Mieszkańcy krakowskiej Nowej Huty od lat narzekali, że są gorzej traktowani przez MPK. Kiedy już od dawna po innych częściach miasta kursowały niskopodłogowe Bombardiery, tam nadal królowała wysoka podłoga. Wielką zmianę przyniosło skierowanie linii nr 5 do tunelu pod Dworcem Głównym. Wówczas na trasę do Wzgórz Krzesławickich wysłano wagony NGT6. I tak wreszcie w Nowej Hucie zrobiło się nowocześnie. Wprawdzie tylko na jednej linii, ale był to „milowy krok” i zapowiedź dalszych zmian. Na „piątkę” wysyłano głównie wagony z pierwszej dostawy, czyli oznaczone od 2001 do 2014.
NGT6 #2013 na linii 5 w stronę Wzgórz Krzesławickich dojeżdża do tunelu pod Dworcem Głównym. 6.03.2010.
NGT6 #2008 jako linia 5 na pętli Wzgórza Krzesławickie. 30.03.2010.
Rzadziej linię tę obsługiwały pojazdy z drugiej serii, czyli nr 2015 – 2026.
NGT6 #2024 jako linia 5 jedzie wzdłuż ul. Kocmyrzowskiej, kierunek Krowodrza Górka. 4.12.2010.
Na trasie nr 5 gościły również najnowsze Bombardiery, czyli wagony o numeracji z zakresu od 2027 do 2050. Były to jednak tylko wyjątkowe i bardzo rzadkie sytuacje.
NGT6 z najnowszej dostawy jako linia nr 5 na pętli Wzgórza Krzesławickie. 24.12.2010.
Jednak bez względu na rok dostawy, pasażerowie bardzo chwalili sobie te nowoczesne pojazdy. Nawet, gdy jazda NGT6 przez Nową Hutę była czymś codziennym, regularnie można było usłyszeć pozytywne komentarze wypowiadane przez starsze osoby, czy kobiety z małymi dziećmi. Równolegle z Bombardierami linię nr 5 obsługiwały wagony N8S-NF z zajezdni Nowa Huta, które nie były lubiane – niska podłoga tylko w małym, środkowym członie.
N8S-NF #3004 na pętli Wzgórza Krzesławickie. Tak było i tak jest nadal. 2.04.2010.
I tak wszystko pięknie jeździło do kwietnia bieżącego roku. Wówczas MPK przeprowadziło zmianę w przydziale taboru. Wszystkie trzy wagony N8S-NF z zajezdni Podgórze przekazano do Nowej Huty (wagony nr 3006 – 3008). Trafił tam także jedyny N8S, czyli nr 3066, który wcześniej pod oznaczeniem 3004 był już na stanie tamtejszej zajezdni. Niby nic zwyczajnego – ot zwykłe przekazanie taboru, ale ....
No właśnie. W związku z tym przeprowadzono reorganizację przydziału taboru do poszczególnych linii i zabrano z „piątki” Bombardiery. Tak więc niskopodłogowe pojazdy znów zniknęły z torowisk Nowej Huty. Mieszkańcom pozostawiono nędzny „ochłap” niskiej podłogi, czyli małe niskopodłogowe środkowe człony wagonów N8S-NF, które na linii do Wzgórz Krzesławickich pozostały, zdobywając także inne trasy (nr 9, 10, 40). W zamian za NGT6 mieszkańców uszczęśliwiono najnowszymi wytworami MPK, czyli wagonami EU8N, o których pisałem w październiku. Wówczas jeszcze mało nimi jeździłem, a teraz niestety owej „przyjemności” mogę zażywać częściej. Jest ich już kilkanaście i stopniowo przybywa kolejnych egzemplarzy. Z punktu widzenia pasażera są one mówiąc delikatnie beznadziejne. Mało miejsc siedzących – można powiedzieć, że przecież to tramwaj, więc powinno być dużo stojących. Może i więc są stojące, ale jakoś poręczy brakuje, a bez nich dość ciężko się podróżuje. Dodatkowo część miejsc jest bokiem do jazdy, a ja osobiście czegoś takiego nie lubię. Może to i standard w metrze, z którego pojazdy te się wywodzą, ale przecież krakowskie MPK to nie metro. Dodatkowo wśród siedzeń zwróconych przodem do jazdy są tzw. półtoraki. Siedzenia dobre dla szczupłych małżeństw. W innych przypadkach nie jest ciekawie.
Sprawą zainteresowały się lokalne media, np. w „Dzienniku Polskim” pojawił się artykuł na ten temat. MPK tłumaczy zabranie NGT6 z linii nr 5 długą drogą dojazdu wagonów z zajezdni Podgórze na właściwą trasę. Faktycznie odległość spora, ale chyba podobną trasę muszą pokonywać wagony EU8N, które od niedawna z zajezdni Nowa Huta są wysyłane na linię nr 3. One mogą jechać tak daleko, a NGT6 nie. Bez komentarza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz