niedziela, 18 stycznia 2015

Sprawdź autobus


Pod koniec czerwca 2014 polskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych uruchomiło bezpłatną usługę o nazwie Bezpieczny Autobus. Dzięki niej można sprawdzić, czy dany pojazd ma aktualne badania techniczne, jest ubezpieczony i czy z jakiś powodów nie został wycofany z ruchu (np. decyzją policji). Wystarczy wejść na stronę internetową (tu link) i wpisać numer rejestracyjny autobusu. Wówczas wyświetli się raport podający markę i model pojazdu, jego rok produkcji oraz dane dotyczące ubezpieczenia oraz ważności przeglądu technicznego. Podane są także podstawowe informacje o sprawdzanym autobusie: ilość miejsc, masa. W niektórych przypadkach wyświetli się także ostatni zarejestrowany stan licznika.

Bezpieczny Autobus powstał z myślą o rodzicach wysyłających swoje dzieci na wakacyjne wyjazdy. Nakręcono nawet specjalny animowany film, który zachęca do korzystania z tej nowej usługi. Można go oglądać w serwisie YouTube (tu link). Opinie o tym obrazie są jednak bardzo negatywne, a dzieci po obejrzeniu materiału niejednokrotnie reagowały przerażeniem, płaczem. Nie dziwię się. W końcu główny bohater filmu, stary, zniszczony autobus ginie, a scena śmierci to nie jest element humorystyczny.

Uruchamiając usługę Bezpieczny Autobus ministerstwo zrobiło ogromny prezent wszystkim miłośnikom autobusów. Otwarto ogromną bazę danych, obejmującą także pojazdy dawno wycofane z eksploatacji. Nie ma już teraz żadnego problemu z dokładnym określeniem, z którego roku jest dany autobus, czy kiedy go wyrejestrowano, przeznaczając do demontażu. Nieco gorzej jest z dokładnym ustaleniem typu. Dane zapisane w dowodach rejestracyjnych (i zgromadzone w bazie danych, z której korzysta usługa) nie zawsze pokrywają się ze stanem faktycznym. Np. zamiast hiszpańskiej marki Castrosua zobaczymy informację, że to Scania, bo takie autobus ma podwozie.

Poniżej kilka przykładowych autobusów i to, co na ich temat podaje opisywana strona ministerstwa.


Sunsundegui Sideral 2000, PKS Chełm

Ciekawy hiszpański autobus. Przedstawicieli tego modelu trochę jeździ po Polsce, co nie zmienia  faktu, że to bardzo oryginalny pojazd: ze względu na markę oraz wygląd. To Sunsundegui Sideral 2000. Własność PKS-u Chełm. Okolica ówczesnego Regionalnego Dworca Autobusowego w Krakowie, oczekiwanie na kurs pospieszny Kraków – Chełm przez Sandomierz i Lublin. 30.01.2010. Strona ministerstwa podaje, że to autobus turystyczny Volvo B12, czyli podwozie, na którym powstał ten pojazd. O marce Sunsundegui nie ma żadnej wzmianki. Na pasażera istotniejsza jest informacja o aktualnym badaniu technicznym (obecnie ważnym do 30.09.2015) i ważnej polisie OC. Rok produkcji 2002. Za opisywanym pojazdem Autosan Solina z PKS Myślenice (wówczas już PKS Grupa). Obecnie przewoźnik nie istnieje, a Soliny trafiły do różnych firm, np. do Małopolanina, który przejął trasy po słynnym CB (linie np. do Koszyc i Nowego Brzeska). Screen raportu.


Scania CN113CLB, CB Dobiesławice
 
To zdjęcie miało być tylko moją prywatną dokumentacją istnienia takiego autobusu. Wykonane pospiesznie, w ostatniej chwili wyjętym aparatem. Teraz ma już wielką wartość historyczną. Ta Scania CN113CLB należała do wspomnianej powyżej firmy CB z miejscowości Dobiesławice. Przewoźnik  obsługiwał kilka podmiejskich linii z Krakowa (np. do Chobotu przez Niepołomice), a w jego taborze przeważały starsze Scanie sprowadzone jako używane ze Skandynawii. To rocznik 1988. Autobus odjeżdża z przystanku „Plac Centralny” w Krakowie, realizując poranny kurs Czyżyny Dworzec – Gawłówek przez ul. Igołomską, Nowe Brzesko i Groblę. 26.08.2008. Od dobrych kilku lat autobus nie istnieje. CB swoje Scanie złomowało na terenie krakowskiej bazy przy ul. Łowińskiego. Najwidoczniej nie dopełniono wszystkich formalności, bo Bezpieczny Autobus podaje, że pojazd nadal jest zarejestrowany. Nie ma jednak ważnego badania oraz polisy OC. Dowód rejestracyjny wydano 20.12.2007. Screen raportu.


Scania CN113ALB, CB Dobiesławice

Jeszcze jeden autobus słynnej firmy CB. Tym razem przegubowiec. Linia Czyżyny Dworzec – Koszyce miała takie obłożenie, że konieczne było wykorzystywanie taboru mega. Kurs do Krakowa przed godziną 7:00 obsługiwały dwa jadące razem przegubowce. Tu Scania CN113ALB w wersji lokalnej (drzwi w układzie: 1-1-1-0), rocznik 1992. Na zdjęciu przystanek początkowy. Był wówczas wielki upał, a autobus nie miał otwieralnych okien. Nawiewy działały, ale i tak jazda nim była dość ekstremalnym przeżyciem (wysiadłem na krótko przed zrobieniem zdjęcia). 29.06.2009. Według bazy ministerstwa, pojazd nadal jest zarejestrowany, ale bez ważnego przeglądu i polisy OC. W rzeczywistości autobus złomowano w bazie przy ul. Łowińskiego. Screen raportu.


Irizar Century, PKS Zielona Góra

Irizar Century z roku 1997. Własność PKS Zielona Góra. Autobus podstawiony na górnej płycie ówczesnego RDA w Krakowie, jako kurs pospieszny z Zakopanego do Zielonej Góry. 18.01.2009. Baza ministerstwa podaje, że 15 lipca 2014 (wówczas wykonałem screen) nie miał on już ważnej polisy OC, a badania techniczne kończyły mu się 23 lipca 2014. Screen raportu. Pojazd nadal jest eksploatowany. Nowe badania techniczne wykonano 12 sierpnia i obowiązują do 12 lutego 2015.


DAB serii 6, PKS Namysłów
 
DAB serii 6 z roku 1981 (PKS Namysłów), a obok Autosan A1010T, rocznik 2003 (PKS Nysa). Jak podają źródła internetowe, ten piękny duński klasyk przestał istnieć już w roku 2010. Strona Bezpieczny Autobus twierdzi, że jest on nadal zarejestrowany, ale nie ma ważnego badania technicznego i ubezpieczenia. Autosan nadal istnieje, ma OC i przegląd (ważny do 18.06.2015), a na liczniku ponad 103 tys. pokonanych kilometrów, czyli dość mało jak na 2003 rocznik. Zdjęcie powstało na dworcu autobusowym w Opolu, 22.01.2009. Screen raportu (raport z lipca 2014). Warto jeszcze dodać, że raport podaje dość ciekawą masę własną DAB-a: 0 kg.


 Ikarus 260.04, MZK Kędzierzyn-Koźle
 
W bazie znajdują się także autobusy skasowane dawno temu. Przykładem jest Ikarus 260.04 #201 z MZK Kędzierzyn-Koźle. Rocznik 1983, u przewoźnika od roku 1992 (odkupiony od Lubelskich Zakładów Naprawy Samochodów, gdzie przeszedł remont kapitalny). Na stronie Bezpieczny Autobus podano informację, że Ikarusa wyrejestrowano 3.04.1997 i zezłomowano. Nie jest to jednak data fizycznej likwidacji. Pojazd jeszcze jakiś czas stał na stanowisku kasacyjnym. Powyższe zdjęcie pochodzi z tygodnika ukazującego się w Kędzierzynie-Koźlu w połowie lat 90-tych („Jest Nasza Gazeta”). Wówczas kierowcy MZK protestowali, stąd dodatkowa tablica za przednią szybą. Kurs linii nr 5 w stronę pętli Pogorzelec, wtedy najprawdopodobniej zlokalizowanej jeszcze na ul. Żwirki i Wigury. Przystanek przy dworcu PKP w Kędzierzynie. Screen raportu.


Ikarus 280.26, MZK Kędzierzyn-Koźle

Inny historyczny już pojazd MZK Kędzierzyn-Koźle. Ikarus 280.26 #309 z 1985 roku. Pojazd obsługując linię nr 2 jedzie ul. Szymanowskiego w stronę pętli Rogi Stocznia. Około roku 1996. Widoczna na przyczepie reklama Opla była wówczas przyklejona na wielu autobusach kędzierzyńskiego przewoźnika. Opisywana baza podaje, iż przegubowiec został wyrejestrowany 24.05.2000 i złomowany. Screen raportu.


Renault Messenger

Bezpieczny Autobus to także źródło wiedzy o najmniejszym taborze. Tu dość nietypowy pojazd w polskim transporcie pasażerskim, czyli Renault Messenger z 1993 roku. Własność prywatnego przewoźnika kursującego po Zakopanem. Końcowy przystanek na Gubałówce. 2.03.2009. Screen raportu


Blog Transportowy na GOOGLE+

Blog Transportowy na Facebooku
 

środa, 14 stycznia 2015

Jeszcze raz przegubowa Setra w Krakowie


Dawno, dawno temu... czyli w listopadzie 2011 pisałem o przyjeżdżającej do Krakowa przegubowej Setrze. To model SG221 UL o rejestracji KBR 4W12 z Przedsiębiorstwa Budowlano-Handlowo-Transportowego „Edmund Leś”. Tu link. Wówczas nie podałem roku produkcji, zatem uzupełniam dane. To rocznik 1986 o numerze VIN WKK14800001010030. Autobus już niestety nie istnieje, a przynajmniej tak twierdzi Centralna Ewidencja Pojazdów podając, że 10 października 2012 wyrejestrowano go i skierowano do stacji demontażu pojazdów. Nie oznacza to jednak, że przegubowa Setra już nie pojawia się w stolicy Małopolski.

Firma pana Lesia wciąż działa w Krakowie i do przewozów pracowniczych nadal wykorzystuje przegubowca. To także Setra SG221 UL, ale o 9 lat młodsza, z 1995 roku. Autobus jest cały zielony. Oprócz barwy od swojego starszego poprzednika różni się układem drzwi. Ma je w konfiguracji 1-2-2-0, a wcześniejszy pojazd 1-1-1-0. Zarejestrowano go do przewozu 70 pasażerów, wyłącznie siedzących. Wcześniejsza Setra w dokumentach miała zapisanych ogólnie 98 miejsc, w tym 80 siedzących i 18 stojących (na podstawie CEP). Zielony przegubowiec przejechał już ponad 883 tysiące kilometrów.

Jak przed laty, przegubowiec oczekuje na kolejny kurs na terenie dawnego Prefabetu Kraków, tuż przy siedzibie ZIKiT-u. Poniższe zdjęcia wykonałem 26 września 2014.


Setra SG221 UL, Przedsiębiorstwo Budowlano-Handlowo-Transportowe „Edmund Leś”

Setra SG221 UL, Przedsiębiorstwo Budowlano-Handlowo-Transportowe „Edmund Leś”

Przed zielonym przegubowcem firmy pana Lesia stał jeszcze jeden autobus. Tym razem krótki. To Setra S215 UL. Najwidoczniej ilość przewożonych pracowników wzrosła (jakaś większa inwestycja budowlana) i zakupiono dodatkowy pojazd. To rocznik 1990. Ze względu na dość spore ilości błota nie mam zdjęcia od przodu.
 

Setra S215 UL, Przedsiębiorstwo Budowlano-Handlowo-Transportowe „Edmund Leś”


Zamów newsletter

Blog Transportowy na Facebooku

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Rajd Krak 2013



W dziale Osobówki bez wątpienia królują starsze, historyczne pojazdy. Ogromnym źródłem materiałów do następnych wpisów są dla mnie kolejne edycje rajdu Krak. Dość obfitą relację z roku 2012 już przedstawiłem. Tu link. Teraz zachęcam do obejrzenia fotorelacji z rajdu Krak 2013. Zapraszam na Rynek Główny w Krakowie. Tam 29 czerwca 2013 odbył się tradycyjny Konkurs Elegancji. Niestety ze względu na bardzo ograniczony czas nie udało mi się udokumentować wszystkich pojazdów. Nie mogłem czekać na rozpoczęcie konkursu – fotografowałem samochody jeszcze przed nim, w trakcie dojeżdżania do miejsca prezentacji. Było to bardzo uciążliwe, bo po Rynku Głównym przemieszcza się ogromna ilość osób, które wręcz idealnie wchodziły w kadr.


Na początek gość z Brzeska, czyli Triumph Roadster 2000, rocznik 1949. Prezentowałem go już na zdjęciach z ubiegłego roku:


Triumph Roadster 2000, rajd Krak 2013

Triumph Roadster 2000, rajd Krak 2013

Opel Kadett to dość znany model samochodu zza zachodniej granicy Polski. Szczególnie chętnie sprowadzany do kraju po upadku komunizmu. Nie każdy jednak wie, że jego pierwsza wersja powstała już w latach 30-tych ubiegłego wieku. Dokładnie w roku 1936 narodził się Opel Kadett I. W rajdzie Krak 2013 wziął udział reprezentant modelu Kadett II, który był produkowany w latach 1938 – 1940. Ten egzemplarz pochodzi z 1938 roku. Auto na nowotarskich numerach rejestracyjnych:


Opel Kadett II, rajd Krak 2013

Opel Kadett II, rajd Krak 2013

Również z roku 1938 jest Fiat/NSU 1100 GLÄSER. Wyprodukowany w Niemczech, na licencji Fiata Millecento. Obecny właściciel posiada go już od roku 1970. W 1994 przeprowadzono remont kapitalny samochodu. Auto nadal na czarnych tablicach rejestracyjnych:

  
Fiat/NSU 1100 GLÄSER, rajd Krak 2013

Fiat/NSU 1100 GLÄSER, rajd Krak 2013

Mercedes W136 już gościł w Blogu Transportowym (link). W rajdzie z 2013 roku brał udział inny egzemplarz, który przyjechał z Myślenic (rejestracja KMY...). Jak już pisałem, ten model produkowano w latach 1936 – 1942 i po przerwie wojennej od roku 1946 do 1955:
 
Mercedes-Benz W136, rajd Krak 2013

Piękny Ford Mustang:

Ford Mustang, rajd Krak 2013

Ford Mustang, rajd Krak 2013
 
Luksusowe, eleganckie auto, czyli BMW 501. Typ ten produkowano w latach 1951 – 1958. „Barokowy anioł” (tak samochód  nazywano ze względu na charakterystyczny kształt) był pierwszym modelem BMW wytwarzanym po drugiej wojnie światowej:


BMW 501, rajd Krak 2013

Ciąg dalszy fotograficznej relacji z rajdu Krak 2013 w następnym wpisie działu Osobówki. Tu link.

Wpisy Rajd Krak 2013 część II, część III i część IV
Wpisy Rajd Krak 2012 część I, część II i część III

 


Blog Transportowy na Facebooku

Blog Transportowy na You Tube, kanał Lukaszowo

sobota, 10 stycznia 2015

Dwuprzegubowy Solaris


Pod koniec grudnia pisałem o elektrycznych Solarisach dla Warszawy i Hanoweru (tu link). Ponad tydzień później producent tych autobusów ogłosił coś bardzo ciekawego. Powstanie dwuprzegubowy elektrobus.

Ten wyjątkowy pojazd zostanie zbudowany w ramach projektu o nazwie „Pierwszy polski autobus klasy MEGA z wieloosiowym napędem hybrydowym zasilanym gazowymi paliwami ekologicznymi”. Zrealizuje go konsorcjum utworzone przez Solarisa, Politechnikę Poznańską i Politechnikę Warszawską przy wsparciu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju w ramach programu InnoTech. Plan zakłada zaprojektowanie, zbudowanie i przetestowanie autobusu klasy mega o napędzie hybrydowym, zasilanym ekologicznymi paliwami gazowymi. Długość pojazdu ma wynieść ponad 20 metrów.


Dwuprzegubowy Solaris Urbino electric
Wizualizacja najdłuższego polskiego autobusu. Nazwy modelu Solaris nie podał. Może Urbino 24 electric?

Oto, co o tym dość niezwykłym projekcie powiedział Dariusz Michalak, Wiceprezes Zarządu Solaris Bus & Coach SA:  „Dzisiaj możemy już ogłosić na pewno, że będzie to dwuprzegubowy autobus o długości 24 metrów. Jego napęd mają stanowić silniki elektryczne zasilane z baterii doładowywanych energią elektryczną z zewnętrznego źródła, w razie potrzeby dodatkowo zasilanych energią wytwarzaną przez wodorowe ogniwo paliwowe zamontowane w pojeździe. To niezwykle zaawansowany technologicznie napęd, dodatkowo zastosowany w autobusie o rzadko spotykanej długości. W efekcie stworzymy całkowicie bezemisyjny środek komunikacji miejskiej o bardzo dużej pojemności pasażerskiej, który z powodzeniem może stać się alternatywą na przykład dla tramwaju. Opracowanie oprogramowania do sterowania pojazdem dwuprzegubowym poruszającym się po drodze, a nie po szynach, to niezwykle trudne zadanie. Jesteśmy właśnie na etapie kończenia prac projektowych i już wkrótce przystąpimy do budowy prototypu, który następnie przejdzie serię badań i testów”.

Wartość opisywanego projektu wynosi blisko 11 milionów złotych. Prawie 6 milionów, czyli ponad połowę tej kwoty, pozyskano dzięki dofinansowaniu w ramach programu InnoTech. Realizację przedsięwzięcia zaplanowano na okres trzech lat, od grudnia 2012 do listopada 2015. Wiadomo już, że planowane jest jego wydłużenie. Solaris zamierza rozszerzyć prace badawczo-rozwojowe, dlatego trwają konsultacje z NCBiR. Ostatecznie przedsięwzięcie miałoby zostać przedłużone o rok.

Podobne, ale krótsze pojazdy o napędzie elektrycznym z dodatkowym wodorowym ogniwem paliwowym Solaris niedawno dostarczył do Hamburga. Temat ten niedługo omówię dokładniej. Nowy projekt ma na celu stworzenie produktu jeszcze bardziej zaawansowanego technicznie.


Dwuprzegubowy Solaris Urbino electric
Najdłuższy Solaris od strony bez drzwi.

Jak widać na powyższych wizualizacjach, dwuprzegubowy Solaris będzie zbudowany na bazie najnowszej wersji modelu Urbino, którą premierowo pokazano na targach IAA 2014. Po zakończeniu badań i testów największy polski autobus zostanie włączony do oferty producenta. Już teraz „ekologiczny wielkolud” wzbudza zainteresowanie klientów z Niemiec i Skandynawii.


Wpisy poświęcone autobusom

Blog Transportowy na Facebooku



środa, 7 stycznia 2015

Podróż Pendolino



Temat szybkich pociągów firmy Alstom już kilka razy pojawiał się w Blogu Transportowym. W jednym z wpisów (link) obiecałem relację z przejazdu. Zatem oto ona. Kraków Główny – Warszawa Centralna – Kraków Główny.


Zacznę od zakupu biletu. Wbrew wszelakim doniesieniom medialnym proces ten przebiegł bez problemu. Nie kupowałem jednak zaraz po rozpoczęciu internetowej sprzedaży, tylko 1 grudnia 2014. Najpóźniejszym dostępnym terminem był wówczas 31 grudnia. Szkoda, bo w podróż planowałem wybrać się w styczniu. W końcu z żoną zdecydowaliśmy się na 24 grudnia. Data bardzo dobra, bo ze względu na święta była szansa na mniejszą ilość pasażerów. Ponieważ zamierzałem nagrać film i zrobić trochę zdjęć, im mniej osób na pokładzie tym lepiej. Każdy z biletów (czyli łącznie cztery, bo dla dwóch osób) kupiłem po najniższej cenie, za 49 zł. Rewelacja. Nigdy tak tanio nie jechałem z Krakowa do Warszawy. Klasa druga, wagon nr 11 (w obu przypadkach).


Do Warszawy podróżowaliśmy pociągiem EIC Premium 3500/1. Jego pełna relacja to Kraków Główny (6:05) – Warszawa Zachodnia (8:28/29) – Warszawa Centralna (8:33/37) – Warszawa Wschodnia (8:44/46) – Iława Główna (10:26/27) – Malbork (11:03/04) –Tczew (11:15/16) – Gdańsk Główny (11:33/36) – Gdańsk Wrzeszcz (11:40/41) – Gdańsk Oliwa (11:46/47) – Sopot (11:50/51) – Gdynia Główna (11:59). Potem Pendolino zjeżdża na stację Gdynia Postojowa (12:12). Rozkład jazdy uwzględnia także postój techniczny na stacji Pilica (7:42/44). Tego dnia pociąg ten był obsługiwany przez ED250-004.


Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity,  Kraków Główny

ED250-004 jako pociąg EIC Premium 3500/1 do Gdyni Głównej. Stacja Kraków Główny, 20 minut do odjazdu.



Nasz wagon nr 11 okazał się przedostatnim (człon „b”). Ostatni (czyli w tym przypadku „a”) to klasa pierwsza. Wszystkie pozostałe klasa druga. Człon „c” jest przystosowany do przewozu inwalidów – windy w drzwiach, specjalna toaleta. Także w tym wagonie znajduje się restauracja Wars.


Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity

 Wnętrze jedynego wagonu klasy pierwszej (człon „a”). W rzędach tylko po trzy siedzenia. W klasie drugiej o jedno więcej. Tu fotele są szersze i mają charakterystyczne miękkie, żółte zagłówki.


Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity

 Klasa pierwsza kończy się niedostępnymi dla pasażerów drzwiami. Przez małe okienko nie zobaczymy jednak kabiny maszynisty. Jest ona za kolejnymi drzwiami, a za tymi tylko wąski przedsionek, z którego korzystała obsługa pociągu. Nad niedostępnym wejściem wyświetlacz podający nazwy stacji, na których zatrzyma się Pendolino. 


Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity

 Obok drzwi do przedziałów pasażerskich (we wszystkich wagonach) umieszczono hamulec bezpieczeństwa i interkom.


Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity
 
Wnętrze klasy drugiej. Tu już w każdym rzędzie są po cztery fotele. Większość z nich była pusta, na co niewątpliwie miał wpływ termin mojego przejazdu: 24 grudnia.

Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity

Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity

Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity

Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity

Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity

 Inne przykłady wnętrza drugiej klasy.

Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity

 Za siedzeniami umieszczono składane metalowe stoliki. Pod każdym folder informacyjny o Pendolino i gazetka wydawana przez PKP Intercity.

Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity

Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity

 Na brak monitorów we wnętrzu Pendolino nie można narzekać. Są większe, mniejsze. Niestety na żadnym nie zobaczymy aktualnej prędkości.


Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity

 Pomiędzy fotelami umieszczono dodatkowe, indywidualne oświetlenie. Lampka bardzo dobrze oświetla przestrzeń przed pasażerem. Są na niej dwa włączniki - oddzielne dla prawego i lewego miejsca. Na zdjęciu świeci się całość.


Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity

 Na ścianach zamontowano panele z numeracją miejsc. Obok tradycyjnej naklejki znajdują się małe wyświetlacze. W trakcie moich przejazdów podawały one jedynie wypisany obok numer.


Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity

Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity

Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity

 W całym Pendolino dla pasażerów są dostępne jedynie trzy wydzielone małe przedziały. Każdy czteroosobowy, z adnotacją, że jest przeznaczony dla osób z dziećmi do lat sześciu i kobiet w ciąży. Te przedziały umieszczono w wagonie nr 11, czyli w członie „b”.


Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity

Alstom Pendolino, ED250-004, PKP IntercityAlstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity

 Przejścia pomiędzy poszczególnymi członami Pendolino.


Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity

  Wnętrze dużej toalety dla inwalidów. Wagon nr 12 (człon „c”). Znajduje się tam także przewijak dla niemowląt.

Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity

 Wnętrze Warsu jest dość małe, ale nie jest to problemem. Posiłek można zamówić bezpośrednio do swojego miejsca.

Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity
W członie „c” oprócz Warsu znajduje się także przedział pasażerski.


Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity

 W członie „c” zamontowano windy dla osób niepełnosprawnych.

Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity, tabliczka znamionowa
Tabliczka znamionowa. Savigliano to nazwa włoskiej miejscowości, w której Alstom produkuje pociągi dużej prędkości.


Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity

 Fragment członu „c”: rozsuwane wejście do toalety dla inwalidów, winda w drzwiach zewnętrznych i przejście do sąsiedniej części pociągu („b” nr 11). 

Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity
  
Wąski korytarz obok kuchni Warsu.

Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity

Inne wąskie przejście. Po prawej stronie półki na większe bagaże. Pomysł dobry, ale w polskich realiach budzący obawy siedzących w oddali pasażerów. Tu nad torbami nie ma kontroli i każdy ma do nich dostęp, dlatego w trakcie mojego przejazdu niektóre osoby duże bagaże stawiały przy fotelach lub z trudem wrzucały je na wąskie szklane półki nad siedzeniami.

Pendolino ze stacji rusza bezgłośnie i bez charakterystycznego szarpnięcia. Można więc przegapić odjazd. Po chwili jednak o tym, że jedziemy przypomną nam wstrząsy związane z przejazdem po rozjazdach. Odczuwa się także jazdę po łukach – siły odśrodkowe szczególnie oddziałują na krętym szlaku za Krakowem. Na prostych jest zupełnie inaczej. Ponieważ jechaliśmy po ciemku, a wnętrze było doskonale wyciszone (to wielki plus Pendolino – bardzo cicha jazda) trudno było ustalić, z jaką prędkością jechaliśmy. Niestety w całym pociągu brak informacji na ten temat. Przyznam, że byłem tym bardzo zdziwiony. Aktualną prędkość podają przecież nawet zwykłe, stare wagony, które przeszły choć drobną modernizację. Taki gadżet naszych czasów, którego w Pendolino zabrakło. Dziwne, bo to właśnie w szybkich pociągach wyświetlanie aktualnej prędkości powinno być priorytetem, który zachwyca pasażerów. W rolę wyświetlacza wcieliła się obsługa pociągu. Oczywiście nie dosłownie. Gdzieś na CMK podano komunikat, że właśnie przekroczyliśmy prędkość 200 km/h. Słychać to na poniższym filmie (dokładnie w 3:08 minucie). To pełna treść tej zapowiedzi: „Szanowni państwo, właśnie osiągnęliśmy prędkość 200 km/h. PKP Intercity jest pierwszym przewoźnikiem w rejonie Europy Środkowej, którego pociągi jeżdżą z taką prędkością. Życzymy państwu przyjemnej podróży na pokładzie Expressu Intercity Premium”. Przyznam, że takiej szybkości w ogóle nie odczuwa się.

Brak informacji na temat aktualnej szybkości, czy lokalizacji pociągu nie oznacza, że nie ma możliwości jej podawania. Całe Pendolino wypełnione jest wieloma monitorami. Większymi i mniejszymi. Zobaczymy na nich różne filmy promocyjne PKP Intercity, zdjęcia zwierząt, ciekawostki językowe. Cały program nie jest zbyt długi, więc dość szybko oglądamy to samo i to samo... Można by dodać choć trochę więcej elementów, a podróż byłaby ciekawsza.
 
Wnętrze Pendolino robi wrażenie pojazdu z przyszłości. Coś w stylu science fiction. Takie odczucia miałem szczególnie w trakcie przechodzenia pomiędzy poszczególnymi członami oraz obok kuchni Warsu. Idzie się jakimś tunelem, wokoło nikogo nie ma. Tak dziwnie :) Drzwi poprzeczne zamontowane są tylko do przedziałów pasażerskich. Nie trzeba naciskać guzików, otwiera je fotokomórka, która niestety w kilku przypadkach reagowała z opóźnieniem. Kolorystyka wnętrza nie zachwyca. Szara wykładzina na podłodze, a siedzenia zielone. Ten drugi kolor wyjątkowo nie podoba mi się. Przy okazji to barwa kojarząca się bardziej z Kolejami Mazowieckimi niż z PKP Intercity. Siedzenia są dość szerokie i wygodne, można je także rozkładać. Wówczas nie utrudniamy życia siedzącym za nami osobom, bo konstrukcja oparcia pozostaje nieruchoma, a obniża się jedynie część, na której siedzimy. Na poprzedzających fotelach zamontowano rozkładane stoliki. Są one metalowe, bez zbędnych wytłoczeń, co ułatwia zachowanie czystości. Stoliki przydają się chociażby do umieszczenia na nich bezpłatnych napojów serwowanych w trakcie jazdy. W klasie pierwszej dodatkowo pasażer otrzyma przekąskę – chyba małe ciasteczko? Niestety konstrukcja siedzeń nie jest zbyt stabilna. Kiedy pasażer siedzący przede mną ruszał się, mój kubek z gorącym napojem był mocno wstrząsany.

Wygodny fotel, dużo miejsca na nogi (kolejny wielki plus dla Pendolino). To w połączeniu z wczesną porą i ciemnościami panującymi za oknami daje idealne podstawy do ucięcia sobie drzemki. Niestety przerywanej co jakiś czas różymi komunikatami. Wprawdzie większość z nich (np. o opłacie 650 zł za brak biletu) pojawia się na początku podróży, ale później też jakieś informacje wyrwą nas ze snu. Dowiemy się np. o całkowitym zakazie palenia, czy o fakcie przekroczenia 200 km/h.

Toalety w Pendolino niestety są bardzo małe, ciasne. Nie należę do osób otyłych, a jednak nie czułem się zbyt swobodnie w tak małym pomieszczeniu. W dodatku drzwi otwierają się do środka, więc aby je zamknąć (bądź otworzyć) trzeba prawie wejść na muszlę klozetową. W sumie jak w samolocie. Jeżeli jesteśmy w pobliżu toalety dla inwalidów, polecam skorzystanie z niej. Automatyczne rozsuwane drzwi (o ich zamknięciu informuje komunikat głosowy) i ogromna wręcz przestrzeń. Osoby z małym dzieckiem znajdą tam dodatkowo przewijak.

No ale dość tych opisów. Zapraszam na spacer po wnętrzu ED250-004. Film nagrałem przechodząc przez cały skład, od członu „a”, do „g”. Warto zwrócić uwagę na różnicę hałasu. W przedziałach pasażerskich jest cichutko, natomiast pomiędzy nimi trochę głośniej, aczkolwiek i tak ciszej niż w tradycyjnych wagonach. Począwszy od 3:08 minuty usłyszycie wspomniany komunikat o osiągnięciu magicznych 200 km/h:

Do Warszawy Centralnej EIC Premium 3500/1 dotarł planowo. Zgodnie z moim przewidywaniem frekwencja nie była zbyt duża. Niekiedy tylko po kilka osób na wagon. Doskonale widać to na powyższym filmie i zdjęciach.


Alstom Pendolino, ED250-004, PKP Intercity
Bohater wpisu, czyli Pendolino ED250-004 na stacji Warszawa Centralna. Za chwilę wyruszy do Gdyni.

ED250-004 w stronę Gdyni odjechało z minimalnym, ok. 2-3 minutowym opóźnieniem. Najprawdopodobniej było to związane z dość mocnym spóźnieniem pociągu z Budapesztu, z którym Pendolino skomunikowano. Skład z Węgier zatrzymał się na tym samym peronie, a prowadzącą go lokomotywę EP09 doskonale słychać na poniższym filmie. Bardzo głośno szumi. Tak skład EIC Premium 3500/1 odjeżdżał ze stacji Warszawa Centralna:



Do Krakowa wracaliśmy tą samą jednostką, czyli ED250-004. Pendolino obsługiwało pociąg powrotny EIC Premium 5306/7 relacji Gdynia Główna (14:07) – Sopot (14:14/15) – Gdańsk Oliwa (14:19/20) – Gdańsk Wrzeszcz (14:24/25) – Gdańsk Główny (14:30/33) – Tczew (14:48/49) – Malbork (15:00/01) – Iława Główna (15:36/37) – Warszawa Wschodnia (17:21/23) – Warszawa Centralna (17:30/35) – Warszawa Zachodnia (17:39/40) – Kraków Główny (20:03). Według rozkładu jazdy jednostka ze stacji Gdynia Postojowa ruszyła o 13:54, do Gdyni Głównej dojeżdżając na 14:02. Tym razem frekwencja była jeszcze niższa. W naszym wagonie nr 11 tylko 7 osób, podobnie w pozostałych. Nim odjechaliśmy z Warszawy Centralnej kilka razy musieliśmy wysłuchać komunikatów o karze 650 zł za brak biletu. Ledwo ta denerwująca już wiadomość ucichła, wjechaliśmy na Warszawę Zachodnią i znów zaczęło się: kolejne trzykrotne powtórzenie komunikatu. Nawet przez chwilę zastanawiałem się, czy zaraz nie przyjdzie konduktor i przepyta wszystkich pasażerów ze znajomości tej treści :) Współczuć należało osobom, które przejeżdżały przez całą Warszawę, zaliczając te komunikaty (oraz inne) także na stacji Warszawa Wschodnia.

Do Krakowa Głównego dotarliśmy planowo. Podróż była bardzo przyjemna. Pendolino zdecydowanie oceniam pozytywnie, choć wśród tych plusów są i minusy. O denerwujących i wielokrotnie powtarzanych komunikatach głosowych już pisałem, o maleńkich toaletach i braku informacji o prędkości składu także. Inny i zdecydowanie większy minus to brak darmowego Internetu. Dziwi fakt, że PKP Intercity nie wyposażyło swojego najnowszego i najdroższego „dziecka” w coś, co jest standardem nawet w autobusach komunikacji miejskiej. W dodatku w trakcie jazdy bardzo ciężko jest skorzystać z własnego Internetu – przeważają odcinki bez zasięgu.


Blog Transportowy na Facebooku

Blog Transportowy na You Tube, kanał Lukaszowo