Już od kilku dni trwa odwilż (przynajmniej w południowej Polsce). Spore ilości śniegu powoli zaczynają topnieć, przy okazji zwiększając swój ciężar, o czym bardzo często przypominają i ostrzegają media. Odśnieżanie dachów, szczególnie tych płaskich to temat nr 1.
Już od pierwszych opadów regularnie przyglądałem się krakowskim przystankom, a dokładniej stojącym na nich wiatom. Ich duże, płaskie dachy systematycznie były pokrywane coraz większą ilością śniegu. Z czasem powstały na nich liczące nawet i kilkadziesiąt centymetrów czapy śnieżne. Nie przeszkadzało to pasażerom, którzy nie bali się pod nie wchodzić, nie przeszkadzało też i nadal nie przeszkadza służbom odpowiedzialnym za przystanki. Śnieg nadal na nich zalega.
Nie wierzę, aby krakowskie wiaty były aż tak wytrzymałe, że usuwanie śniegu nie jest konieczne. Pamiętajmy też o niedawnym wypadku w Świdnicy, gdzie pod ciężarem śniegu (jeszcze nie tak obfitego, bo było to po pierwszych opadach) zawaliła się wiata. Szczegóły w poniższym linku:
Tak dzisiaj (18.02.) wyglądała wiata na przystanku „Żeromskiego”. Śniegu jest jeszcze sporo, ale i tak trochę już stopniało:
Zachęcam do przyjrzenia się innym wiatom, a przy okazji pozdrawiam osoby odpowiedzialne za taki ich stan.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz