środa, 18 maja 2016

SOR i Mercus na SilesiaKOMUNIKACJA 2016


Stałym wystawcą na targach SilesiaKOMUNIKACJA jest czeski SOR. Nie zabrakło go także w 2016 roku. Na stoisku zaprezentowano trzy autobusy.

Charakterystyczny, „garbaty”, czterodrzwiowy (1-2/2-1), niskowejściowy miejski SOR BN12 to pojazd o długości 11,79 m, szerokości 2,52 m i o wysokości 2,95 m. Jak podaje producent, w zależności od konfiguracji (dostępna także wersja trójdrzwiowa) może on przewozić od 82 do 93 pasażerów, w tym 27 – 40 na miejscach siedzących.

SOR BN12 jest już eksploatowany przez polskich przewoźników. Wersję trójdrzwiową użytkuje np. wrocławska firma Sevibus, a czterodrzwiową np. przedsiębiorstwo „Kłosok” z Żor. Egzemplarz pokazany w Sosnowcu to „nówka”, rocznik 2016.


SOR BN12, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

SOR BN12, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

SOR BN12, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

SOR BN12, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

SOR BN12, SilesiaKOMUNIKACJA 2016
SOR BN12 w wersji czterodrzwiowej.


SOR BN12, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

SOR BN12, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

SOR BN12, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

SOR BN12, SilesiaKOMUNIKACJA 2016
SOR BN12, wnętrze i stanowisko pracy kierowcy.


W barwach Arrivy SOR zaprezentował model C10,5. Także rocznik 2016. To autobus międzymiastowy o długości 10,78 m, szerokości 2,52 m i wysokości 2,95 m (w przypadku zamontowania klimatyzacji 3,10 m). Jak podaje producent, w zależności od konfiguracji pojazd ten może przewozić od 69 do 77 pasażerów, w tym 27 – 43 na miejscach siedzących.

Model C10,5 jest bardzo popularny w Czechach, np. licznie występujący na trasach międzymiastowych w rejonie Ostrawy. Przewoźnicy eksploatujący takie pojazdy w Polsce to np. PKS Chojnice, PKS Mińsk Mazowiecki, Arriva, czy Traf-Line z Goleszowa.


SOR C10,5, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

SOR C10,5, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

SOR C10,5, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

SOR C10,5, SilesiaKOMUNIKACJA 2016
SOR C10,5 w barwach Arrivy.


SOR C10,5, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

SOR C10,5, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

SOR C10,5, SilesiaKOMUNIKACJA 2016
SOR C10,5 - wnętrze i stanowisko pracy kierowcy.


Trzeci pokazany w Sosnowcu SOR, jednocześnie najmniejszy, to elektryczny model EBN8. Autobus ten ma 8 m długości, 2,52 m szerokości i 2,95 m wysokości. Przystosowano go do przewozu 51 pasażerów, w tym 16 na miejscach siedzących. To egzemplarz demonstracyjny, wyprodukowany w 2013 roku. Testowany w różnych miastach i pokazywany na imprezach targowych.


SOR EBN8, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

SOR EBN8, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

SOR EBN8, SilesiaKOMUNIKACJA 2016
SOR EBN8. Najmniejszy pojazd tej marki zaprezentowany w Sosnowcu.


SOR EBN8, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

SOR EBN8, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

SOR EBN8, SilesiaKOMUNIKACJA 2016
SOR EBN8, wnętrze elektrycznego autobusu i stanowisko pracy kierowcy.


Firma Mercus z Nadarzyna zaprezentowała dwa pojazdy. Zabudowy na bazie Mercedesa-Benza Sprintera. Jeden z nich z rozsuwanym, szerokim bocznym wejściem dla pasażerów. Takie rozwiązanie nie jest popularne w jeżdżących po Polsce busach, do których wsiada się wąskimi drzwiami umieszczonymi tuż przy przedniej osi. W niektórych krajach (np. Turcja) jest to standard w pojazdach pasażerskich zabudowywanych na bazie samochodów dostawczych.


Mercedes-Benz Sprinter, Mercus, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

Mercedes-Benz Sprinter, Mercus, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

Mercedes-Benz Sprinter, Mercus, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

Mercedes-Benz Sprinter, Mercus, SilesiaKOMUNIKACJA 2016
Mercedes-Benz Sprinter oferowany przez firmę Mercus. W tym egzemplarzu pasażerowie korzystają z szerokiego i wysokiego, rozsuwanego wejścia.


Mercedes-Benz Sprinter, Mercus, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

Mercedes-Benz Sprinter, Mercus, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

Mercedes-Benz Sprinter, Mercus, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

Mercedes-Benz Sprinter, Mercus, SilesiaKOMUNIKACJA 2016Mercedes-Benz Sprinter, Mercus, SilesiaKOMUNIKACJA 2016
Drugi ze Sprinterów oferowanych przez Mercusa.


W dalszej relacji z targów SilesiaKOMUNIKACJA 2016 pokażę Glaspo, czyli MAZ-a po polsku. Tu link.


Kalendarz imprez komunikacyjnych

sobota, 14 maja 2016

GAZ i Ził


Ponownie zapraszam do Lwowa. Już jakiś czas temu prezentowałem GAZ-a 53 na Cmentarzu Łyczakowskim (link). Innego przedstawiciela tego modelu utrwaliłem na placu Halickim, czyli już w centrum miasta. Miał on dość nietypową zabudowę, choć na Ukrainie to chyba dość powszechny widok. Najprawdopodobniej to jakieś pogotowie techniczne. Na przedniej ścianie tej „budy” jest napis „АВАРІЙНА”. Google Translator tłumaczy go na „nagły wypadek”, a korzystając z transkrypcji wychodzi „awaryjny”, czyli określenie, które w Polsce było dość często używane celem określenia taboru technicznego, ratunkowego. Przykładowo w Kędzierzynie-Koźlu pojazdy MPK (później MZK) pełniące funkcję pogotowia liniowego (przerobione z autobusów) miały napisy „autobus awaryjny”.

Poniższe zdjęcie wykonałem 29 kwietnia 2013. Oglądając je warto przyjrzeć się podwoziu. Pod tą „awaryjną zabudową” GAZ ma umieszczone charakterystyczne butle na gaz. Takie przeróbki zmieniające rodzaj dostarczanego do silnika paliwa są tam bardzo powszechne. 


GAZ 53 (ГАЗ 53)
GAZ 53.


Za GAZ-em 53 jechała piękna wywrotka. To Ził 130, również z domontowanymi butlami na gaz (i to w dość sporej ilości). Ponieważ marka ta jeszcze nie pojawiała się w Blogu Transportowym, warto co nieco o niej dodatkowo napisać. Ził (ЗиЛ) to skrót od Zakład imienia Lichaczowa (Завод имени Лихачёва). Nazwa ta funkcjonuje od 1956 roku. Zastąpiono nią wcześniejszą markę ZIS (Zawod Imieni Stalina). ZiŁ 130 to radziecka, a później rosyjska ciężarówka produkowana w latach 1962 – 1994 w Moskwie. Powszechnie występująca nie tylko w ZSRR, ale także w innych krajach socjalistycznych. W Polsce bardzo popularna z zabudową wywrotki (także pod nazwą ZiŁ MMZ-555), eksploatowana np. przez przedsiębiorstwa o nazwie Transbud. Pojazdy te dość dobrze udokumentowano w wielu filmach, np. „Znaki na drodze”, „Nie lubię poniedziałku”, czy w serialu „Daleko od szosy”.


Ził 130 (ЗиЛ 130)

Ził 130 (ЗиЛ 130)
Ził 130.


Plac Halicki to bardzo dobre miejsce do dokumentowania starszych wiekiem ciężarówek różnych kultowych, radzieckich marek. Sfotografowałem tam jeszcze inne ciekawe pojazdy, które pojawią się we wpisach z tagiem Ukraina.


Lwów 2013

środa, 11 maja 2016

MAN i Scania - SilesiaKOMUNIKACJA 2016


We wcześniejszym wpisie na temat targów SilesiaKOMUNIKACJA 2016 prezentowałem autobusy PKM Tychy i MPK Częstochowa (link). Ten materiał poświęcę pojazdom marki MAN i Scania. Ta ostatnia była reprezentowana tylko jednym egzemplarzem. 

Bardzo charakterystyczny autobus, wyjątkowo bliski kibicom klubu sportowego GKS Tychy, stał tuż przy wejściu do hali targowej. To MAN Lion`s Coach z 2015 roku. Eksploatowany przez PKM Tychy, gdzie otrzymał numer taborowy 501. Pojazd jest przeznaczony do przewozu zawodników GKS Tychy.


MAN Lion`s Coach, PKM Tychy, GKS Tychy, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

MAN Lion`s Coach, PKM Tychy, GKS Tychy, SilesiaKOMUNIKACJA 2016
Tym autobusem podróżują zawodnicy GKS Tychy. MAN Lion`s Coach.


Wilk, maskotka GKS Tychy
Wilk - maskotka klubu GKS Tychy, która przechadzała się pośród tyskich autobusów. W tle MAN Lion's City G CNG.


Równolegle do „turystyka z GKS-u” ustawiono najnowsze „dziecko” MAN-a, czyli międzymiastowy model Lion`s Intercity. Rocznik 2016. Egzemplarz demonstracyjny, który był w marcu prezentowany na Targach Publicznego Transportu Zbiorowego – Warsaw Bus 2016 w Nadarzynie. Odwiedzającym sosnowiecką imprezę przypominał o tym wyświetlacz autobusu, który na przemian z innymi napisami podawał nazwę konkurencyjnego dla targów SilesiaKOMUNIKACJA wydarzenia. Roztargnienie wystawcy, czy celowe działanie? Odbiegając jednak od tej „mini prowokacji” warto dodać kilka słów na temat stoiska, przy którym w Nadarzynie ustawiono prezentowany autobus. Stał on wówczas obok ekspozycji firmy GSP Polska, a dokładniej przy pojazdach kultowej marki Sanos. Niestety w Sosnowcu ich zabrakło. Szkoda, bo oferta tego ex jugosłowiańskiego producenta jest bardzo ciekawa. Już niedługo zamieszczę wpis jej poświęcony.

Pozostając w temacie modelu Lion`s Intercity, jego producent podaje, że to pierwszy pojazd tej klasy, który spełnia obowiązkową od 2017 roku normę bezpieczeństwa ECE R66.02. Reguluje ona stabilność konstrukcyjną autobusów i wymogi w zakresie badania metodą przewracania pojazdu. W przypadku przewrócenia się użebrowanie musi mieć zdolność absorbowania znacznie większej energii, co ma zapobiec naruszeniu przestrzeni chronionej, w której przebywają pasażerowie. Dlatego MAN opracował zupełnie nową konstrukcję ze stali o dużej wytrzymałości, którą wzmocniono licznymi wręgami. Zapewniają one wymaganą stabilność konstrukcji i są gwarantem optymalnej zdolności absorbowania energii uderzeniowej w przypadku przewrócenia się autobusu Lion’s Intercity.


MAN Lion`s Intercity, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

MAN Lion`s Intercity, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

MAN Lion`s Intercity, SilesiaKOMUNIKACJA 2016
MAN Lion`s Intercity.


Odwiedzający targi SilesiaKOMUNIKACJA 2016 mogli także zobaczyć starszego MAN-a, z 2010 roku. To przedstawiciel modelu Lion`s Coach L. Co ciekawe, był on prezentowany na stoisku Scanii. Oferta dotyczyła pojazdów używanych, w przypadku których Scania sprzedaje także inne marki (np. Volvo, Jonckheere), stąd obecność tam tego pojazdu.


MAN Lion`s Coach L, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

MAN Lion`s Coach L, SilesiaKOMUNIKACJA 2016
MAN Lion`s Coach L na stoisku Scanii.


W sumie trudno mówić o stoisku Scanii. Tworzyły je dwa ustawione obok siebie autobusy i roll-upy, dzięki którym było wiadomo, kto wystawia te pojazdy. Nic więcej. Maksymalna prostota i redukcja kosztów.

Obok pokazanego powyżej MAN-a stała Scania OmniLink. Niskowejściowy autobus miejski z roku 2007. Kursujący przez prawie 10 lat po Sztokholmie, pierwotnie eksploatowany przez firmę Busslink, a później Keolis (ten francuski przewoźnik przejął Busslink). Jego numer taborowy to 4760, choć z przodu pojazdu widnieje oznaczenie wozu 4756 (najprawdopodobniej podmieniono uszkodzoną część zawierającą numer).

Warto jeszcze zwrócić uwagę na fakt, że używane Scanie OmniLink ze Sztokholmu już jeżdżą po Polsce. W 2016 roku sześć egzemplarzy zasiliło tabor MPK Tarnów. To jednak starsze pojazdy niż ten zaprezentowany w Sosnowcu – z 2004 roku. Fabrycznie nowe OmniLinki w 2005 roku kupiło MPK Olsztyn. Nowe przedstawicielki tego modelu trafiały także do MZK Słupsk, pierwotnie zasilane etanolem.


Scania OmniLink, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

Scania OmniLink, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

Scania OmniLink, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

Scania OmniLink, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

Scania OmniLink, SilesiaKOMUNIKACJA 2016Scania OmniLink, SilesiaKOMUNIKACJA 2016
Wprost ze Sztokholmu. Scania OmniLink #4760.


Scania OmniLink, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

Scania OmniLink, SilesiaKOMUNIKACJA 2016

Scania OmniLink, SilesiaKOMUNIKACJA 2016
Wnętrze niskowejściowej Scanii oraz stanowisko pracy kierowcy. 


Scania OmniLink i MAN Lion's Coach L, SilesiaKOMUNIKACJA 2016
Scania OmniLink i MAN Lion's Coach L, czyli ekspozycja firmy Scania Polska.


W następnej części relacji z sosnowieckich targów zaprezentuję autobusy marki SOR oraz Mercedesy Sprintery, zabudowy z firmy Mercus. Link do tego materiału.


Blog Transportowy na YouTube, kanał Lukaszwo - Transport Movies

środa, 4 maja 2016

Zakaz fotografowania infrastruktury kolejowej


Weekend majowy to dla wielu osób czas podróżowania. Czy to po kraju, czy za granicę. W trakcie tych wyjazdów spotykamy różnych ludzi. Czasami także takich, z którymi nigdy nie chcielibyśmy mieć jakiegokolwiek kontaktu. Takie spotkanie miałem 2 maja. Poznałem człowieka, który przybył z przeszłości. Tej niedawnej, niekoniecznie lubianej. Wprawdzie nie zwracał się do mnie „Obywatelu” lub „Towarzyszu”, ale niósł z sobą „zimny powiew PRL-u”. Swoiste przesłanie tamtego okresu wyrażające się słowami: „Zakaz fotografowania infrastruktury kolejowej”.

Wstęp do tego materiału napisałem w dość żartobliwy sposób, ale wierzcie, nie było mi do śmiechu, a wręcz przeciwnie. Owego drugiego maja 2016 na dosłowną chwilę pojawiłem się na stacji Oświęcim. Jest to bardzo dobre miejsce do utrwalenia w krótkim czasie wielu ciekawych pojazdów kolejowych. Ruch jest tam dość spory, ale niestety w chwili mojego przybycia nic się nie działo. Sytuację ratowały stojące samotnie wagony. Dokładnie ustawione przy peronie czwartym cysterny. Przyznam, że to mój ulubiony rodzaj wagonu, dlatego od razu podszedłem do nich i zabrałem się za fotografowanie. Byłem tą czynnością tak pochłonięty, że praktycznie w ostatniej chwili zobaczyłem, że ktoś do mnie idzie. Co było dalej? Przeczytacie o tym w zacytowanym poniżej piśmie wysłanym do Polskich Kolei Państwowych, Polskich Linii Kolejowych, Urzędu Transportu Kolejowego oraz do firmy ochroniarskiej Ekotrade (tu w minimalnie zmienionej formie polegającej na zastąpieniu zwrotu „pracownik firmy ochroniarskiej” nowym „Państwa pracownik”). Ze względu na ochronę danych osobowych, imię i nazwisko ochroniarza zastąpiłem symbolem „XX”, a kierownika zmiany Straży Ochrony Kolei „YY”.


Szanowni Państwo,

Piszę w sprawie bardzo nieprzyjemnego zdarzenia, które miało miejsce 2 maja 2016 na terenie stacji Oświęcim.

Jestem autorem strony internetowej o nazwie Blog Transportowy, dostępnej pod adresem http://blogtransportowy.blox.pl/html. Prowadzę ją, ponieważ jestem pasjonatem transportu, dokładniej środków transportu, szczególnie kolei. Jednym z moich ulubionych miejsc do zdobywania materiałów jest teren stacji Oświęcim. Niekiedy w przeciągu bardzo krótkiego czasu można tam utrwalić (filmy, zdjęcia) wiele pociągów, różnych przewoźników, złożonych z ciekawych, niekiedy bardzo rzadkich pojazdów.

Taką dokumentację prowadziłem wspomnianego 2 maja 2016. Przemieszczając się jedynie po terenie publicznym, ogólnodostępnym (perony) fotografowałem zgromadzony na terenie stacji tabor kolejowy. W pewnym momencie (około godziny 10:00) podszedł do mnie umundurowany pracownik firmy ochroniarskiej Ekotrade, pan XX. Początkowo byłem przekonany, że jest to pracownik Straży Ochrony Kolei, ponieważ nie poinformował mnie, jaką służbę reprezentuje. Na pytanie, co tu robię, udzieliłem pełnej informacji, czyli że jestem autorem strony Blog Transportowy, jednocześnie pasjonatem kolei i wykonuję zdjęcia taboru. Na potwierdzenie swoich słów wręczyłem panu XX wizytówkę. Na jego prośbę okazałem także dowód osobisty, choć zgodnie z prawem ochroniarz nie ma prawa żądać takiego dokumentu. 

Sprawa została zatem wyjaśniona i tak powinna się zakończyć. Jednakże pan XX postanowił działać dalej, niezgodnie z prawem. Stwierdził, że obowiązuje "zakaz fotografowania infrastruktury kolejowej" i kategorycznie zażądał abym wykasował zdjęcia. Wiedziałem już wtedy, że nie jest to funkcjonariusz publiczny, a osoba prywatna, w dodatku uzbrojona - dokładnie nie wiem, co miał ten człowiek na sobie, ale różne kolorowe gadżety (np. coś z zieloną końcówką, przypuszczalnie paralizator) przyczepione do grubej kamizelki (munduru?) spowodowały, że zacząłem się bać. Dodam, że w pobliżu nie było nikogo. Mimo mojej prośby człowiek ten nie zamierzał odejść, a wręcz przeciwnie, nadal upierał się, że mam skasować zdjęcia. Zaistniało bardzo duże prawdopodobieństwo, że za chwilę zostanie naruszona moja nietykalność osobista. Dlatego bardzo przestraszony natychmiast złapałem za telefon i zadzwoniłem po pomoc. W rozmowie z policjantem przyjmującym zgłoszenie przedstawiłem całą sytuację, prosząc o szybką interwencję, podkreślając, że boję się o swoje bezpieczeństwo. W tym czasie ochroniarz gdzieś dzwonił lub udawał, że to robi.

Kiedy pracownik firmy ochroniarskiej wiedział już, że rozmawiałem z policją, podjął próbę oddalenia się z miejsca zdarzenia. Natychmiast zażądałem, aby pozostał na peronie trzecim, bo taką informację przekazałem policji. Ten jednak ignorował ten fakt, twierdząc, że dobrym miejscem będzie rejon za dworcem, przy peronie pierwszym. Poszedłem zatem za nim, wiedząc, że są tam zamontowane kamery. Zatem całość będzie nagrywana, co da mi również poczucie bezpieczeństwa. Ochroniarz jednak nie dawał za wygraną. Nie zamierzał pozostać pod kamerami, tylko podjął kolejną próbę oddalenia się z miejsca zdarzenia. Moja zdecydowana reakcja polegająca na słownym nakazywaniu pozostania w tym miejscu i oczekiwania na policję nie przyniosła skutku. Ochroniarz już był za budynkiem dworca. Dogoniłem go wówczas i spisałem dane osobowe, które miał wypisane na przedniej części kamizelki. To go powstrzymało przed oddaleniem się (ucieczką). Nie zgodził się jednak na powrót w miejsce objęte monitoringiem wizyjnym. Na szczęście już po chwili pojawił się patrol policji.

Funkcjonariusze po wysłuchaniu wersji obu stron podjęli czynności wyjaśniające, czego efektem końcowym była ich rozmowa z YY, kierownikiem zmiany Straży Ochrony Kolei z Krakowa. Pan ten potwierdził, że fotografowanie infrastruktury kolejowej nie jest zabronione i że nie ma podstaw do realizacji żądań pracownika firmy Ekotrade. Ten zaś do momentu podania tej informacji przez policjantów, cały czas upierał się, że działałem nielegalnie, fotografując infrastrukturę oraz ściśle tajne dokumenty w postaci listów przewozowych wywieszonych na burtach ustawionych przy peronie wagonów. Mimo moich wielokrotnych próśb o podanie przepisu (przepisów), na który powołuje się i na podstawie którego podjął działanie (pytania te zadawała także moja żona, która już w trakcie pobytu policji przyjechała odebrać mnie z dworca). Pan XX nie potrafił podać żadnego aktu prawnego, ale wspominał, że „ma taką grubą książkę, w której jest to wszystko napisane" i że możemy to sobie sami znaleźć. Jednocześnie cały czas upierał się przy teorii zakazu fotografowania infrastruktury kolejowej. Dosyć regularnie podkreślał też, że to mogła być prowokacja i że przecież nikt nie robi prywatnych zdjęć pojazdom. Pod koniec tego trwającego kilkadziesiąt minut zdarzenia zaczął także zarzucać mi, że to przeze mnie stracił przerwę śniadaniową. Dowiedziałem się także, że dzięki interwencji pana XX „jakiś skośnooki”, który fotografował pociągi w Oświęcimiu został zatrzymany w Katowicach. 

Szanowni Państwo. Jak to możliwe, że do ochrony publicznego mienia, za pieniądze podatników zatrudniane są firmy, których pracownicy mają tak elementarne braki w znajomości przepisów, a w związku z tym w zakresie swoich obowiązków? W dodatku osoby takie, które mają dać obywatelom poczucie bezpieczeństwa stają się zagrożeniem, wymagającym interwencji policji. To przecież nie na tym ma polegać. Niestety obawiam się, że pan XX nie jest jedynym ochroniarzem dworca, który ma tak elementarne braki. Wprawdzie jest on licencjonowanym ochroniarzem (fakt ten podkreślał w rozmowie wielokrotnie), ale najprawdopodobniej zabrakło szkolenia w zakresie przepisów dotyczących zakresu jego działania. Celem tego pisma jest przede wszystkim wyeliminowanie innych tego typu zachowań. Proszę zatem o podjęcie stosownych działań, celem zapewnienia bezpieczeństwa osobom odwiedzającym dworce zarządzane przez PKP. Podkreślam także fakt, że dworzec kolejowy obecnie nie jest tylko miejscem, w którym rozpoczyna się i kończy podróż, ale także korzysta się tam z różnych usług, a również jak w moim przypadku spędza miło czas (niestety nie 2 maja 2016), realizując swoje hobby. Przedmiotowy dworzec w Oświęcimiu to także miejsce, w które często rodzice przyprowadzają dzieci, aby pokazać im pociąg. Pasjonatów kolei jest tam także sporo, ale tabor fotografują również bardzo liczni goście z zagranicy, którzy nawet jeśli nie są fanami środków transportu nie mogą odmówić sobie zdjęcia wiekowego już EN57 lub EN71.

Sytuacja ta zostanie szczegółowo opisana w Blogu Transportowym. Zamieszczę tam także Państwa odpowiedź na niniejsze pismo. 

Jeszcze raz bardzo proszę o podjęcie stosownych działań, które wyeliminują tego typu sytuacje.


Z poważaniem

Łukasz Wojciechowicz - autor strony Blog Transportowy



Wagon cysterna serii Zaes, CTL Logistics

Wagon cysterna serii Zaes, CTL Logistics
Coś tajnego, a jednocześnie tak dobrze widocznego, czyli ustawiony przy ogólnodostępnym, publicznym peronie czwartym stacji Oświęcim skład cystern. Usunięcie także tych zdjęć nakazał mi ochroniarz. Prezentowany wagon to przedstawiciel serii Zaes, przeznaczony do przewozu izobutanolu (alkohol izobutylowy), własność CTL Logistics. Jego relacja to Bydgoszcz Emilianowo - Dwory Monowice. 2.05.2016.


Zatem czekam na odpowiedzi. Niezwłocznie je opublikuję (link). Zgodnie z Kodeksem postępowania administracyjnego od instytucji państwowych powinienem je uzyskać do 30 dni. Jak będzie w przypadku prywatnej firmy ochroniarskiej – zobaczymy.


Co do zakazu fotografowania infrastruktury kolejowej – nie istnieje takie ograniczenie. Będąc w miejscu publicznym, postępując zgodnie z przepisami prawa możemy fotografować do woli. Zezwala nam na to polska Konstytucja oraz Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 23 listopada 2004 r. w sprawie przepisów porządkowych obowiązujących na obszarze kolejowym, w pociągach i innych pojazdach kolejowych, w którym nie ma nawet słowa o przywoływanym przez ochroniarza zakazie. Cytowane w mediach, łatwo dostępne w Internecie, wypowiedzi przedstawicieli Straży Ochrony Kolei również potwierdzają, że tak zwany „trainspotting” jest w Polsce legalny.

Niestety każdy fotografujący pojazdy co jakiś czas natrafia na niedokształcone osoby widzące w osobach z aparatami fotograficznymi potencjalnych terrorystów. No bo przecież kto do prywatnej kolekcji fotografuje jakieś pociągi? Słów brak. Mam nadzieję, że nagłośnienie tej sprawy choć coś zmieni, że pewna grupa ludzi przestanie utrudniać życie innym osobom. W tym przypadku to ochroniarze.

Tu jeszcze link do zewnętrznego tekstu o robieniu zdjęć na terenach kolejowych. Dokładnie odpowiedź podsekretarza stanu w Ministerstwie Infrastruktury na zapytanie nr 6633 w sprawie zakazu fotografowania obiektów kolejowych. Warto wydrukować i jeśli fotografujemy, mieć przy sobie.


Blog Transportowy na Twitterze