9 Premier
Inny Karsan J9 Premier odpoczywa w centrum Özdere. On również obsługuje połączenie do Izmiru, o czym informują umieszczone na pojeździe napisy.


Karsan J9

Karsan J9
Relację Özdere - Izmir obsługują także dość stare pojazdy, jak ten Karsan J9. Właśnie wyjeżdża on z Özdere. Przed nim Temsa z ESHOT Izmir. 16.09.2017. 


Kiedy dojeżdżaliśmy do przystanku zlokalizowanego w rejonie hotelu, podszedłem do kierowcy i poprosiłem o zatrzymanie. Zakładałem, że zatrzyma się na przystanku, a on natychmiast zahamował. W myśl zasady, że dolmusz zatrzymuje się tam, gdzie poprosisz.

To była niezwykła i wyjątkowo ekstremalna podróż, o której trudno zapomnieć.


Blog Transportowy na YouTube, kanał Lukaszwo - Transport Movies

niedziela, 1 stycznia 2012

Osobówki w Grecji


Grecy uwielbiają motoryzację. Swoimi pojazdami jeżdżą dosłownie wszędzie. Znaki zakazu, nakazu, czy w ogóle jakiekolwiek przepisy to nie problem. Jedzie się tam, gdzie się chce. Niestety jest to często bardzo denerwujące. Tam, gdzie nie da się wjechać samochodem,  tam wjadą motorkiem (np. w miasteczkach na wyspach, gdzie uliczki między gęstą zabudową są dość wąskie). Pośród tego całego powiedzmy motoryzacyjnego zamieszania i ogromu różnych, ale jednak bardzo podobnych pojazdów czasami zdarzają się jakieś bardzo ciekawe wyjątki. Stare, wręcz zabytkowe osobówki. Kilka takich pojazdów widziałem i to właśnie im poświęcę ten wpis.

Na początek zapraszam do nadmorskiej Paralii. Tam pośród całej masy zaparkowanych niekiedy zderzak w zderzak pojazdów natrafiłem na ciekawe maleństwo, czyli poprzednika naszego popularnego "malucha". To Fiat 500, który był produkowany w latach 1957 - 1975.


Fiat 500


Przy jednym z hoteli stał sobie dawny symbol luksusu, czyli Mercedes serii W114 (lub bliźniaczy W115 - nie ustaliłem), produkowany w latach 1968 - 1976. Na zdjęciu przedstawiciel drugiej serii, czyli wytwarzanej od 1973 roku.


Mercedes serii W114


W pobliżu przystani stał kolejny czynny zabytek, czyli Opel Rekord C. Pojazd ten produkowano w latach 1966 - 1971. 


Opel Rekord C



Na następne ciekawe osobówki natrafiłem w Katerini. Tam tuż przy przystanku w centrum miasta stał Peugeot 304. Ten francuski pojazd produkowano w latach 1969 - 1980.


Peugeot 304

Peugeot 304


W pobliżu zaparkowano pięknego Forda Mustanga. Niestety zrobiłem mu tylko jedno zdjęcie (żałuję, że nie utrwaliłem tyłu) i wtedy pojawił się właściciel pojazdu. Był bardzo zadowolony, że ktoś interesuje się jego pojazdem. Coś tam nawet o nim opowiadał, ale tylko po grecku. Angielskiego nie znał. Potem tłumaczył nam, jak dojść na targ i o kolejnej fotce zapomniałem. Ford Mustang powstawał już od 1964 roku i stopniowo wprowadzano kolejne wersje. Ta z Katerini wygląda mi na lata 80-te.


Ford Mustang


Przy targu stał inny ciekawy pojazd. Niestety był to już wrak. Dokładnie Citroën GS, który powstawał w latach 1970 - 1986. W roku 1971 zyskał tytuł Samochodu Roku.


Citroën GS


Na następną ciekawą osobówkę natrafiłem już w Paralii. To Opel Kadett C, czyli model produkowany w latach 1973 - 1979. Niestety widok na przód jest trochę nieostry.


Opel Kadett C

Opel Kadett C


 Więcej osobówkowych zabytków nie fotografowałem.


Grecja 2011