Temat PolskiegoBusa na łamach Bloga Transportowego pojawiał się już wiele razy. Pisałem np. o podróży do Wiednia (link), o nowym taborze (link1, link 2), czy o wypadkach autobusów tego przewoźnika (link).
Następny wpis miał być poświęcony linii P16, która od 7 lutego 2014
kursuje w pełnej relacji z Zakopanego przez Kraków, Katowice, Opole i
Wrocław do Berlina (wcześniej tylko z Zakopanego do Wrocławia). Pierwszą
podróż tą trasą planowałem na jeden z wiosennych weekendów. Pula
biletów na ten okres nie była jednak dostępna. Należało więc uzbroić się
w cierpliwość i codziennie sprawdzać stronę przewoźnika.
Przykładowy
autobus PolskiegoBusa. Van Hool TD921 Altano #P024 z 2011 roku. Kurs
linii P6 Zakopane - Warszawa Metro Wilanowska. Droga krajowa nr 7, rejon
przed Jędrzejowem. 26.11.2013.
W
końcu bilety „rzucono”. Dokładnie 13 lutego 2014. Efektem tego było
zablokowanie strony. Mimo wielu prób nie mogłem jej otworzyć. Kiedy już
to w końcu zrobiłem, nie dało się kupić żadnego biletu – komunikat
informował o bardzo dużym zainteresowaniu sprzedażą. Odświeżanie strony
razy kilka i w końcu dostałem się do źródła tanich biletów. Szybka
konsultacja z żoną i wybieramy terminy. Na najtańsze bilety było już za
późno, ale te „upolowane” nie były najdroższe. Do Berlina dwa bilety
kupiliśmy za 90 zł, a powrotne za 120 zł. Do tego 2 zł za rezerwację,
czyli łącznie do zapłaty 212 zł. Przelew zrealizowałem od razu i wtedy
pojawił się stresujący mnie komunikat:
„Wystąpił problem ze skompletowaniem Twojego zamówienia, prosimy o sprawdzenie konta bankowego i kontakt pod adresem:
tel. : 703 502 504 (3,69 zł /min)
tel. : +48 22 417 62 27 (tylko połączenia z zagranicy)
Godziny pracy:
Pn-Pt: 08:00 – 22:00
So-N: 10:00 – 18:00”
Pieniądze
zostały pobrane z mojego konta, a na e-maila żadne potwierdzenie nie
wpłynęło. Postąpiłem więc zgodnie z poleceniem – wysłałem wiadomość (na
telefon za 3,69 zł za minutę nie zdecydowałem się). Zazwyczaj z tego
rodzaju e-maili natychmiast przychodziła informacja typu: „Przyjęliśmy
Twoje zgłoszenie. Odpowiedź nastąpi…”. Żadnego potwierdzenia jednak nie
było. Nie było go także następnego dnia, czyli 14 lutego 2014. Na
stronie internetowej PolskiegoBusa cisza. Jakby nic się nie stało.
Natomiast na profilu Facebookowym wrzało. Osób, którym zabrano pieniądze
nie dając w zamian niczego było więcej.
Screen ze strony Facebook - PolskiBus. Komentarze zdezorientowanych pasażerów.
Na Facebooku widniała jedynie taka informacja: „W
przypadku, gdy dostałeś komunikat o problemie ze skompletowaniem
zamówienia prosimy o przesłanie nam potwierdzenia płatności na adres
info@polskibus.com. Na wszystkie maile odpowiemy zgodnie z kolejnością
zgłoszenia. Prosimy o cierpliwość. Za utrudnienia przepraszamy”.
Nic więcej. W najgorszej sytuacji były osoby, które kupiły bilety na
najbliższe odjazdy. Nie miały pieniędzy, biletu (-ów). Nie mogły też
uzyskać żadnej informacji. Ktoś podpowiadał, że należy złożyć skargę do
urzędu skarbowego, inni chcieli zwrot pieniędzy. Przeważały jednak
komentarze od osób chcących bilety, za które zapłacili. Opcja ponownego
kupna nie wchodziła w grę – te same bilety były już droższe, niekiedy
znacznie.
Tak
mijały godziny i w końcu PolskiBus zareagował. Jak? Całkowicie
zignorował oszukanych klientów i niejako zrobił sobie z nich żart. Na
Facebooku opublikował życzenia walentynkowe. Oczywiście pod nimi
posypały się kolejne wpisy osób chcących się dowiedzieć, co z ich
biletami, czy pieniędzmi.
Screen ze strony Facebook - PolskiBus. Życzenia walentynkowe zamiast reakcji na problemy pasażerów.
W końcu o 13:10 na Facebooku pojawił się komunikat (na stronie głównej sprawa nadal nie istniała):
Informujemy,
iż wszystkie zgłoszenia są przez nas przyjęte i obecnie weryfikowane. W
ciągu najbliższych 3 dni do Pasażerów, którzy nie otrzymali
potwierdzenia rezerwacji oraz biletu, a ich płatność została
zarejestrowana w naszym systemie, zostanie dosłana rezerwacja wraz z
eBiletem.
Jednocześnie
informujemy, że jeśli rezerwacja nie została dokonana, a płatność
została poprawnie zrealizowana, każdy Pasażer otrzyma zwrot pełnej kwoty
na rachunek bankowy z którego została zrealizowana płatność, lub na
kartę płatniczą.
W
przypadku, gdy przejazdy są zaplanowane na najbliższe godziny oraz
weekend, a bilety nie zostały dostarczone prosimy o wydrukowanie
przelewu bankowego, na podstawie którego zamówienie zostanie
zweryfikowany bezpośrednio przed rozpoczęciem podróży z kierowcą przy
autokarze.
Przepraszamy za powstałe niedogodności i wydłużony czas oczekiwania na odpowiedź zwrotną”.
Największe
wzburzenie oszukanych pasażerów (moje także) wywołał zapis o zwrocie
pełnej kwoty, jeżeli rezerwacja nie została dokonana. Przy okazji było
to niezgodne z regulaminem PolskiegoBusa, który w paragrafie 3, a
punkcie 4 wyraźnie mówi, że: „Umowa przewozu pomiędzy Usługobiorcą a Usługodawcą zostaje zawarta w momencie dokonania zapłaty za przejazd (nabycia Biletu).”
Zapłacone, więc bilet należy się.
PolskiBus
od kilku miesięcy ma znacznie rozbudowaną siatkę połączeń. Jest już 16
linii. Było więc oczywiste, że po otwarciu rezerwacji na okres wiosenny
(w tym długie weekendy) bardzo dużo osób jednocześnie wejdzie na stronę
przewoźnika. Jak widać, firma nie przygotowała się na to, a w dodatku
wykazała się wyjątkową ignorancją w stosunku do pokrzywdzonych
pasażerów.
Kiedy
pisałem ten tekst minęły już ponad 24 godziny od zawarcia umowy
przewozu. Od PolskiegoBusa wciąż nie miałem żadnej informacji, biletów
ani ewentualnego (niezgodnego z regulaminem) zwrotu pieniędzy. Na
Facebooku wciąż pojawiały się wpisy niezadowolonych pasażerów.
-----
Jednak PolskiBus zrealizował obietnicę.
Firma zmieściła się w podanym terminie 3 dni i już 16 lutego otrzymałem
kupione 13 lutego bilety. Teraz mam nadzieję, że w dniu wyjazdu nie
okaże się, że doszło do kolejnej awarii, która zaowocowała np. podwójnym
sprzedaniem tych samych biletów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz