Hekurudha Shqiptare (w skrócie HSH) to narodowy albański przewoźnik kolejowy. Jego oferta najogólniej rzecz ujmując jest dość skromna. Nie obsługuje on obecnie przewozów towarowych, a w ruchu pasażerskim uruchamiana jest tylko jedna para pociągów, która kursuje wyłącznie w soboty i niedziele, w okresie 19 września 2022 – 10 czerwca 2023. To połączenie łączące miasta Elbasan i Durrës.
Wcześniejszy rozkład jazdy HSH, który obowiązywał pomiędzy 11 czerwca 2022, a 18 września 2022 również zakładał takie rozwiązanie, czyli tylko jedna para w soboty i niedziele pomiędzy Elbasan i Durrës.
Kolej w Albanii jest określana mianem kultowej. Powód tego to niestety głównie jej agonalny stan. Maksymalnie okrojony rozkład obsługiwany jest zniszczonym (zdewastowanym) taborem. Lokomotywy z powybijanymi światłami, wagony z oknami bez szyb lub z ich rozbitymi fragmentami. Całość pokryta wieloma warstwami graffiti. Taki pociąg jedzie bardzo wolno, pokonując także malownicze, górskie tereny (75% powierzchni Albanii to góry). Są mosty, wiadukty, tunele - jest się czym zachwycać.
To, jak obecnie wygląda i funkcjonuje Hekurudha Shqiptare ma bezpośredni związek z historią Albanii. Kraju postkomunistycznego, który pod rządami dyktatora (Enver Hoxha lub w wersji spolszczonej Enver Hodża) rozwijał się, ale także ciemiężył swoich obywateli. Przykładowo pod jego władzą rozwinięto szkolnictwo (eliminacja analfabetyzmu), a kraj uprzemysłowił się. Na mieszkańców nakładano jednak wiele ograniczeń, np. w przemieszczaniu się. Religia została zakazana, nie wolno było opuszczać Albanii. Posiadanie prywatnego samochodu także objęto zakazem. Wręcz idealnie rozwinięto służbę bezpieczeństwa. Podsłuchy były zamontowane dosłownie wszędzie. W jednym z muzeów w Tiranie prezentowana jest np. miotła z podsłuchem umieszczonym w kiju lub dziecięce zabawki z ukrytymi mikrofonami. Mówiono, że „podsłuchują nawet liście”. Donoszenie na członków własnej, nawet najbliższej rodziny nie było w Albanii niczym niezwykłym. Kiedy zatem reżim upadł, mieszkańcy swą nienawiść do tego, co było przejawiali niszcząc to, co państwowe. Nie ważne co – nawet wybijano szyby w szkołach. Kolej także padła ofiarą pokazywania swojej złości na komunizm. Jeszcze gorzej było w roku 1997. Po skandalu (krachu) dotyczącym piramid finansowych doszło do zamieszek i znowu niszczono to, co państwowe. Tak stopniowo HSH popadało w ruinę, której przykład widać obecnie. Dzieją się także pozytywne rzeczy, ale o nich później.
Warto jeszcze ogólnie nakreślić historię albańskiej kolei. Obecna sieć (w większości nieczynna) powstawała dopiero po drugiej wojnie światowej, pod rządami Envera Hodży. Pierwszą linię (42,6 km) otwarto dopiero w 1947 roku (połączenie Durrës – Peqin). Potem powstawały kolejne odcinki. Była to jednak tylko kolej wewnętrzna. Albańskie tory połączono z siecią zagraniczną po raz pierwszy w 1986 roku. Po śmierci dyktatora. Była to linia do Jugosławii, do obecnej Czarnogóry. Pod koniec lat 80-tych łączna długość albańskich linii kolejowych wynosiła 423 kilometry.
Tabor towarowy HSH to obecnie porozstawiane w różnych częściach kraju wraki. Przykładowo na stacji Golem stoją ruiny węglarek. Co ciekawe, wiele wagonów było produkcji albańskiej, stąd ich dość oryginalne konstrukcje. Było to związane z zamknięciem gospodarczym kraju po zerwaniu stosunków z ZSRR i pozostałymi przedstawicielami bloku wschodniego. Mimo tego, po albańskich torach kursowały również polskie pojazdy. To także temat na późniejsze rozważania.
Obecny czynny tabor HSH to lokomotywy spalinowe serii T669, produkcji czechosłowackiej (znane pod ksywką „čmelák“, w Polsce jako seria S200) i bezprzedziałowe wagony pasażerskie pozyskane z niemieckich kolei DB.
Osobisty kontakt z kolejami albańskimi miałem we wrześniu 2022. Biorąc pod uwagę obowiązujący rozkład jazdy oraz relacje internetowe i medialne oraz moje własne obserwacje stwierdzam, że najprawdopodobniej cały czynny tabor HSH jest obecnie zgromadzony na stacji w Durrës, ewentualnie jakieś dodatkowe pojazdy w Elbasan, gdzie nocuje skład jedynego pociągu pasażerskiego w Albanii. W lokomotywowni w rejonie stacji Durrës być może odbywa się jeszcze tankowanie paliwa i wykonywane są naprawy. Nie sądzę, by były tam czynne lokomotywy – wówczas nie byłoby zasadności gromadzenia pojazdów na stacji pasażerskiej.
Przez większość czasu budynek dworca kolejowego w Durrës jest zamknięty. Obok taboru ma ustawione krzesło ochroniarz (a może oddelegowany do tego zadania inny pracownik kolei). Na zamkniętych drzwiach dworca wisiała tylko kartka z aktualnym rozkładem jazdy. Nie podano, kiedy stacja zostanie otwarta. Zakładałem, że pewnie w sobotę, bezpośrednio przed przyjazdem pociągu, a potem przed odjazdem. Byłem więc bardzo zdziwiony, gdy w piątek (9.09.2022) po południu drzwi stacji zastałem otwarte, a po jedynym peronie kręciły się jakieś osoby – turyści. Wtedy udało się nam wykonać poniższe zdjęcia. Ochroniarz pilnował, aby nikt nie wchodził na lokomotywy, ani do wagonów.
Stacja w Durrës to dworzec czołowy. Ma tylko jeden peron i kilka bocznych torów. Przy jednej krawędzi peronowej ustawiono lokomotywy, przy drugiej wagony z jedną spalinówką. Kolumnę lokomotyw tworzyły łącznie 4 maszyny. Wszystkie serii T669. Były to pojazdy o numeracji (od budynku stacyjnego): 1059 , 1047, 1054 i 1053. Drugą krawędź przeznaczono dla ex niemieckich wagonów pasażerskich. Były łącznie cztery egzemplarze, a na ich końcu piąta na stacji lokomotywa: T669 1051. Na torze bezpośrednio przyległym do płotu oddzielającego stację od Rruga Adria także stały wagony ex Deutsche Bahn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz