W sobotę, 23 września 2023 w Polsce odbywało się kilka imprez komunikacyjnych. Np. Tramwaje Śląskie zorganizowały dzień otwarty – zwiedzanie zajezdni w Będzinie. Natomiast na Galę Parowozów zapraszało muzeum z Jaworzyny Śląskiej. W temacie parowozowym można było się wybrać także do Doliny Popradu, którą w ramach Małopolskich Szlaków Turystyki Kolejowej przemierzał parowóz Ty2-911 ze skansenu w Chabówce. Ciekawie działo się również za granicą.
Nasz wybór padł na imprezę u południowych sąsiadów. Koleje Czeskie już od dłuższego czasu na swoich mediach społecznościowych reklamowały wydarzenie pod nazwą Národní den železnice 2023. Tym razem na lokalizację wybrano znajdujący się tuż przy polskiej granicy Bohumin. W takim wydarzeniu już kiedyś uczestniczyłem – tu link do relacji z 2015 roku.
Lista pojazdów biorących udział w wydarzeniu była imponująca. Przewidziano np. aż cztery czynne parowozy (433.001 „Skaličák”, 464.202 „Rosnička” – więcej o nim tutaj, 477.013 „Papoušek” i 475.111 „Šlechtična”) i siedem historycznych spalinówek (w tym „Gagarin”). Oprócz nich jeszcze sporo różnych historycznych i współczesnych pojazdów (także z Polski), które będę systematycznie prezentował.
Niestety miałem poważne obawy, czy wyjazd ten na pewno będzie miły i przyjemny. Koleje Czeskie chwaliły się, że w trakcie już zrealizowanych regionalnych dni kolei były bite rekordy frekwencji. Siedem tysięcy osób w Pradze, po pięć tysięcy w innych lokalizacjach. To wielkie tłumy, które nie sprzyjają fotografowaniu poszczególnych pojazdów i są dość mocno uciążliwe. Tamtym wydarzeniom towarzyszyła jednak piękna, słoneczna pogoda. Na Bohumin zapowiadano deszcz, który faktycznie padał (niekiedy wręcz ulewnie) i na pewno w jakiś sposób ograniczył ilość odwiedzających, choć i tak było ich dość sporo.
Wstęp na teren ekspozycji był możliwy od 9:00. Z żoną zaplanowaliśmy dotrzeć jeszcze przed tą godziną, aby było jak najmniej osób. Tym razem na środek transportu wybraliśmy kolej. Najbardziej pasujące połączenie zapewniał czeski przewoźnik Leo Express. Jechaliśmy z Krakowa. Co ciekawe, szukając połączenia Kraków – Bohumin w internetowym rozkładzie jazdy PKP Informatyka (strona www.rozklad-pkp.pl) takiego pociągu nie znajdziemy. Wyświetla się on dopiero na odcinku czeskim, czyli od Bohumina do Pragi.
Pociąg nr LE412, który wybraliśmy kursuje według następującego rozkładu jazdy. Kraków Główny (5:39) – Mysłowice (6:31) – Katowice (6:44) – Katowice Ligota (6:51) – Tychy (7:03) – Rybnik (brak postoju) – Bohumin (8:33/49) – Ostrava hl. n. (8:55/57) – Ostrava-Svinov (9:03/05) - Studénka (9:13/14) - Suchdol nad Odrou (9:21/22) - Hranice na Moravě (9:34/35) - Přerov (9:53/56) – Olomouc hl. n. (10:08/10) - Zábřeh na Moravě (10:30/31) - Ústí nad Orlicí (10:57/58) – Pardubice hl. n. (11:27/28) - Kolín (11:50/51) - Praha-Libeň (12:24/25) - Praha hl. n. (12:31). Odcinek na terenie Polski nie jest obsługiwany codziennie. Koszt jednego biletu Kraków Główny – Bohumin to 42 zł (zakup na ponad miesiąc przed podróżą) dla najtańszej klasy ekonomicznej.
Na dworzec Kraków Główny dotarliśmy około godziny 5:20. Pociąg LE412 był już podstawiony, ale nie zabierał jeszcze pasażerów. Tworzył go czarny, pozbawiony napisów informujących o przewoźniku, elektryczny zespół trakcyjny Stadler FLIRT nr 480 004-1 z 2012 roku.
Na większości stacji ktoś się dosiadał, choć dość sporo miejsc pozostawało wolnych. Przyznam, że niezrozumiałe jest dla mnie wprowadzenie postoju na stacji Katowice Ligota, a zrezygnowanie z niego w Rybniku.
Wnętrze FLIRT-a nr 4 było już trochę zużyte (np. zniszczone rozkładane stoliki), ale i tak podróżowało się w nim wygodnie. Denerwujące były dość częste, czasami dłuższe, postoje na odcinku za Tychami. Ponieważ do Bohumina dotarliśmy planowo, było to zgodne z rozkładem jazdy. Wewnętrzne wyświetlacze pozwalały śledzić aktualną prędkość pociągu. Tylko kilka razy wyniosła ona ponad 90 km/h. Nigdy nie przekroczyła 100 km/h.
Kiedy wysiedliśmy w Bohuminie, od razu było wiadomo, że to tu odbywa się kolejowa impreza. Wszędzie było pełno osób, które fotografowały nadjeżdżające pojazdy. Tych pojawiało się dość sporo, bo ruch w tamtym miejscu jest duży. Wpływ na to mają także polscy przewoźnicy.
Ponieważ do otwarcia ekspozycji przygotowanej na Národní den železnice 2023 pozostawało jeszcze ponad 30 minut, zabraliśmy się za dokumentowanie przejeżdżających przez stację pociągów, w tym specjalnych retro w związku z tą niesamowitą imprezą. Przedstawię je w drugiej części relacji. Teraz mały smaczek tego, co było w postaci filmu shorts z pięknym, czerwonym „Gagarinem” (dla Czechów to „Sergej”) na popychu składu specjalnego przez linie przemysłowe. Maszyna o oznaczeniu T679.1529.
Powyższy „Sergej” ma już 50 lat. W następnej części przedstawię jego kolejne ujęcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz