środa, 4 maja 2016

Zakaz fotografowania infrastruktury kolejowej


Weekend majowy to dla wielu osób czas podróżowania. Czy to po kraju, czy za granicę. W trakcie tych wyjazdów spotykamy różnych ludzi. Czasami także takich, z którymi nigdy nie chcielibyśmy mieć jakiegokolwiek kontaktu. Takie spotkanie miałem 2 maja. Poznałem człowieka, który przybył z przeszłości. Tej niedawnej, niekoniecznie lubianej. Wprawdzie nie zwracał się do mnie „Obywatelu” lub „Towarzyszu”, ale niósł z sobą „zimny powiew PRL-u”. Swoiste przesłanie tamtego okresu wyrażające się słowami: „Zakaz fotografowania infrastruktury kolejowej”.

Wstęp do tego materiału napisałem w dość żartobliwy sposób, ale wierzcie, nie było mi do śmiechu, a wręcz przeciwnie. Owego drugiego maja 2016 na dosłowną chwilę pojawiłem się na stacji Oświęcim. Jest to bardzo dobre miejsce do utrwalenia w krótkim czasie wielu ciekawych pojazdów kolejowych. Ruch jest tam dość spory, ale niestety w chwili mojego przybycia nic się nie działo. Sytuację ratowały stojące samotnie wagony. Dokładnie ustawione przy peronie czwartym cysterny. Przyznam, że to mój ulubiony rodzaj wagonu, dlatego od razu podszedłem do nich i zabrałem się za fotografowanie. Byłem tą czynnością tak pochłonięty, że praktycznie w ostatniej chwili zobaczyłem, że ktoś do mnie idzie. Co było dalej? Przeczytacie o tym w zacytowanym poniżej piśmie wysłanym do Polskich Kolei Państwowych, Polskich Linii Kolejowych, Urzędu Transportu Kolejowego oraz do firmy ochroniarskiej Ekotrade (tu w minimalnie zmienionej formie polegającej na zastąpieniu zwrotu „pracownik firmy ochroniarskiej” nowym „Państwa pracownik”). Ze względu na ochronę danych osobowych, imię i nazwisko ochroniarza zastąpiłem symbolem „XX”, a kierownika zmiany Straży Ochrony Kolei „YY”.


Szanowni Państwo,

Piszę w sprawie bardzo nieprzyjemnego zdarzenia, które miało miejsce 2 maja 2016 na terenie stacji Oświęcim.

Jestem autorem strony internetowej o nazwie Blog Transportowy, dostępnej pod adresem http://blogtransportowy.blox.pl/html. Prowadzę ją, ponieważ jestem pasjonatem transportu, dokładniej środków transportu, szczególnie kolei. Jednym z moich ulubionych miejsc do zdobywania materiałów jest teren stacji Oświęcim. Niekiedy w przeciągu bardzo krótkiego czasu można tam utrwalić (filmy, zdjęcia) wiele pociągów, różnych przewoźników, złożonych z ciekawych, niekiedy bardzo rzadkich pojazdów.

Taką dokumentację prowadziłem wspomnianego 2 maja 2016. Przemieszczając się jedynie po terenie publicznym, ogólnodostępnym (perony) fotografowałem zgromadzony na terenie stacji tabor kolejowy. W pewnym momencie (około godziny 10:00) podszedł do mnie umundurowany pracownik firmy ochroniarskiej Ekotrade, pan XX. Początkowo byłem przekonany, że jest to pracownik Straży Ochrony Kolei, ponieważ nie poinformował mnie, jaką służbę reprezentuje. Na pytanie, co tu robię, udzieliłem pełnej informacji, czyli że jestem autorem strony Blog Transportowy, jednocześnie pasjonatem kolei i wykonuję zdjęcia taboru. Na potwierdzenie swoich słów wręczyłem panu XX wizytówkę. Na jego prośbę okazałem także dowód osobisty, choć zgodnie z prawem ochroniarz nie ma prawa żądać takiego dokumentu. 

Sprawa została zatem wyjaśniona i tak powinna się zakończyć. Jednakże pan XX postanowił działać dalej, niezgodnie z prawem. Stwierdził, że obowiązuje "zakaz fotografowania infrastruktury kolejowej" i kategorycznie zażądał abym wykasował zdjęcia. Wiedziałem już wtedy, że nie jest to funkcjonariusz publiczny, a osoba prywatna, w dodatku uzbrojona - dokładnie nie wiem, co miał ten człowiek na sobie, ale różne kolorowe gadżety (np. coś z zieloną końcówką, przypuszczalnie paralizator) przyczepione do grubej kamizelki (munduru?) spowodowały, że zacząłem się bać. Dodam, że w pobliżu nie było nikogo. Mimo mojej prośby człowiek ten nie zamierzał odejść, a wręcz przeciwnie, nadal upierał się, że mam skasować zdjęcia. Zaistniało bardzo duże prawdopodobieństwo, że za chwilę zostanie naruszona moja nietykalność osobista. Dlatego bardzo przestraszony natychmiast złapałem za telefon i zadzwoniłem po pomoc. W rozmowie z policjantem przyjmującym zgłoszenie przedstawiłem całą sytuację, prosząc o szybką interwencję, podkreślając, że boję się o swoje bezpieczeństwo. W tym czasie ochroniarz gdzieś dzwonił lub udawał, że to robi.

Kiedy pracownik firmy ochroniarskiej wiedział już, że rozmawiałem z policją, podjął próbę oddalenia się z miejsca zdarzenia. Natychmiast zażądałem, aby pozostał na peronie trzecim, bo taką informację przekazałem policji. Ten jednak ignorował ten fakt, twierdząc, że dobrym miejscem będzie rejon za dworcem, przy peronie pierwszym. Poszedłem zatem za nim, wiedząc, że są tam zamontowane kamery. Zatem całość będzie nagrywana, co da mi również poczucie bezpieczeństwa. Ochroniarz jednak nie dawał za wygraną. Nie zamierzał pozostać pod kamerami, tylko podjął kolejną próbę oddalenia się z miejsca zdarzenia. Moja zdecydowana reakcja polegająca na słownym nakazywaniu pozostania w tym miejscu i oczekiwania na policję nie przyniosła skutku. Ochroniarz już był za budynkiem dworca. Dogoniłem go wówczas i spisałem dane osobowe, które miał wypisane na przedniej części kamizelki. To go powstrzymało przed oddaleniem się (ucieczką). Nie zgodził się jednak na powrót w miejsce objęte monitoringiem wizyjnym. Na szczęście już po chwili pojawił się patrol policji.

Funkcjonariusze po wysłuchaniu wersji obu stron podjęli czynności wyjaśniające, czego efektem końcowym była ich rozmowa z YY, kierownikiem zmiany Straży Ochrony Kolei z Krakowa. Pan ten potwierdził, że fotografowanie infrastruktury kolejowej nie jest zabronione i że nie ma podstaw do realizacji żądań pracownika firmy Ekotrade. Ten zaś do momentu podania tej informacji przez policjantów, cały czas upierał się, że działałem nielegalnie, fotografując infrastrukturę oraz ściśle tajne dokumenty w postaci listów przewozowych wywieszonych na burtach ustawionych przy peronie wagonów. Mimo moich wielokrotnych próśb o podanie przepisu (przepisów), na który powołuje się i na podstawie którego podjął działanie (pytania te zadawała także moja żona, która już w trakcie pobytu policji przyjechała odebrać mnie z dworca). Pan XX nie potrafił podać żadnego aktu prawnego, ale wspominał, że „ma taką grubą książkę, w której jest to wszystko napisane" i że możemy to sobie sami znaleźć. Jednocześnie cały czas upierał się przy teorii zakazu fotografowania infrastruktury kolejowej. Dosyć regularnie podkreślał też, że to mogła być prowokacja i że przecież nikt nie robi prywatnych zdjęć pojazdom. Pod koniec tego trwającego kilkadziesiąt minut zdarzenia zaczął także zarzucać mi, że to przeze mnie stracił przerwę śniadaniową. Dowiedziałem się także, że dzięki interwencji pana XX „jakiś skośnooki”, który fotografował pociągi w Oświęcimiu został zatrzymany w Katowicach. 

Szanowni Państwo. Jak to możliwe, że do ochrony publicznego mienia, za pieniądze podatników zatrudniane są firmy, których pracownicy mają tak elementarne braki w znajomości przepisów, a w związku z tym w zakresie swoich obowiązków? W dodatku osoby takie, które mają dać obywatelom poczucie bezpieczeństwa stają się zagrożeniem, wymagającym interwencji policji. To przecież nie na tym ma polegać. Niestety obawiam się, że pan XX nie jest jedynym ochroniarzem dworca, który ma tak elementarne braki. Wprawdzie jest on licencjonowanym ochroniarzem (fakt ten podkreślał w rozmowie wielokrotnie), ale najprawdopodobniej zabrakło szkolenia w zakresie przepisów dotyczących zakresu jego działania. Celem tego pisma jest przede wszystkim wyeliminowanie innych tego typu zachowań. Proszę zatem o podjęcie stosownych działań, celem zapewnienia bezpieczeństwa osobom odwiedzającym dworce zarządzane przez PKP. Podkreślam także fakt, że dworzec kolejowy obecnie nie jest tylko miejscem, w którym rozpoczyna się i kończy podróż, ale także korzysta się tam z różnych usług, a również jak w moim przypadku spędza miło czas (niestety nie 2 maja 2016), realizując swoje hobby. Przedmiotowy dworzec w Oświęcimiu to także miejsce, w które często rodzice przyprowadzają dzieci, aby pokazać im pociąg. Pasjonatów kolei jest tam także sporo, ale tabor fotografują również bardzo liczni goście z zagranicy, którzy nawet jeśli nie są fanami środków transportu nie mogą odmówić sobie zdjęcia wiekowego już EN57 lub EN71.

Sytuacja ta zostanie szczegółowo opisana w Blogu Transportowym. Zamieszczę tam także Państwa odpowiedź na niniejsze pismo. 

Jeszcze raz bardzo proszę o podjęcie stosownych działań, które wyeliminują tego typu sytuacje.


Z poważaniem

Łukasz Wojciechowicz - autor strony Blog Transportowy



Wagon cysterna serii Zaes, CTL Logistics

Wagon cysterna serii Zaes, CTL Logistics
Coś tajnego, a jednocześnie tak dobrze widocznego, czyli ustawiony przy ogólnodostępnym, publicznym peronie czwartym stacji Oświęcim skład cystern. Usunięcie także tych zdjęć nakazał mi ochroniarz. Prezentowany wagon to przedstawiciel serii Zaes, przeznaczony do przewozu izobutanolu (alkohol izobutylowy), własność CTL Logistics. Jego relacja to Bydgoszcz Emilianowo - Dwory Monowice. 2.05.2016.


Zatem czekam na odpowiedzi. Niezwłocznie je opublikuję (link). Zgodnie z Kodeksem postępowania administracyjnego od instytucji państwowych powinienem je uzyskać do 30 dni. Jak będzie w przypadku prywatnej firmy ochroniarskiej – zobaczymy.


Co do zakazu fotografowania infrastruktury kolejowej – nie istnieje takie ograniczenie. Będąc w miejscu publicznym, postępując zgodnie z przepisami prawa możemy fotografować do woli. Zezwala nam na to polska Konstytucja oraz Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 23 listopada 2004 r. w sprawie przepisów porządkowych obowiązujących na obszarze kolejowym, w pociągach i innych pojazdach kolejowych, w którym nie ma nawet słowa o przywoływanym przez ochroniarza zakazie. Cytowane w mediach, łatwo dostępne w Internecie, wypowiedzi przedstawicieli Straży Ochrony Kolei również potwierdzają, że tak zwany „trainspotting” jest w Polsce legalny.

Niestety każdy fotografujący pojazdy co jakiś czas natrafia na niedokształcone osoby widzące w osobach z aparatami fotograficznymi potencjalnych terrorystów. No bo przecież kto do prywatnej kolekcji fotografuje jakieś pociągi? Słów brak. Mam nadzieję, że nagłośnienie tej sprawy choć coś zmieni, że pewna grupa ludzi przestanie utrudniać życie innym osobom. W tym przypadku to ochroniarze.

Tu jeszcze link do zewnętrznego tekstu o robieniu zdjęć na terenach kolejowych. Dokładnie odpowiedź podsekretarza stanu w Ministerstwie Infrastruktury na zapytanie nr 6633 w sprawie zakazu fotografowania obiektów kolejowych. Warto wydrukować i jeśli fotografujemy, mieć przy sobie.


Blog Transportowy na Twitterze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz