MAN rozszerza w Ameryce Łacińskiej swoją ofertę w zakresie najmocniejszych pojazdów ciężarowych
MAN kontynuuje w 2012 roku dotychczasową
ekspansję na rynkach Ameryki Łacińskiej. Pojazdy ciężkie typoszeregu
TGX są pierwszymi pojazdami marki MAN produkowanymi w Brazylii i
sprzedawanymi w Ameryce Południowej i Środkowej. Efekty synergii w
ramach współpracy między europejską a południowoamerykańską branżą
pojazdów użytkowych dotyczą także silników: Większość modeli pojazdów
typoszeregu VW Constellation ADVANTECH będzie teraz wyposażona w silniki
MAN D08. Ten zaprojektowany w Europie typ silnika został odpowiednio
dostosowany do wymagań lokalnych rynków i teraz po raz pierwszy będzie
produkowany w Brazylii. Silnik ten spełnia kryteria obowiązującej w
Brazylii od stycznia 2012 roku normy P-7, porównywalnej z europejską
normą Euro-5.
Dotychczas spółka MAN Latin America
produkowała i sprzedawała pojazdy marki VW. Teraz po raz pierwszy w
Brazylii produkowane są trzy modele pojazdów typoszeregu MAN TGX o mocy
powyżej 400 KM przeznaczone na rynek Ameryki Łacińskiej. Wszystkie
pojazdy MAN spełniają wymagania obowiązującej nowej normy emisji spalin
Euro-5. Wprowadzając typoszereg TGX Premium, firma MAN Latin America
rozszerza dotychczasową ofertę w segmencie pojazdów ciężkich i umacnia
swoją pozycję lidera na rynku w Brazylii, którą umacnia niezmiennie od
2003 roku.
Wynikiem intensywnej współpracy między
Europą a Ameryką Łacińską jest także nowy typoszereg pojazdów VW
Constellation ADVANTECH, dostępny na rynku brazylijskim od stycznia 2012
roku. Oprócz zastosowania licznych nowych rozwiązań, główna zaleta tego
pojazdu to wyposażenie go w silnik MAN D08. Silnik posiada system AGR
(system recyrkulacji spalin), dzięki czemu spełnia wymagania
obowiązującej od tego roku w Brazylii normy emisji spalin P-7.
Przeznaczona na rynek brazylijski wersja silnika, montowana w pojazdach
typoszeregu VW Constellation ADVANTECH, dostępna jest w zakresach mocy
od 190 do 280 KM.
Pierwszy MAN TGX zjechał w taśmy produkcyjnej zakładów MAN Latinamerica w Resende.
Produkowane w Brazylii pojazdy
typoszeregu TGX są dostosowane do lokalnych wymagań klientów tego
rozwijającego się rynku w Ameryce Środkowej i Południowej. Pojazdy
testowe przejechały w Brazylii 6 mln kilometrów i dokonano w nich 200
adaptacji. W rozwój lokalny zainwestowano ponad 40 milionów euro, między
innymi wybudowano nowe centrum szkoleniowe i magazyn części.
Brazylijskie centrum projektowe jest zlokalizowane na terenie fabryki w
Resende, gdzie wspólnie z inżynierami z Europy budowana jest dodatkowo
własna linia montażowa MAN. Zdolność produkcyjna wyniesie ponad 5000
pojazdów TGX rocznie.
W lipcu 2011 roku pisałem o ciekawym
przetargu ogłoszonym przez MPK Kraków. Dotyczył on zbudowania
jednoprzestrzennego, wieloczłonowego wagonu tramwajowego, który
powstanie z modernizacji trzech wagonów 105Na. Najkorzystniejszą ofertę
złożył wrocławski Protram.
O nowym pojeździe co jakiś czas było
głośno w mediach. Najpierw zachwycano się tym, że powstanie taki
niecodzienny, jednocześnie najdłuższy w Polsce wagon tramwajowy. Potem
wspominano o wynikających z przetargu terminach, których dotrzymanie
stawało się niemożliwe. Wreszcie, kiedy 405N-Kr był gotów (choć jeszcze w
fazie testów) rozpoczęto prezentację nowego pojazdu. Jego zdjęcia
pojawiły się w prasie oraz na znanych portalach internetowych. Stacje
radiowe w głównych wydaniach wiadomości wspominały o najdłuższym w
Polsce tramwaju, a w Internecie można było obejrzeć filmiki
przedstawiające pojazd w ruchu. Wciąż jednak nie było wiadomo, kiedy
nowość ta trafi z Wrocławia do Krakowa. Terminy zmieniały się, ale w
końcu na początku marca 2012 rozdzielony na dwie części Protram 405N-Kr
został na lawetach przywieziony do krakowskiego MPK.
Rozpoczęły się jazdy próbne. Nowy wagon
zaliczał kolejne fragmenty krakowskiej sieci tramwajowej, a media znów
się nim zachwycały. Pojawiały się przeróżne tytuły, np. jedna ze stacji
radiowych pisała na swoich stronach o „gigantycznym tramwaju”
(następnego dnia było już „najdłuższy tramwaj w Polsce”). Przy okazji
testów wyszło, że konieczne są pewne zmiany – przeróbki. To oczywiście
oddaliło datę pierwszej jazdy z pasażerami. I tak zaczął się kwiecień, a
nawet jego połowa. Temat Protramu stał już się na swój sposób nudny.
Wiadomo, że jest, że trwają testy, że pojawia się w różnych rejonach
Krakowa (nawet żona mi doniosła, że gdzieś go widziała) i że za jakiś
tam czas będzie obsługiwał linię nr 4. I tak do wczoraj, czyli do 19
kwietnia. Wówczas stało się – oficjalnie zaprezentowano nowy pojazd
dziennikarzom i włodarzom miasta, jednocześnie ogłaszając, że od 20
kwietnia rozpocznie on regularne jazdy na linii. Na początek wybrano
trasę nr 1 (Wzgórza Krzesławickie – Salwator), bo preferowana nr 4 nie
jest jeszcze w pełni gotowa – prace torowe w rejonie przystanków „Teatr
Bagatela”.
I tak nastał piątek 20 kwietnia. Pętla
Wzgórza Krzesławickie, godzina 6:50, może kilka minut wcześniej. Na
torze zewnętrznym ustawiła się brygada 1-07, którą obsługiwał właśnie
Protram 405N-Kr. Nowy, długi wagon budził zdziwienie wśród pasażerów
przyzwyczajonych do składów E1+C3 standardowo obsługujących linię nr 1.
Niektórzy robili zdjęcia komórkami. Były też osoby „profesjonalne”,
czyli korzystające z aparatów fotograficznych. Przez czysty przypadek w
tym gronie znalazłem się też i ja. Niestety ruch pieszych był dość duży,
a przy kabinie ustawili się pracownicy MPK, więc mam tylko zdjęcia z
ludźmi (czekać nie mogłem – musiałem tym tramwajem jechać i to nie ze
względów hobbystycznych).
Protram 405N-Kr oczekuje na pierwszy kurs z pasażerami - planowy odjazd 6:53, pętla Wzgórza Krzesławickie.
I jeszcze takie spojrzenie na ścianę przednią:
Jedynie tylne zdjęcia wyszły mi bez „przeszkadzaczy”:
I widok na wnętrze – ostatni człon. Co ciekawe, w tym oznaczonym jako
4001 wagonie są aż dwa automaty biletowe. To jedyny taki przypadek w
Krakowie, który oczywiście jest związany z długością pojazdu.
Zająłem miejsce i czekałem na pierwszy
kurs z pasażerami. Planowo miał on nastąpić o 6:53, ale tramwaj ze
Wzgórz odjechał z małym, kilkuminutowym opóźnieniem. Wrażenia z jazdy –
zbyt krótko jechałem, aby oceniać. Faktem jednak jest, że podróż nowym i
czystym pojazdem to przyjemność.
Na koniec Protram odjeżdżający z przystanku „Teatr Ludowy” na ul.
Kocmyrzowskiej. Po lewej tradycyjna obsługa „jedynki”, czyli ex
wiedeński skład E1+C3.
Dzisiejszy
wpis to dwie informacje prasowe nadesłane przez DAF-a. Pierwsza o
najnowszej ofercie, a druga o historycznej już ciężarówce.
DAF wprowadza wersję XF105 Exclusive Edition
Wprowadzona przez firmę DAF wersja XF105
Exclusive Edition stanowi specjalną wersję flagowego modelu XF105.
Wersja Exclusive Edition, jest dostępna wyłącznie z kabiną Super Space
Cab, która zapewnia kierowcy optymalny komfort jazdy. Model wyróżnia się
elegancką niebieską barwą oraz dodatkowym wyposażeniem.
Swoją unikatową stylistykę XF105
Exclusive Edition zawdzięcza efektownym paskom i eleganckiej niebieskiej
barwie, obejmującej spojler górny, kurtyny międzyosiowe oraz obudowy
lusterek. Dwa chromowane klaksony pneumatyczne i efektowne aluminiowe
felgi Alcoa są doskonałym uzupełnieniem wyglądu zewnętrznego.
Rozbudowana kabina Super Space Cab,
skonstruowana do transportu długodystansowego, zapewnia kierowcy
optymalną przestrzeń mieszkalną, miejsce pracy i przestrzeń ładunkową.
Ponadto wersja XF105 Exclusive Edition oferuje dodatkowe wyposażenie.
Skórzane pokrycie kierownicy, wygodne fotele nowej generacji oraz
aluminiopodobne wykończenie deski rozdzielczej należą do wyposażenia
standardowego. Wysuwana spod leżanki praktyczna lodówka o pojemności 42
l, system automatycznie sterowanej klimatyzacji, systemy komfortu i
bezpieczeństwa, takie jak układ ostrzegania o opuszczeniu pasa ruchu,
układ kontroli stabilności pojazdu, system kamer i wysoko oceniana
blokada DAF Night Lock, chroniąca kierowcę przed włamaniem, również
wchodzą w skład standardowego wyposażenia wersji Exclusive Edition.
Całości w modelu XF105 Exclusive Edition dopełniają reflektory
ksenonowe, system audio, wyposażony w sześć głośników, a także
telefoniczny hands-free.
Podczas tegorocznej wystawy BedrijfsautoRAI DAF 2600 obchodzi swoje 50. urodziny
Po pięćdziesięciu latach DAF 2600
powraca na BedrijfsautoRAI. Ciężarówka, nie mająca dawniej sobie równych
pod wzgledem komfortu jazdy, zadebiutowała na tej wystawie w 1962 roku.
Model ten nazywany „Matką międzynarodowego transportu drogowego” można
oglądać w trakcie BedrijfsautoRAI 2012 w dniach od 17 do 21 kwietnia w
Hali 4 w Dziale Samochodów Klasycznych.
DAF 2600 był prawdziwą gwiazdą 45. wystawy RAI w 1962 roku. Napędzany
6-cylindrowym silnikiem wysokoprężnym o pojemności 11,1 litra i mocy
maksymalnej 220 KM, samochód ten zapoczątkował nową erę w zakresie
zapewniania komfortu pracy kierowcy i ustanowił nowy standard w
międzynarodowym transporcie drogowym. Przestronna kabina zapewniała
kierowcy nieznaną wcześniej wygodę. Co więcej, wyjątkowo duże
przeszklenie kabiny oferowało znakomitą widoczność. Kierowca miał do
dyspozycji regulowany fotel, natomiast fotel pasażera oferował
możliwość złożenia oparcia do tyłu do pozycji poziomej. Deska
rozdzielcza była bardzo ergonomiczna, a do zwiększenia komfortu jazdy
przyczyniał się też niezwykle wydajny system ogrzewania i wentylacji.
DAF 2600 był jednym z pierwszych samochodów ciężarowych wyposażonych w
kabinę sypialną. Dwie leżanki, z których górną można było całkowicie
złożyć, zapewniały kierowcy i pomocnikowi nieznaną wcześniej w tym
fachu wygodę. Dlatego też model ten świetnie nadawał się na potrzeby
transportu dalekobieżnego. W swoim czasie DAF 2600 nie miał sobie
równych jeśli chodzi o komfort jazdy, tak samo jak dziś bezkonkurencyjny
jest pod tym względem DAF XF105.
Do roku 1974 wyprodukowano ponad 15
tysięcy egzemplarzy modelu DAF 2600. Ciągnik, który zaprezentowany
został na wystawie BedrijfsautoRAI należy do kolekcji DAF Museum w
Eindhoven.
Kolejowy rozkład jazdy 2011/2012 przyniósł bardzo niemiłą dla mnie informację. Mianowicie od 11 grudnia 2011 (czyli od pierwszego dnia obowiązywania tego rozkładu) całkowicie zawieszono ruch pasażerski na odcinku Sławno – Darłowo. Linia, która została poddana gruntownej modernizacji znów jest niewykorzystywana (czasami tylko pojedzie jakiś zdawczy towarowy – pod warunkiem, że jeszcze tam jeżdżą, bo niestety nie mam możliwości osobistego sprawdzenia).
Niestety. Decyzję o zawieszeniu połączeń podjął Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego. Najważniejszym argumentem była kwestia finansowa – podano, że linia ta ma około 2,2 mln. deficytu i samorządu nie stać na jej dalsze utrzymywanie. Jak informowały zachodniopomorskie media, do ostatniej chwili połączenia kolejowego bronili mieszkańcy (pasażerowie), którzy wysłali petycję do władz województwa. Podpis na niej złożyło blisko 900 osób. Nic to jednak nie dało. Na początku listopada w Starostwie Powiatowym w Sławnie doszło do spotkania władz lokalnych i przedstawicieli pasażerów z Wojciechem Drożdżem, który pełni funkcję wicemarszałka zachodniopomorskiego. Decyzja nie uległa zmianie, a pojawiła się jedynie zapowiedź wznowienia połączenia w sezonie turystycznym. Jak podał Dziennik Bałtycki, burmistrz Darłowa Arkadiusz Klimowicz stwierdził, że ciężko jest się z tym pogodzić, ale liczymy na to (kto liczy?), że lukę w przewozach wypełnią prywatni przedsiębiorcy organizujący komunikację busami. Szokujące stwierdzenie. Darłowo niestety od lat traci normalną komunikację, czego dowodem jest chociażby wyparcie PKS-u z linii do Darłówka, które przy aprobacie lokalnych władz zostały zastąpione „dostawczakami” prywatnych przedsiębiorców. Jak widać rozwój „transportowego dzikiego zachodu” (a raczej wschodu) jest nadal popierany przez tamtejszych włodarzy.
Na temat stacji Darłowo i linii ze Sławna planowałem napisać przynajmniej jeden tekst. Miał on być jednak wyłącznie materiałem historycznym opartym o wydarzenia z lat 80-tych ubiegłego wieku. Nawet nie przypuszczałem, że do tego tematu zabiorę się w związku z zawieszeniem przewozów. Nie jest to jednak pierwsze zawieszenie. Już we wrześniu 1991 roku pociągi pasażerskie przestały jeździć do Darłowa. Powodem tej decyzji był katastrofalny stan torowiska. Winą za to obarczano jeżdżące wówczas często tym szlakiem lokomotywy ST44. O pasażerów jednak zatroszczono się, uruchamiając kolejową komunikację autobusową. Jej gwiazdą był kolorowy Jelcz PR-110DL, sprowadzony bodajże z Torunia. Kiedy KKA zawieszono – niestety nie wiem. Ruch towarowy na linii nadal jednak prowadzono. Około roku 2001 rozpoczęły się prace modernizacyjne. Miał być przywrócony ruch pasażerski, ale prace były motywowane głównie planami związanymi z darłowskim portem, który miał stać się punktem przeładunkowym gazu LPG – ze statków na cysterny kolejowe. Projekt upadł i pozostało tylko wyremontowane torowisko, które zresztą odcięto od kolejowej infrastruktury portowej. Niestety nie wiem, jak wówczas było z ruchem towarowym. Na pociągi pasażerskie trzeba było czekać aż do 20 czerwca 2005 r., kiedy to przywrócono połączenia pasażerskie ze Sławnem (oficjalne otwarcie linii nastąpiło dzień wcześniej – 19 czerwca), a nawet ze Słupskiem (pierwszy pociąg przyjeżdżał ze Słupska, a ostatni wracał do Słupska). Dopiero po kilku latach zmieniło się to i pierwszy pociąg przyjeżdżał z Kołobrzegu, a ostatni do niego wracał (tak było także ostatniego dnia kursowania pociągów do Darłowa).
Tabela 384 Sieciowego Rozkładu Jazdy Pociągów 2005/2006: Sławno - Darłowo (ważny od 11.12.2005 do 9.12.2006). To już drugi rozkład jazdy, w trakcie którego pociągi pasażerskie docierały do Darłowa. Wciąż jednak istniało ryzyko ich zawieszenia. Symbol „G” oznacza: Kursuje do odwołania. Natomiast „F” to: Kursuje po ogłoszeniu. Na szczęście odwołanie nie nastąpiło. Niestety nie wiem, czy pociągi „F” uruchomiono. Pierwszy pociąg do Darłowa jechał ze Słupska, a ostatni tam wracał.
Tabela 384 Sieciowego Rozkładu Jazdy Pociągów 2010/2011: Sławno - Darłowo (ważny do 10.12.2011). Ostatni rok kursowania pociągów pasażerskich do Darłowa. Już od kilku lat pierwszy kurs jest realizowany z Kołobrzegu (w tym przypadku poranny pociąg Kołobrzeg - Sławno, który przechodzi później w Sławno - Darłowo), a ostatni do Kołobrzegu. Tabela 384 rozkładu 2011/2012 jest pusta - zawiera tylko informację o zawieszeniu ruchu pociągów. Źródło: www.przewozyregionalne.pl
Po wznowieniu ruchu pasażerskiego w 2005 r., na linii zagościł tabor, który nigdy wcześniej nie docierał do Darłowa (pomijając okazyjne przejazdy, np. SA109-001 dnia 1.05.2004), co jest zresztą oczywiste, bo pojazdów tych wcześniej fizycznie nie było lub jeździły w innym kraju (Niemcy). I tak na szlaku pojawiły się eksploatowane pierwotnie przez niemieckie koleje DB spalinowe zespoły trakcyjne serii SA110. Były też mniejsze pojazdy, czyli jednoczłonowe SA103 (nr 008, 009 i 010) oraz dwuczłonowy SA109-001.
SA103-008 na stacji Darłowo jako kończący bieg pociąg osobowy nr 11039 relacji Sławno - Darłowo. 11.08.2006.
SA103-009 na stacji Darłowo. Pojazd oczekuje na kurs jako pociąg osobowy nr 11034 relacji Darłowo - Sławno. Uchwycony w miejscu dość nietypowym - za peronem, na wysokości rampy ładunkowej. 15.08.2006.
SA103-009 za peronami stacji Sławno - po obsłudze pociągu osobowego nr 11034 z Darłowa. 15.08.2006.
W Internecie znalazłem film przedstawiający ex niemieckie SA110-11+SA110-03 na kilka miesięcy przed zawieszeniem ruchu, czyli 18 sierpnia 2011. Pojazdy zbliżają się do Sławna jako regio 80032 relacji Darłowo – Sławno:
I kolejny film. Tym razem już na stacji Darłowo, jeden z ostatnich dni ruchu pasażerskiego – 7 grudnia 2011. W roli głównej znów SA110-03 i SA110-11. Całość jako regio 80028 relacji Darłowo – Sławno:
Do tematu stacji Darłowo jeszcze powrócę. Będzie bardzo wspomnieniowo.
Węgierski klient złożył zamówienie na 200 samochodów ciężarowych Volvo FH
Volvo Hungária Ltd. sfinalizowało kontrakt na dostawę 200 samochodów ciężarowych Volvo FH do dużej węgierskiej firmy transportowej i logistycznej Waberer’s International Inc.
Zamówione pojazdy, wszystkie wyposażone w oszczędne, niskoemisyjne silniki EEV, zostaną dostarczone w ciągu 4 miesięcy, począwszy od maja br.
Waberer’s International jest największym klientem Volvo Hungária Ltd., a historia współpracy obydwu tych firm sięga 15 lat wstecz.
György Wáberer, prezes zarządu i dyrektor generalny Waberer’s Inc., uznaje podpisany kontrakt za naturalną kontynuację doskonałej współpracy między obydwiema firmami.
– Tradycyjnie już, blisko połowę naszej liczącej 2500 pojazdów floty stanowią niezawodne samochody ciężarowe Volvo, udanie realizujące zadania transportowe na wielu różnych kierunkach – mówi György Wáberer.
– Nasze wieloletnie partnerstwo przyczyniło się do rozwoju i rynkowego sukcesu obydwu firm – mówi David Illes, dyrektor zarządzający Volvo Hungaria Ltd. – To duża satysfakcja, móc dostarczać firmie Waberer’s wysokiej jakości, niezawodne produkty, wraz z usługami towarzyszącymi, które stają się źródłem wysokiego poziomu zadowolenia Klienta.