Jest pewna grupa krajów, do których większa część społeczeństwa raczej nie chciałaby jechać na wakacje. Przynajmniej nie w ciągu najbliższych kilku lat. Tu na pewno prym wiedzie Afganistan. Miejsce niedawnych działań zbrojnych to też np. Irak. Czasami pojazdy z tego państwa można zobaczyć w sąsiedniej Turcji.
Kiedyś pisałem o spotkanym tam Peugeocie z Iranu (tu link). Sfotografowałem go ze względu na rejestrację. Stosowałem zasadę dokumentowania wszystkiego, co egzotyczne. W Iranie raczej nigdy nie będę, ale mam pojazd stamtąd. Dopiero później okazało się, że to niezwykły „rodzynek” motoryzacyjny.
Dokładnie tak samo było z Toyotą z Iraku. W tym przypadku nie chodziło jednak o jakiś niezwykły model. Po prostu Corolla Sedan.
Samochód ten stał zaparkowany w tureckiej miejscowości Kuşadası, pośród gęstej zabudowy przyległej do góry nazwanej Sevda Tepesi (tłumacząc: Wzgórze Miłości). Postawiono na niej pomnik najsłynniejszego Turka, czyli Mustafy Kemala Atatürka. Wykonałem tylko jedno zdjęcie, na którym widać, że Toyota ta ma dwie tablice rejestracyjne – pod spodem z alfabetem arabskim.
Początkowo założyłem, że jak w przypadku samochodów z Iranu, również pojazdy wyjeżdżające z Iraku otrzymują tak zwane dodatkowe tablice rejestracyjne (nazywane także tablicami turystycznymi), nakładane na zwykłe irackie „blachy”. Później uznałem, że być może tablica ta jest nowym wzorem tamtejszych rejestracji, a pod spodem po prostu znajduje się stara. Co ciekawe, ogólnodostępne źródła podają, że niebieski kolor tła pod nazwą państwa oznacza pojazd rządowy.
Finalnie, po lekturze irackich mediów (Internet nie zawiera zbyt wielu materiałów na ten temat) okazało się, że to faktycznie nowy wzór tablic rejestracyjnych, który ma ujednolicić dotychczasowe „blachy” i sprawić, że nie będą się one kojarzyły z reżimem Saddama Husajna. W tym przypadku niebieskie tło nie oznacza pojazdu rządowego. Być może litery „SUL” oznaczają miasto As-Sulajmanijja położone w północno-wschodnim Iraku, w Kurdyjskim Okręgu Autonomicznym.
Tyle w temacie irackich tablic rejestracyjnych. Zajmę się jeszcze miejscem, w którym udokumentowałem Toyotę. Jak już wspomniałem, zaparkowała ona pośród gęstej zabudowy przyległej do góry nazwanej Sevda Tepesi. Rejon ten jest doskonale widoczny z centrum Kuşadası, a wyróżniają go położone w górnej części kolorowe domy. Wiedzie tamtędy pieszy szlak do pomnika Atatürka. Nie jest on oznakowany. Po prostu trzeba wędrować do góry. Niestety przy kolorowych budynkach można się nieprzyjemnie zdziwić, bo z daleka ładne, a na miejscu rejon ten robi wrażenie slumsów. Od razu widać, że mieszka tam uboższa część społeczeństwa. Mam wrażenie, że budynki (oraz ich otoczenie, np. schody, przejścia między budynkami) celowo pomalowano tam na różne kolory, aby uatrakcyjnić, upiększyć ten rejon (zmniejszyć nieprzyjemny odbiór), przez który przemieszcza się sporo turystów. Iracka osobówka stała jeszcze przy „zwykłych” budynkach, poniżej rejonu tych pokolorowanych.
Na górę warto wejść, bo roztacza się z niej przepiękny widok na centrum Kuşadası. Także na port, do którego przypływają wycieczkowce. Czasami dwa lub więcej jednocześnie. Niestety w trakcie naszego pobytu obowiązywały ograniczenia dotyczące COVID-19 i wycieczkowce nie mogły przypływać do Turcji.
W Blogu Transportowym pisałem już o tureckim Kuşadası. Tu link do artykułu o tamtejszym dworcu autobusowym i targowisku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz