środa, 27 maja 2015

Zawieszenie linii do Balic (2)


Ciąg dalszy materiału o linii kolejowej do podkrakowskiego lotniska w Balicach. Tu link do części pierwszej.

Pociągi pasażerskie na linię do Balic miały najwcześniej powrócić w lutym 2015. Bezpośrednio po zawieszeniu połączenia termin ten wydawał się bardzo niepewny (już wtedy lokalne media podawały informacje o różnych opóźnieniach). Ostatecznie reaktywacja kursowania pociągów do Krakowa Balic ma nastąpić pod koniec 2015 roku. Wówczas będzie to jednak zupełnie inna trasa. Zelektryfikowana, dwutorowa, posiadająca dodatkowe przystanki i prowadząca wprost na lotnisko, do nowego terminalu. Inwestycja związana z trasą na lotnisko jest realizowana również na odcinku Kraków Główny – Kraków Mydlniki, gdzie powstają dodatkowe tory dla kolei aglomeracyjnej.


Kraków Łobzów, budowa kolei aglomeracyjnej

Kraków Łobzów, budowa kolei aglomeracyjnej
Kraków Łobzów. Rozbudowa infrastruktury na potrzeby kolei aglomeracyjnej. 15.03.2015.


Poniżej dwa filmy, które wykonałem na linii do Balic przed rozpoczęciem modernizacji. Pierwszy nakręciłem 26 maja 2012. To SA133-005 jako pociąg regio nr 33214 relacji Kraków Balice (11:56) - Kraków Główny (12:13) i SA109-009 jako regio nr 438 relacji Kraków Główny (12:04) - Kraków Balice (12:24). Pociągi przejeżdżają przez ul. Balicką w Krakowie. Obecnie to miejsce bardzo zmieniło się – pojazdy szynowe drogę przekroczą zbudowanym nad nią wiaduktem.




SA109-009, linia kolejowa do Balic
Screen z powyższego filmu. SA109-009 dojeżdża do przejazdu w ul. Balickiej.


Drugi film powstał w zimowych warunkach, na krótko przed zawieszeniem połączeń: 26 stycznia 2014. Była wtedy piękna, śnieżna zima. Dodatkowo bardzo mroźna (-12 stopni), więc oczekiwanie na pociąg z Krakowa Balic do Krakowa Głównego było dość ekstremalne. Przy okazji zrobiłem kilka zdjęć szlaku. To rejon przejścia dla pieszych pomiędzy ulicami Zygmunta Starego, a Balicką. Jedzie SA133-005.


Linia kolejowa do Balic

Linia kolejowa do Balic

Linia kolejowa do Balic

Linia kolejowa do Balic
Tak linia do Balic wyglądała w rejonie ulicy Zygmunta Starego. Dwa pierwsze zdjęcia to widok w stronę lotniska.


Linia kolejowa do Balic

Linia kolejowa do Balic
Widok na szlak w stronę ul. Balickiej.


SA133-005, regio Kraków Balice - Kraków Główny

SA133-005, regio Kraków Balice - Kraków Główny
Po prezentowanym powyżej torowisku przejeżdża SA133-005 jako regio Kraków Balice - Kraków Główny. Temperatura -12 stopni.


Opisany film:




Niestety nie wiadomo, jaka przyszłość czeka małopolskie spalinowe autobusy szynowe. Kiedyś SA109 kursowały z Suchej Beskidzkiej do Żywca, ale obecnie ruch lokalny nie jest na tej linii prowadzony. Po zawieszeniu relacji do Balic „słonie”, czyli SA133-004 i 005 trafiły na Pomorze. Dokładniej do gdyńskiego oddziału Przewozów Regionalnych, obsługując takie relacje jak np. Malbork – Grudziądz, czy Tczew – Chojnice. Małopolskie SA109 także oddelegowano na północ, do obsługi takich tras jak np. Piła Główna – Chojnice, czy Kościerzyna – Chojnice. Czy kiedyś wrócą do Małopolski? Na chwilę obecną niestety nie ma na nie zapotrzebowania.


Ostatni pociąg do Krakowa Balic

Ostatni pociąg do Krakowa Balic
Ostatni pociąg do przystanku Kraków Balice. Rzut ekranu strony TK Telekom. 31.01.2014.


Wpisy poświęcone autobusom

Blog Transportowy na Facebooku

piątek, 22 maja 2015

Citaro G z Kędzierzyna w ruchu


Wracam do tematu przegubowców z MZK Kędzierzyn-Koźle. To Ikarus 280 i Mercedes-Benz Citaro G. Pisałem o nich w czerwcu 2014 (link). Później, w lutym 2015 zaprezentowałem krótkie nagranie pokazujące węgierski autobus w ruchu (link). 

Niemieckiego przegubowca udało mi się utrwalić w trakcie jazdy dopiero w kwietniu 2015. Natrafiłem na niego czysto przypadkowo – utknął na światłach w Kłodnicy, a ja wyjeżdżałem właśnie z bocznej drogi. Dalsze działania nie były już przypadkowe, choć wykonywane pod presją czasu, bo przecież autobus już jechał. Poniżej kilka zdjęć przegubowca nr 300, który obsługiwał linię 13 w popołudniowym szczycie komunikacyjnym.


Mercedes-Benz Citaro G, MZK Kędzierzyn-Koźle

Mercedes-Benz Citaro G, MZK Kędzierzyn-Koźle
Ulica Kozielska, jej niedawno wyremontowany fragment, czyli odcinek za przystankiem „Kozielska II”, kierunek Elektrownia. 3.04.2015.


Mercedes-Benz Citaro G, MZK Kędzierzyn-Koźle

Mercedes-Benz Citaro G, MZK Kędzierzyn-Koźle

Mercedes-Benz Citaro G, MZK Kędzierzyn-Koźle
Na ul. 1 Maja, przystanek „Szkoła Podstawowa nr 6”. Kiedy Mercedes odjechał, w przeciwną stronę pojechał Ikarus 280 #312. Niestety wtedy już wsiadałem do samochodu.


Mercedes-Benz Citaro G, MZK Kędzierzyn-Koźle
Kurs powrotny do Koźla, ul. 1 Maja obok punktu kontroli ruchu.


Mercedes-Benz Citaro G, MZK Kędzierzyn-Koźle
Na przystanku „1 Maja 'Kosmos'”. Na prawo od wyświetlacza z numerem linii wyraźnie widoczna nazwa wcześniejszego właściciela, czyli firmy Qbuzz z Holandii.


Teraz wisienka na torcie, czyli Citaro w ruchu. Miejsca jak na powyższych zdjęciach: ul. Kozielska, przejazd z ul. 1 Maja w Stalmacha i Harcerską, a na koniec relacja powrotna z Elektrowni, ul. 1 Maja przy punkcie kontroli ruchu:




Tego dnia chciałem także nakręcić Ikarusa 260.73A #208, ale niestety nie jeździł.


Blog Transportowy na Twitterze

Blog Transportowy na Facebooku

niedziela, 17 maja 2015

Eurolines – do Budapesztu


Kolejny duży majowy weekend już za nami. Rok 2015 nie przyniósł jednak zbyt wiele wolnego, bo raptem tylko jeden dodatkowy dzień (1 maja w piątek). Jednak zgodnie z tradycją z żoną zaplanowaliśmy dalszy wyjazd. W Blogu Transportowym opisywałem już przejazdy do Wiednia (link), Lwowa (link) i Berlina (link). Teraz zapraszam do Budapesztu. W tym przypadku postanowiliśmy skorzystać z oferty Eurobus-Eurolines. Co oznacza ta nazwa? Pozwolę sobie zacytować informację zamieszczoną w Internecie, na stronie Eurobus-Eurolines:

„Firma Eurobus–Eurolines Polska Sp. z o.o. została utworzona przez dwie wiodące platformy prowadzące sprzedaż biletów międzynarodowej komunikacji autokarowej: Eurobus Sp. z o.o. i Eurolines Polska Sp. z o.o. oraz firmy przewozowe: Biacomex SA, Eurotrans Sp. z o.o., Jordan Group, Orland Sp. z o.o., Sokół Sp. z o.o. i Trans Service Sp. z o.o. Eurobus-Eurolines Polska to firma marketingowo-handlowa oferująca autokarowe połączenia w ramach 74 licencjonowanych linii, za pośrednictwem których możliwy jest przejazd do ponad 530 miast w Europie, z prawie 240 miejscowości rozlokowanych w całej Polsce. Oferta dostępna jest w sieci ponad 1000 biur podróży na terenie całego kraju. Sprzedawana jest poprzez system euroTICKET i Billy oraz na wybranych serwisach internetowych”.

Trasa Kraków – Budapeszt oznaczona została symbolem E-707. Odjazd naszego autobusu wyznaczono na godzinę 6:30 z górnej płyty dworca MDA w Krakowie. Był to pojazd należący do Jordan Group, o czym informował duży logotyp. Mogło to jednak trochę mylić pasażerów oczekujących na charakterystyczny biały autobus Eurolines. Tu jednak warto zaznaczyć, że na bilecie znajdowała się wyraźna informacja, że sprzedawcą jest Jordan Group (bilety kupione za pośrednictwem portalu BiletyAutokarowe.pl, artykuł o tym portalu).

Autobus ten to MAN Lion’s Coach o rejestracji KR 511TS, rocznik 2012. Frekwencja 100%, ale na szczęście udało się nam zająć bardzo dobre miejsca – pierwszy rząd po lewej. Dzięki temu w trakcie jazdy mogłem fotograficznie dokumentować ciekawą trasę przejazdu, której długość wynosiła 400 km.


Eurobus-Eurolines, rozkład jazdy linii E-707
Screen rozkładu jazdy linii E-707, Wrocław – Katowice – Kraków – Budapeszt.


Na krakowskim dworcu MDA dwóch kierowców podzieliło między siebie obowiązki. Jeden pakował i oklejał bagaże, a drugi wpuszczał pasażerów do autobusu, jednocześnie sprawdzając bilety, odrywając ich poszczególne elementy i porównując dane z posiadaną przez siebie listą. Te „czynności biletowe” trwały niestety bardzo długo i minimalnie opóźniły nasz odjazd z Krakowa. MAN wiózł nas międzynarodową trasą E77, która swój początek ma w Rosji i przebiegając przez terytoria Estonii, Łotwy, Litwy, Polski i Słowacji kończy się na Węgrzech, w Budapeszcie. Pokonany przez nas polski odcinek to droga krajowa nr 7, czyli popularna „zakopianka”, z której zjechaliśmy w Rabce, kierując się w stronę przejścia granicznego w miejscowości Chyżne. Widoki na tym odcinku były przepiękne – niesamowite górskie krajobrazy, a prawdziwą „wisienką na torcie” okazały się ośnieżone Tatry.

Około godziny 8:00 Lion’s Coach wjechał do przygranicznej miejscowości Jabłonka. Na małym parkingu wyznaczono rozkładowy postój. Zatrzymaliśmy się tam jednak tylko dla dopełnienia formalności (frekwencja 100%, a na trasie nie ma możliwości kupowania biletów). Właściwy postój odbył się kilka kilometrów dalej, na zlokalizowanej przy granicy ze Słowacją stacji paliw.


MAN Lion’s Coach, Jordan Group, Eurobus-Eurolines

MAN Lion’s Coach, Jordan Group, Eurobus-Eurolines
MAN Lion’s Coach #KR 511TS z Jordan Group. Chyżne, przygraniczna stacja paliw. 1.05.2015.


Po ok. 15 – 20 minutach ruszyliśmy w dalszą podróż. Niestety już po chwili została ona przerwana. Na samej granicy zatrzymał nas pracownik straży granicznej. Przeszedł przez cały autobus i sprawdzał dokumenty wszystkich pasażerów. Potem wyszedł z kilkoma dowodami osobistymi i paszportami. Minęło ok. 10 minut i wrócił, prosząc jednego z pasażerów (paszport ukraiński). Potem do radiowozu zabrał kolejną osobę. Czas leciał, więc kontrola stawała się bardzo denerwująca. W końcu jeden z kierowców spytał pogranicznika, ile jeszcze czasu, ten zaś odpowiedział: „Rozumiem panów, ale proszę też mnie zrozumieć”. To „rozumienie” trwało łącznie lekko ponad pół godziny. Dla nas oznaczało to ponad pół godziny zwiedzania Budapesztu mniej.

Straconego na oficjalnie nieistniejącej granicy czasu niestety nie udało się nadrobić. Słowacki odcinek E77 wiedzie krętymi, górskimi drogami, które przebiegają przez centra licznych miejscowości. W dodatku wszyscy restrykcyjnie przestrzegają obowiązujących ograniczeń prędkości. Powolną jazdę (często po złej nawierzchni) doskonale rekompensowały widoki. Coś wspaniałego. Atrakcją były nie tylko górskie krajobrazy, ale także ciekawa zabudowa i oczywiście mijane przeróżne pojazdy, w tym dość sporo kultowych maszyn produkcji czechosłowackiej. Kilka zdjęć udało mi się wykonać i niedługo przedstawię je w dziale Ciężarówki. Dość szokujący był przejazd przez słowacki Zwoleń (Zvolen), w którym mijaliśmy tereny zamieszkane przez tamtejszych Romów. Zniszczone budynki, pełno śmieci, a w tym wszystkim dość spora grupa dzieci. Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Tuż przed granicą słowacko-węgierską mijaliśmy podwórko, na którym stało kilka wraków „ogórków” i jeden pięknie odrestaurowany. Były to oczywiście Škody, a nie Jelcze.


Droga E77, Słowacja
Droga E77 na Słowacji. Odcinek przy granicy z Polską. W dali ośnieżone szczyty.


Droga E77, Słowacja
Inny fragment słowackiego odcinka E77 w rejonie polskiej granicy. Tu na krótkim odcinku ruch odbywa się po dwóch oddalonych od siebie jezdniach. To dojazd do miejscowości Twardoszyn (Tvrdošín).


Droga E77, Słowacja, miejscowość Podbiel, Irisbus Crossway 10,6 z firmy SAD LIORBUS

Droga E77, Słowacja, miejscowość Podbiel, Irisbus Crossway 10,6 z firmy SAD LIORBUS
Kolejna miejscowość - Podbiel. Dalej przez dość spory odcinek jechaliśmy za liniowym autobusem Irisbus Crossway 10,6 z firmy SAD LIORBUS oddział Trstená. Placówka ta posiada łącznie 33 autobusy, oprócz Irisbusów także Karosy i SOR-y. Rejestracja prezentowanego pojazdu to RK 296BO.


Droga E77, Słowacja, miejscowość Podbiel, Irisbus Crossway 10,6 z firmy SAD LIORBUS
Nadal Podbiel. Irisbus przejeżdża obok charakterystycznej drewnianej zabudowy.


Droga E77, Słowacja, Irisbus Crossway 10,6 z firmy SAD LIORBUS
Ciekawa stożkowa góra przed miejscowością Krivá. Po prawej stronie drogi wije się niewidoczna na zdjęciu rzeka Orava.


Droga E77, Słowacja, Irisbus Crossway 10,6 z firmy SAD LIORBUS

Droga E77, Słowacja, Irisbus Crossway 10,6 z firmy SAD LIORBUS
Obok stożkowej góry, a na drugim zdjęciu już na terenie miejscowości Krivá.


Droga E77, Słowacja
Zakrętów na słowackim odcinku E77 nie brakuje. W tle ruiny zamku. Niestety nie potrafię określić, jaka to miejscowość.


Drugi nierozkładowy, a bardzo potrzebny postój odbył się przed granicą z Węgrami. Na stacji paliw. Toalety na szczęście nie były płatne, ale problemem okazała się niewystarczająca ilość kabin w części damskiej. Niektóre panie spędziły całą przerwę w kolejce. Inne, bardziej zaradne korzystały z męskiej, wysyłając mężów do pilnowania drzwi. W trakcie postoju główną drogą obok stacji przejechała kolumna zabytków. Polskich zabytków. Piękne Warszawy i Syrenki jechały od węgierskiej granicy. Jak później ustaliłem, był to VIII Europejski Rajd Syren i Warszaw Nekla-Wiedeń-Budapeszt, który odbywał się w dniach 24.04 – 3.05.2015. Szkoda, że wcześniej ich nie dostrzegłem – byłby piękny materiał do działu Osobówki.


Droga E77, granica słowacko-węgierskaDroga E77, granica słowacko-węgierska
Tablice informacyjne na granicy słowacko-węgierskiej.


Droga E77, Węgry, Kravtex Credo EC11, Volánbusz Budapest
Po przekroczeniu granicy mijaliśmy się z różnymi lokalnymi autobusowymi wytworami. Tu np. węgierski Kravtex Credo EC11 z firmy Volánbusz Budapest (rejestracja JJR-848). Widać wyraźne podobieństwo do czeskiego SOR-a, którego dokumentację techniczną firma Kravtex kupiła w 1999 roku i rozpoczęła produkcję własnych autobusów. Wcześniej specjalizowała się w remontach kapitalnych Ikarusów. W trakcie jazdy minął nas także inny węgierski autobus. Niestety zbyt późno uruchomiłem aparat i nie zdążyłem skorzystać z zoomu, więc większość obrazu przesłania odbijający się w szybie kierowca. Ten pojazd to Alfabusz Localo na podwoziu Volvo B7RLE, rocznik 2005. Tu link do nieudanego zdjęcia.


Kolejny, tym razem rozkładowy postój odbył się w węgierskiej miejscowości Rétság. Zjechaliśmy na tamtejszy dworzec autobusowy (pusty, a tak liczyłem na jakieś Ikarusy), wysadzając jedną osobę. Około 14:00 (planowo 13:30) zakończyliśmy podróż. Koniec trasy to dworzec autobusowy Népliget w Budapeszcie.


Węgry, Rétság. Rejon dworca autobusowego
Boczna droga, z której skręca się na dworzec autobusowy w Rétság.


Do Krakowa wracaliśmy w niedzielę 3 maja. Kurs linii E-707 na godzinę 22:00, wersja wydłużona do Wrocławia przez Katowice. Po przyjeździe na dworzec Népliget pojawił się mały problem ze znalezieniem właściwego stanowiska. Elektroniczna tablica zawierała już nawet odjazdy po godzinie 22:00, a naszego kursu nie uwzględniała. Zaczęliśmy więc spacerować od stanowiska do stanowiska (ciężka torba, więc nie było to zbyt przyjemne). W końcu minął nas Irizar i6 pomalowany w barwy Eurolines. To był ten pojazd, ale niestety podstawił się po drugiej stronie budynku. Kiedy już do niego dotarliśmy, na stanowisku wyświetlała się informacja, że to kurs do Wrocławia. Przypuszczalnie więc system podaje dane dopiero po podstawieniu się danego pojazdu. Później autobus nawet zapowiadano, po węgiersku i angielsku.

Początkowo byłem bardzo zadowolony z mającego nas wieźć pojazdu. Irizar i6 wyglądał na nową maszynę i zakładałem, że przejażdżka nim będzie bardzo przyjemna. Niestety tak nie było, ale o tym później. Zacznę od właściciela autobusu. Nie był nim Volánbusz Budapeszt (zaprezentowany powyżej rozkład jazdy wskazywał na tego przewoźnika), a Balaton Volán z miejscowości Veszprém, która jest oddalona od Budapesztu o ponad 100 kilometrów. Na dworcu Népliget stało  kilka pojazdów tej firmy – autobusy lokalne. Najprawdopodobniej Volánbusz wynajmował go, bo na ścianie przedniej umieszczono logotyp firmy z Budapesztu. 

Mimo, że nasz Irizar podstawił się już około godziny 21:30, kierowcy wrócili do niego dopiero po 15 – 20 minutach. Oboje zabrali się za pakowanie bagaży, a dopiero później jeden z nich rozpoczął wpuszczanie pasażerów. Szło mu to bardzo sprawnie. Dodatkowo oprócz biletu musieliśmy okazać dowód osobisty.


Irizar i6, Balaton Volán, Eurolines

Irizar i6, Balaton Volán, Eurolines
Irizar i6 z firmy Balaton Volán podstawiony na budapeszteńskim dworcu Népliget. Przy przednich drzwiach umieszczono dane właściciela autokaru (link). Pod przednią szybą logotyp Volánbusz Budapeszt.


Tym razem siedzieliśmy w części środkowej autobusu. Niestety w porównaniu z wiozącym nas w przeciwną stronę MAN-em, wnętrze Irizara okazało się bardzo niewygodne. Pierwszy minus to bardzo wąskie siedzenia z dziwnie wyprofilowaną górną częścią. Drugi to bardzo mała przestrzeń pomiędzy rzędami siedzeń. Mam wrażenie, że jeszcze mniejsza niż w PolskimBusie. Nocna jazda takim pojazdem była swoistą „masakrą”. Kiedy tylko się zdrzemnąłem, od razu zaczynał boleć kark, bo źle wyprofilowane siedzenia nie pozwalały na żadne wygibasy – jedyna opcja to siedzieć prosto. Fatalnie. Dodatkowe atrakcje zaczęły się zaraz po odjeździe. We wnętrzu pojazdu zrobiło się bardzo gorąco. Okazało się, że nie działa klimatyzacja. Dokładniej nie funkcjonowały nawiewy nad pasażerami, od środkowej części autobusu do jego końca. Mimo kilku próśb, kierowcy nie reagowali. Było to związane najprawdopodobniej nie z ich ignorancją, a z brakiem znajomości języka angielskiego. Znali jedynie kilka wyuczonych formułek. Dopiero za którymś razem jeden z pasażerów przyprowadził drugiego kierowcę do części tylnej i ten mógł osobiście sprawdzić, jaka tam panuje sauna. Niestety usterki nie udało się usunąć. Nawet zatrzymaliśmy się po drodze i kierowca zgasił silnik resetując wszystkie ustawienia. Nie pomogło. Z żoną siedzieliśmy w części środkowej, więc problem sauny aż tak bardzo nas nie dotyczył. Było jednak bardzo gorąco, czego dowodem okazała się przewożona w plecaku czekolada. Pięknie stopiła się. W tym przypadku należało się cieszyć, że jechaliśmy w nocy. Irizar do Budapesztu wracał w piękny, słoneczny dzień, a nie wierzę, aby udało się usterkę usunąć.

Na Krakowski dworzec MDA dotarliśmy około godziny 4:40. Panował wówczas na nim dość spory ruch. W trakcie przejazdu nie realizowaliśmy planowych postojów w Rétságu i Jabłonce. Były natomiast dwa około 15 minutowe zatrzymania na stacjach paliw. Pierwszy na Słowacji (bezpłatna toaleta), drugi najprawdopodobniej też (zmęczenie zrobiło swoje – nie wysiadałem).

Przejazd autobusami linii Eurobus-Eurolines nie należał do najdroższych. Jeden bilet w obie strony kosztował tylko 170 zł i był o około 100 zł tańszy niż u innych przewoźników. Kręta, górska trasa przez Słowację jest piękna widokowo, więc zdecydowanie lepiej jest ją pokonywać w dzień, niż w nocy. Zwłaszcza, że liczne zakręty nie ułatwiają zasypiania, a niestety siedzenia nie zawsze będą takie, jakie chcielibyśmy mieć. Przyznam, że do powrotu z Budapesztu uważałem Irizary za bardzo wygodne autobusy. Ten egzemplarz niestety do nich nie należał. Kilka lat temu podróżowałem po Egipcie starszym przedstawicielem tej marki (także nocą) i był naprawdę bardzo wygodny. 


Kalendarz imprez komunikacyjnych

Blog Transportowy na Facebooku

poniedziałek, 11 maja 2015

Zagłosuj na linię lotniczą


Na początku maja 2015 Centrum Prasowe PAP podało informację o trwającym konkursie na linię lotniczą zapewniającą największy poziom satysfakcji klienta. Jego organizatorem jest Airline Passenger Experience Association (APEX). To stowarzyszenie dbające o satysfakcję klientów korzystających z usług linii lotniczych. Sieć firm i niezrzeszonych ekspertów działających na całym świecie. APEX ocenia stopień zadowolenia klientów i wpływa na polepszenie każdego aspektu usług lotniczych. Ocenie podlegają np. takie elementy jak rozmieszczenie siedzeń w samolocie, system rozrywki i komunikacji pokładowej, czy posiłki serwowane w trakcie lotu. Celem tych działań jest umocnienie branży lotniczej i zwiększenie szans na rozwój przedsiębiorczości. Drogą do tego są: edukacja, innowacja, spotkania biznesowe i reputacja.

Konkurs polega na poznaniu opinii pasażerów, którzy w ostatnim czasie korzystali z usług linii lotniczych. Jest on uznany za najbardziej prestiżowy w branży, bo oparty na faktycznych ocenach klientów. Mogą oni podzielić się swoimi opiniami na temat usług świadczonych przez przewoźników lotniczych korzystając z udostępnionej w Internecie ankiety. Tu link. Ankieta jest aktywna tylko w okresie od 1 maja do 30 czerwca 2015. Można ją wypełniać dowolną ilość razy.


Airline Passenger Experience Association (APEX), ankieta
Screen jednej ze stron ankiety. Lista przewoźników lotniczych, także tych niskokosztowych, jak np. Ryanair.


Oto, co na temat konkursu powiedział Russ Lemieux, dyrektor wykonawczy organizacji APEX: „Każda ankieta przechodzi tabulację z zachowaniem naukowej precyzji, wykonywaną przez firmę Nielsen przodującą w dziedzinie badań konsumenckich. Dzięki temu możliwe jest dokonanie oceny linii lotniczych na całym świecie pod kątem osiągnięć. Przewoźnicy biorący udział w konkursie nie tylko mają dostęp do komentarzy klientów, ale także presja przyznawanych nagród zachęca linie do pracy nad zwiększeniem satysfakcji klienta ze świadczonych usług”.

Zwycięzcy plebiscytu zostaną ogłoszeni jesienią, w trakcie gali wręczenia nagród organizacji APEX. W roku 2015 tę uroczystość zaplanowano na 28 września, w Portland, stan Oregon w Stanach Zjednoczonych. Finaliści konkursu zostaną wyłonieni na podstawie opinii pasażerów, a członkowie organizacji APEX wybiorą zwycięzców.


Airbus A320-200, G-EZOL, EasyJet
Jeżeli latasz liniami EasyJet, możesz wyrazić swoją opinię na ich temat. Na zdjęciu jeden z najnowszych nabytków tego przewoźnika. Airbus A320-200 o rejestracji G-EZOL. Maszyna w swój pierwszy lot wzbiła się w kwietniu 2015. Jest to wyjątkowy samolot, już 250 Airbus kupiony przez EasyJet. O tym jubileuszu informuje specjalne malowanie maszyny. Co ciekawe, duża cyfra 250 powstała z 250 małych symboli samolotu.


Profil APEX na Facebooku i Twitterze.


Blog Transportowy na YouTube, kanał Lukaszwo - Transport Movies

Blog Transportowy na Facebooku

sobota, 9 maja 2015

DAF-y serii CF i XF z kierowaną osią wleczoną


Na początku lutego 2015 roku DAF poinformował o wprowadzeniu na rynek ciągników siodłowych serii CF i XF z kierowaną osią wleczoną. To działania podjęte z myślą o zastosowaniach taboru wymagających dużej ładowności, a jednocześnie doskonałej zwrotności.

Jak podał producent, trójosiowe ciągniki siodłowe z serii CF i XF są wyposażone w kierowaną tylną oś wleczoną (7,5 t) z kołami o pojedynczym montażu, zamontowaną za osią napędzaną (13 t). Taka konfiguracja sprawia, że nowe modele idealnie sprawdzają się w trakcie manewrowania na niewielkiej przestrzeni, jednocześnie oferując zwiększoną nośność osi ciągnika, na przykład gdy za kabiną znajduje się żuraw. Ciągniki serii CF i XF z kierowaną osią wleczoną będą zatem często wykorzystywane do transportowania materiałów budowlanych oraz maszyn.

Firma DAF oferuje nowe, trójosiowe ciągniki siodłowe  serii CF i XF zarówno z silnikami PACCAR MX-11 o pojemności 10,8 l jak i PACCAR MX-13 o pojemności 12,9 l i mocy od 291 kW/396 KM do 375 kW/510 KM. W ramach założeń platformy DAF Transport Efficiency, w modelach tych dokonano ważnych udoskonaleń, które w połączeniu z innowacyjnymi technologiami (tempomat Predictive Cruise Control, zmiana biegów Predictive Shifting oraz tryb Eco) zapewniają oszczędności paliwa rzędu minimum 5%.

Ciągnik siodłowy z kierowaną osią wleczoną z serii CF może być wyposażony w kabinę Day Cab, Sleeper Cab lub Space Cab, natomiast model z serii XF jest dostępny z kabiną Space Cab lub Super Space Cab.


DAF CF FTN 6x2
DAF CF z osią wleczoną.


Wpisy poświęcone autobusom

Blog Transportowy na Facebooku

czwartek, 7 maja 2015

Fiat z Polskiej Cerekwi


Polska Cerekiew to mała miejscowość na Opolszczyźnie, przy drodze krajowej nr 45 (w pobliżu Kędzierzyna-Koźla). W Blogu Transportowym na pewno pojawi się wpis na temat tamtejszej stacji kolejowej (niestety już nieczynnej). To jednak dość odległa przyszłość. Teraz prezentuję ciekawy pojazd, który udało mi się sfotografować 4 kwietnia 2015. Piękny, zadbany Fiat 125p.

Tych „królów szos” jest już niestety coraz mniej, dlatego staram się dokumentować każdy napotkany egzemplarz. Ten niestety był przysłonięty przez stojący obok samochód i latarnię. Według umieszczonej za szybą kartki jest to rocznik 1986.

Fiat ma rejestrację z Kłodzka. Najprawdopodobniej został tam kupiony od pierwszego właściciela (informacja ze wspomnianej kartki) przez mieszkańca Polskiej Cerekwi, który zrezygnował z klasyka i wystawił go na sprzedaż.


Fiata 125p

Fiata 125p
Zadbany klasyk czeka na nowego właściciela.


Fiat 125p, piesek z ruchomą głową
Przy tylnej szybie obowiązkowe wyposażenie Fiata 125p, piesek z ruchomą głową.


Fiata 125p
Ważny detal, czyli oznaczenie modelu Fiata.


Polska Cerekiew, zamek
Atrakcja turystyczna Polskiej Cerekwi - odrestaurowywany z unijnych funduszy zamek. Prezentowany Fiat 125p stał na parkingu obok tej ciekawej budowli, która jeszcze niedawno była rozpadającą się ruiną.


Uzupełnienie: Jak słusznie zauważył jeden z czytelników, prezentowane auto to już nie Fiat 125p, a FSO 125p. Zbytnio zasugerowałem się treścią umieszczonej za szybą kartki. Detale i rok produkcji (1986) wyraźnie podkreślają, że to FSO. Nie każdy jednak wie, o co chodzi. Zatem tłumaczę. Włoska licencja na Fiata 125p wygasła w 1983 roku. Nie oznaczało to jednak zakończenia produkcji. Nazwę Fiat zastąpiono nową, czyli FSO. Zmiany objęły także podtypy modeli, które zaczęto oznaczać przy użyciu liter: L, C, M, E i S. Każda z nich informowała o poziomie wyposażenia pojazdu. Bohater tego wpisu ma na znaczku symbol „C”. To informacja, że jest to najprostsza, bazowa wersja. Przejście z Fiata na FSO nie oznaczało tylko słownych roszad. Wprowadzono także różne zmiany w samym pojeździe, które później określono mianem „zubożenia nadwozia”. Produkcję FSO 125p zakończono w 1991 roku.


Zamów bezpłatny newsletter

Blog Transportowy na Facebooku

wtorek, 5 maja 2015

Trollino nr 1001


W marcu 2014 pisałem o Solarisie nr 10001. Tu link. Teraz przedstawiam pojazd z mniejszą ilością zer w numerze fabrycznym. To 1001 egzemplarz Solarisa Trollino. Konkretnie przedstawiciel modelu Trollino 12M. Ten jubileuszowy trolejbus trafił do polskiego przewoźnika, do Przedsiębiorstwa Komunikacji Trolejbusowej w Gdyni. Uroczyste przekazanie pojazdu odbyło się 24 kwietnia 2015.

Razem z Trollino 12 #1001 do PKT Gdynia trafił drugi taki sam pojazd. Ich cechą charakterystyczną jest system pozwalający na autonomiczną jazdę bez korzystania z sieci trakcyjnej na odcinku do 15 kilometrów. Pozwalają na to baterie litowo-jonowe, które są ładowane w trakcie zwykłej jazdy pod przewodami zasilającymi. Można je doładowywać także z innego źródła zewnętrznego. Oprócz tego nowe trolejbusy posiadają system rekuperacji pozwalający odzyskiwać energię elektryczną w trakcie hamowania.

Nowe gdyńskie Trollino są w pełni klimatyzowane, mają zamontowany monitoring przestrzeni pasażerskiej oraz wyposażono je w kamerę cofania i LED-owe światła do jazdy dziennej. Jednostka napędowa to silnik trakcyjny o mocy 175 kW. Osprzęt elektryczny dostarczyła polska firma  Medcom.

Solaris z PKT Gdynia współpracuje już kilkanaście lat. W roku 2001 przewoźnik ten zakupił pierwszego na świecie przedstawiciela trolejbusowej rodziny Solarisów. Był to model Trollino 12T, który otrzymał numer taborowy 3001. Jest on nadal eksploatowany. Łącznie PKT Gdynia zakupiło 54 Trollina, wszystkie w wersji 12-metrowej.


Trollino 12M, PKT Gdynia

Trollino 12M, PKT Gdynia
Najnowsze Trollino dla PKT Gdynia.


Podstawowym zadaniem nowych Solarisów jest obsługa linii 21 łączącej pętle Gdynia Dw. Gł. PKP i Sopot Reja. W okresie od maja do października wariantowo wjeżdżają one na pozbawiony trakcji elektrycznej skwer Kościuszki, gdzie zlokalizowane jest np. Akwarium Gdyńskie.


Blog Transportowy na Google+

Blog Transportowy na Facebooku