Port lotniczy w podkrakowskich Balicach
co jakiś czas oficjalnie ogłasza, że odprawia coraz większą ilość
pasażerów. Ruch więc wzrasta, samolotów przylatuje coraz więcej. Są to
jednak przeważnie średnie maszyny typu Boeing 737, czy Airbus A320. Od
kiedy LOT w październiku 2010 r. zawiesił bezpośrednie połączenia w
relacji Kraków – USA (Chicago i Nowy Jork), większe maszyny przestały tu
regularnie lądować. Oczywiście co jakiś czas coś większego przylatuje
na podkrakowskie lotnisko, ale są to sporadyczne przypadki. Niekiedy
częstszemu zaistnieniu tych sporadycznych przypadków pomaga pogoda.
Ostatnio gęste mgły paraliżują ruch lotniczy w Polsce, czego efektem
jest wysyłanie samolotów na inne niż planowane rozkładowo lotniska.
Taka sytuacja miała miejsce np. w
niedzielę 21 października. Właśnie opadła mgła i zaczął się piękny,
słoneczny dzień. Idealne więc warunki na niedzielną wycieczkę. Ponieważ
jej trasa przebiegała obok lotniska, zatrzymałem się na chwilę w rejonie
pasa startowego. Było to około godziny 11:50. Właśnie do lądowania
podchodził jakiś samolot. Już z daleka było widać, że jest on większy
niż przylatujące tu zawsze maszyny. Był to należący do PLL LOT Boening
767 o rejestracji SP-PLB. Rocznik 1995, od nowości u polskiego
przewoźnika. Niestety nim wydobyłem z samochodu aparat fotograficzny,
maszyna wylądowała. Planowo nic takiego nie miało pojawić się w
Balicach, a radar lotniczy wyraźnie podaje, że SP-PLB właśnie wykonywał
lot z Toronto do Warszawy. Tak więc na pewno było to spowodowane mgłą
przekierowanie. Niestety słońce świeciło mi prosto w obiektyw, więc
zdjęcia kołującego Boeinga nie wyszły mi zbyt pięknie.
Jak podaje Flightradar24, SP-PLB w październiku latał z Warszawy do Toronto, Chicago i Nowego Jorku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz