W
końcu do Polski dotarła zima. Mróz, śnieg, czyli tak, jak w tej części
świata powinno być w styczniu, bo wszakże taki mamy klimat (to ostatnio
bardzo modne stwierdzenie). W Krakowie temperatury spadły do minus
kilkunastu stopni. Kiedy jest tak zimno, a musimy podróżować,
chcielibyśmy przemieszczać się ciepłym pojazdem. Niekiedy jednak taki
pojazd może nas zaskoczyć swoim wnętrzem. Nie jest w nim ciepło, a w
dodatku na pasażerów czeka zimowa „niespodzianka” – śnieg.
W
poniedziałek, 27 stycznia 2014 taką „niespodziankę” przygotowało dla
mnie (i wielu innych pasażerów) MPK Kraków. Pętla Wzgórza Krzesławickie,
skład Konstal 105Na linii 4 (#372+373+370), odjazd o 6:54. Wsiadłem do
trzeciego wagonu, w którego przedniej części wydzielono specjalny
„zimowy kącik”. Pod sporą warstwą śniegu znalazła się podłoga i pierwsze
siedzenie. Tak to wyglądało:
Podróż
wagonem z „zimowym kącikiem” dostarczała wielu ciekawych wrażeń. Można
było np. oglądać reakcje wsiadających przednimi drzwiami pasażerów.
Widok wielkiego zdziwienia rysującego się na wszystkich twarzach był
bezcenny.
Jak
śnieg znalazł się w wagonie? Dostał się przez małą szczelinę w
niedomkniętym oknie. Ostatni opad był jednak dwa dni wcześniej, więc w
takim stanie skład opuścił zajezdnię. „Zimowy kącik” był także w drugim
wagonie. W pierwszym podróżowano bez takich atrakcji. Ciekawe wrażenia
mieli zapewnione także pasażerowie, którzy nie wiedzieli o istnieniu
„zimowego kącika”. Kiedy śnieg zalegający na przednich siedzeniach
stopniał, były one całe mokre. Siedzące na nich osoby pewnie odkrywały
to dopiero po jakimś czasie. Wyjście z mokrą pupą na mróz na pewno nie
było przyjemnym przeżyciem.
Mała szczelina, przez którą śnieg przedostał się do wnętrza wagonu. Tak powstał „zimowy kącik”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz