Ten wpis poświęcę maszynie bardzo
popularnej w PRL-u. Mimo upływu lat nadal dość powszechnie występującej w
Polsce, np. w parku taborowym firm budowlanych. To dźwig samojezdny
(żuraw samojezdny) Polan. Modele ŻK-161 i ŻK-162 produkowane przez
ZREMB. Niestety w Internecie praktycznie nie znajdziemy żadnych
informacji na temat tego pojazdu. Jedynie ogłoszenia o sprzedaży,
których ilość systematycznie maleje, bo Polany są już coraz starsze. Na
szczęście udało mi się ustalić producenta (bo ZREMB-ów było wiele). To
zasługa Łukasza Mazura z firmy „Mazur”, która świadczy usługi dźwigowe.
Te kultowe już pojazdy powstawały w
Zakładzie Mechanizacji Budownictwa „ZREMB” z siedzibą w Warszawie przy
ul. Przasnyskiej 2. Ich producent niestety już nie istnieje. W zasobach
internetowego Monitora Sądowego i Gospodarczego znajdziemy informację,
że uchwałą z dnia 30 czerwca 1999 roku zgromadzenia akcjonariuszy ZMB
„ZREMB” SA otwarto likwidację spółki z dniem 1 sierpnia 1999 r. Wówczas
adres siedziby był już zmieniony z ul. Przasnyskiej na ul. Żurawią.
Kolejne wpisy do Krajowego Rejestru Sądowego zawierały nazwę poszerzoną o
słowa „w likwidacji”. Ostatni nosi datę 22 kwietnia 2010 i zawiera
informację, że w dniu 2 kwietnia 2010 r. wykreślono z rejestru KRS
wszystkie wpisy dla podmiotu: „Zakłady Mechanizacji Budownictwa ZMB
ZREMB Spółka Akcyjna w likwidacji”.
Oznaczenie typów dźwigów Polan nie jest
przypadkowe. Litery ŻK to skrót od żuraw kołowy. Natomiast liczba 16
oznacza udźwig maksymalny 16 ton. Dalej wersja pierwsza (czyli ŻK-161)
lub druga (ŻK-162). W jakich latach powstawały dane modele? Niestety
tego nie ustaliłem. Przeglądając ogłoszenia sprzedaży Polanów,
natrafiłem na ŻK-161 z lat 1977, 1981 i 1982. Zakładam jednak, że
produkcja mogła się rozpocząć już około roku 1975. Wcześniej ZREMB
produkował dźwig o nazwie Lech, którego maksymalny udźwig wynosił tylko
10 ton. Natomiast w ogłoszeniach sprzedaży typ ŻK-162 reprezentowały
roczniki 1984 – 1991. Przypuszczalnie więc przejście z ŻK161 na ŻK-162
nastąpiło około 1983 roku. Produkcja Polanów odbywała się
przypuszczalnie jeszcze po wspomnianym roku 1991, ale były to już raczej
znikome ilości w stosunku do wcześniejszego okresu.
Ile Polanów wyprodukowano?
Najogólniejszą odpowiedzią będą dwa słowa: bardzo dużo. Ze szczegółowymi
danymi niestety jest problem, bo nie ma kogo zapytać. Przypuszczalnie
pewne materiały trafiły do warszawskiego Archiwum Państwowego, ale na
dotarcie do nich niestety nie mogę sobie pozwolić (czas i koszta).
Pozostaje zatem ogólne szacowanie. W tym przypadku znów z pomocą
przychodzi mi pan Mazur. Jego firma posiada dwa Polany ŻK-162. Pierwszy z
1986 roku o numerze fabrycznym 5421, adrugi z 1987 z numerem 5602.
Można więc zakładać, że przez rok warszawski ZREMB wytwarzał około 200 –
300 dźwigów. Niestety jest to jednak tylko gdybanie, bo pierwsza
maszyna mogła pochodzić z końca 1986 roku, a druga z początku 1987.
Wówczas roczna produkcja byłaby o wiele większa. Biorąc pod uwagę
ewentualne załamania rynku po roku 1989 zakładam, że maksymalnie
wyprodukowano około 6500 Polanów (są to jednak tylko przypuszczenia,
których nie mogę potwierdzić danymi z kolejnych lat). Nie wiadomo także,
jaki był system nadawania numerów fabrycznych – czy numeracja trwała od
rozpoczęcia produkcji ŻK-161 i przeniesiono ją dalej na ŻK-162, czy
może nowy model oznaczał numerowanie od początku. Bardziej prawdopodobna
wydaje mi się jednak ta pierwsza wersja, czyli z kolejnym numerowaniem
bez względu na wersję Polana.
Przemieszczając się po Polsce, Polany
zobaczymy najogólniej rzecz ujmując gdzieś za płotem. Na terenie budów,
na parkingach zakładów pracy, w składach budowlanych. Wprawdzie są to
żurawie samojezdne, które nawet są przystosowane do ruchu drogowego
(mają chociażby kierunkowskazy), ale po drogach publicznych generalnie
nie jeżdżą. Przynajmniej nie same. Są jednak miejsca, w których widok
jadącego ulicą Polana nie jest niczym wyjątkowym. Tak jest np. w
Darłowie (woj. zachodniopomorskie). Już w latach 80-tych po tym małym
mieście regularnie krążył Polan ŻK-161. O ile dobrze pamiętam, była to
własność przedsiębiorstwa Kuter, które miało całkiem pokaźny i ciekawy
park taborowy. Polan przyjeżdżał np. na stację kolejową, gdzie
rozładowywał różne większe elementy z wagonów. Przemieszczał się również
po całym mieście – wszędzie tam, gdzie były do wykonania prace
dźwigowe. Po upadku firmy Kuter opisywany Polan trafił w prywatne ręce.
Możliwe, że kupił go dźwigowy. Ostatni raz żuraw ten widziałem na
początku lat 90-tych.
W czerwcu 2012 r. odwiedziłem Darłowo.
Byłem bardzo zdziwiony, gdy okazało się, że ten Polan nadal istnieje (za
sterami ten sam dźwigowy, co daje mi pewność, że nie ma mowy o innej
maszynie), ma się świetnie (niedawno odmalowany) i nadal jeździ po
publicznych drogach (niekiedy dość szybko). Natknąłem się na niego
praktycznie przy samym morzu – w Darłówku Wschodnim (Darłówko to
nadmorska część Darłowa, podzielona przez kanał na część wschodnią i
zachodnią), na ul. Kąpielowej. Przeciskając się przez wąską ul. Zawiszy
Czarnego załadował na przyczepę ciągnika kiosk, a następnie ustawił go
przy pobliskim moście zwodzonym. Poniżej kilka zdjęć tego pojazdu.
Polan jadący po ulicy to dla mnie wyjątkowa gratka, nagrałem więc także
film. Nie widać na nim prac ładunkowych, tylko sam przejazd. Najpierw
dźwig odjeżdża od mostu i wjeżdża na parking przy ośrodku wczasowym
Antena (teraz to Hotel Apollo), a później przejeżdża ul. Conrada i z
dość dużą prędkością (jak na Polana) odjeżdża do Darłowa.
Jak już wspomniałem, cennym źródłem
informacji o Polanie był dla mnie pan Łukasz Mazur. Firma Mazur oprócz
dwóch ŻK-162 posiada także inne dźwigi. Więcej informacji na stronie: www.mazur.krakow.pl
Temat dźwigów Polan jeszcze powróci, ale
to dopiero za jakiś czas. Na końcu tego wpisu miał pojawić się
najsłynniejszy Polan, czyli ŻK-161 z komedii „Co mi zrobisz jak mnie
złapiesz” z 1978 roku. Jednak po dokładnym obejrzeniu screenów
ustaliłem, że w tym kultowym filmie zaprezentowano jeszcze starszy
pojazd. To 10-tonowy poprzednik Polana, czyli Lech ŻK-101. Możemy go
oglądać na samym początku filmu. Nie jest jednak eksponowany na
pierwszym planie.
Lech ŻK-101 pokazany w filmie „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz”. Źródło: YouTube.