Mroźna i śnieżna zima przez ostatnie lata w wielu rejonach Polski była tylko marzeniem. Rok 2021 przyniósł całkowitą zmianę. Konkretnie sypnęło śniegiem, a w dodatku pojawił się silny mróz utrwalający na dłużej tę białą warstwę.
Śnieg i niskie temperatury to na pewno wielka radość dla dzieci i narciarzy, ale zmora dla osób prowadzących różne pojazdy, czy odpowiedzialnych za utrzymanie szlaków komunikacyjnych.
W poniedziałek, 8 lutego 2020 musiałem pokonać około 70 km trasę z Krakowa do Oświęcimia. Temperatura -5 stopni i trochę śniegu, który spadł w nocy. Przy samochodzie okazało się jednak, że tego śniegu było jednak więcej niż „trochę”. Służby porządkowe nie radziły sobie z jego usuwaniem. W efekcie nawet główne drogi Krakowa były mocno zasypane. Warstwa śniegu wymieszana z piachem – generalnie w niektórych miejscach bardzo ciężko się jechało. Tramwaje kilka razy wykolejały się. Przykładowo ul. Monte Cassino przy skrzyżowaniu z ul. Szwedzką była tak zasypana, że moja osobówka prawie się zakopała. Co ciekawe, mijane pługi nie zgarniały tego „błota śniegowego” z jezdni, bo lemiesze miały podniesione. Sypały więc solą i piaskiem, nie usuwając z nawierzchni warstwy utrudniającej jazdę. Fatalnie. A to wszystko działo się już dość sporo czasu po ustąpieniu opadu.
Wyruszyłem już po porannym szczycie komunikacyjnym, czyli po godzinie 9:00. Ponieważ byłem pasażerem, mogłem fotografować mijane w tych trudnych warunkach pojazdy. Zapraszam zatem do obejrzenia poniższego fotoreportażu. Niestety robienie zdjęć utrudniała zmrożona wycieraczka, która nie była w stanie usunąć z szyby wszystkich zabrudzeń, co w kilku przypadkach wpłynęło na jakość fotek (częściowy brak ostrości). Na wspomnianej ul. Monte Cassino aparat całkowicie odmówił mi posłuszeństwa i nie udokumentowałem tego najgorszego odcinka.
Aleja Andersa przed rondem Kocmyrzowskim (kierunek pl. Centralny). Tu w porównaniu z innymi głównymi ciągami z nawierzchnia była całkiem dobrze odśnieżona. Gorzej na pasie do prawoskrętu. Po lewej widać fragment potrójnego Konstala 105Na #HZ255 + HZ256 + HZ257 na linii 52. Kawałek dalej, na ul. Bieńczyckiej sfotografowałbym go w całości, bez zasłaniających osobówek, ale niestety aparat złapał ostrość na jakiejś kropce na szybie. Numeru Bombardiera NGT6 na linii 14 nie ustaliłem. 8.02.2021.
Na ul. Bieńczyckiej, pomiędzy przystankami tramwajowymi „Bieńczycka”, zawraca Autosan A1010T pełniący funkcję nauki jazdy (nr rej. KR 4GF95). Rocznik 2006, własność firmy Ośrodek Szkolenia Kierowców „Codex”.
Chwilę później, na rondzie Czyżyńskim sfotografowałem inną naukę jazdy. Tym razem tramwajową. Przyszły motorniczy szkolił się na stopniowo wycofywanym ex wiedeńskim taborze. Dokładnie na składzie SGP E1 + Lohner C3 #HW122+HB522. Roczniki 1966 i 1961, czyli już dość wiekowy tramwaj.
Aleja Pokoju była trochę przykorkowana. Nawierzchnia różna – w zależności od miejsca, raz mniej, raz więcej „błota śniegowego”. Przez jej większą część towarzyszył nam kultowy „dźwig pana Kotka” z serialu „Alternatywy 4”, czyli Hydros T351 (o takim pojeździe pisałem tutaj). Jego rejestracja to SBL E151, własność Firmy Chrobok z miejscowości Bojszowy Nowe.
Aleja Pokoju przed rondem Grzegórzeckim. Wagon przysłonięty znakiem i słupem, ale publikuję, bo „Krakowiak” w tym miejscu to nie jest codzienny widok. To jednak nie przejazd liniowy, a techniczny. W tym przypadku to wagon #HG934 z roku 2015.
Inna PESA 2014N. Tym razem w rejonie, w którym „Krakowiaki” są codziennością, czyli na al. Powstania Warszawskiego, przed rondem Grzegórzeckim. To wagon #RG903 na linii 50 do Kurdwanowa.
Tak wglądała ul. Grzegórzecka pomiędzy rondem, a wiaduktem kolejowym. Tędy jechało się dość ciężko, a umieszczony dalej wyspowy próg zwalniający był mocno zasypany i prawie niewidoczny. Po lewej stronie znajduje się dość kontrowersyjna droga rowerowa, która zajęła pas ruchu – w tym przypadku nieprzejezdna dla jednośladów (całkowicie zasypana, nieodśnieżona). Samochody jadące w stronę ronda przemieszczają się po torowisku, po dość mocno uszkodzonej nawierzchni.
Nadal ul. Grzegórzecka, rejon hali targowej. Jezdnia tak zasypana, że nieznający tego rejonu kierowca dostawczego Forda Transita na katowickich numerach prawie wjechał na przystanek tramwajowy. W tle nowy (stylizowany na stary, oryginalny) wiadukt kolejowy dobudowany dla dwóch dodatkowych torów.
Most Grunwaldzki. W stronę pętli Krowodrza Górka jedzie Bombardier NGT8 #RY807 na linii 18. To rocznik 2012. W tle budynek Centrum Kongresowego ICE Kraków.
Jest pług. Lemiesz nawet ma opuszczony. Pojazd oczyszcza pas autobusowo-tramwajowy prowadzący z ul. Monte Cassino na rondo Grunwaldzkie. Natomiast jezdnia ruchu ogólnego ul. Monte Cassino (ta w stronę Kapelanki, bo przeciwnej nie widziałem) była w stanie tragicznym – pokryta sporą warstwą śnieżno-piaskowo-solnej mazi, przez którą moje małe auto osobowe ledwo przejechało.
Tak wyglądał wlot ul. Konopnickiej (od strony mostu Dębnickiego) na rondo Grunwaldzkie. Czerwone światło zatrzymało autobus Solaris Urbino 18 #DR551. Rocznik 2017. Obsługuje on linię 173 w relacji Azory - Nowy Bieżanów Południe.
Ulica Księcia Józefa w rejonie ul. Rybnej. Na asfalcie w porównaniu z innymi rejonami Krakowa tylko niewielka ilość „błota śniegowego”. Na aglomeracyjnej linii 209 w skróconej wariantowo relacji Morawica Centrum – Salwator (pełna trasa z pętli Mników Skały) jedzie Mercedes-Benz Citaro #DO253. Rocznik 2018.
Nadal ul. Księcia Józefa, rejon przy skrzyżowaniu z obwodnicą. Mercedes-Benz Sprinter o rejestracji KRA 80461. Rocznik 1998. Własność firmy WITOMPOL z miejscowości Czułów, która pod nazwą „SUPER BUS” obsługuje kilka linii do Krakowa. To najprawdopodobniej kurs z miejscowości Zalas.
Nieprawdopodobne – czysty asfalt. Śnieg w całości usunięty. To obwodnica Przegorzał pomiędzy ul. Księcia Józefa. Przyznam, że ten odcinek spowodował kontynuację jazdy do Oświęcimia, bo biorąc pod uwagę wcześniejszy stan nawierzchni podróż miała być przerwana. Jednak już po wyjechaniu z Krakowa jezdnia znowu pokryta była sporą ilością błota, która dość mocno ograniczała naszą prędkość, a akurat tego dnia czas przejazdu był bardzo ważny. Chodnik odśnieża i posypuje, a przy okazji co nieco zrzuca na drogę ciągnik Ursus C-360.
Na razie tyle w temacie tego zimowego przejazdu. W drugiej części jeszcze coś z Krakowa, a potem zdjęcia z okolicznych miejscowości, przez które przebiega droga wojewódzka nr 780.
Tu link do tego materiału.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz