piątek, 27 stycznia 2012

Niebezpieczne drogi w Andach


Niedawno pisałem o ciekawym ciężarówkowym serialu emitowanym na antenie telewizji History. Wówczas kierowcy zmagali się z niebezpiecznymi trasami Himalajów. Teraz History zaprasza nas w Andy. Więcej na ten temat w poniższej informacji prasowej.


Wyprawa śmiertelnym szlakiem – 
„Zabójcze drogi – Andy” na HISTORY™

Emisja: wtorki o 20:00 na HISTORY HD (od 20 lutego) i HISTORY (od 27 lutego)

Kierowcy ciężarówek znani z serialu HISTORY „Na lodowym szlaku” (ang. Ice Road Truckers), po przebyciu stromych tras w Himalajach, pokonaniu tysięcy kilometrów na ośnieżonych pustkowiach Alaski i północnej Kanady, udają się na emocjonującą wyprawę do Ameryki Południowej w Andy, by udowodnić, że potrafią przewieźć każdy ładunek po każdej drodze.


Volvo na Drodze Śmierci


Podstawowe fakty:

  • Andy to najdłuższy kontynentalny łańcuch górski, który ciągnie się przez siedem krajów Ameryki Południowej.
  • Andy były kolebką Imperium Inków, jednej z najstarszych cywilizacji Nowego Świata. Inkowie wybudowali drogi i akwedukty wiodące wzdłuż i wszerz tych gór, a także miejsca takie jak stolicę imperium Cuzco oraz Machu Picchu. Inkaski Szlak do Machu Picchu to obecnie najpopularniejszy pieszy szlak turystyczny w całych Andach.
  • Z uwagi na skrajne różnice we wzniesieniu terenu w Andach występuje kilka różnych stref klimatycznych. Przykładowo, można pojeździć sobie na nartach na zboczach po zachodniej stronie gór, by następnie jeszcze tego samego dnia przedzierać się przez puszczę tropikalną.
  • Salar de Uyuni, największa słona pustynia świata, znajduje się w Andach boliwijskich na wysokości 3 650 metrów nad poziomem morza. Na rozciągającej się na 10 580 kilometrach kwadratowych pustyni nie ma piasku ani wydm i jest to największa słona równina na świecie. Występują na niej kaktusy, rzadkie gatunki kolibrów i trzy gatunki flamingów.
  • Większa część Andów jest pochodzenia wulkanicznego. Jadąc 70 kilometrów na południe od stolicy Ekwadoru Quito natkniemy się na Cotopaxi, najsłynniejszy wulkan Ameryki Południowej. Jest to jeden najwyższych aktywnych wulkanów na świecie, który od roku 1738 wybuchał już 50 razy, a kolejna erupcja wisi w powietrzu. Obecnie największym zagrożeniem byłby wypływ lodu ze znajdującego się na wulkanie lodowca, co mogłoby wpłynąć na losy 100 tysięcy ludzi.
  • Szczyt góry Chimborazo w Andach ekwadorskich położony jest dalej od środka ziemi niż jakiekolwiek inne miejsce na powierzchni naszego globu. W całości pokrywa go lodowiec.

Volvo na Drodze Śmierci



Droga śmierci

Według Międzyamerykańskiego Banku Rozwoju najniebezpieczniejsza droga na świecie położona jest właśnie w tych górach – w ich boliwijskiej części. Poustawiane na ostrych zakrętach krzyże przypominają o śmiertelnych wypadkach, do których tu doszło. Wjeżdżając wprost w duszące i oślepiające tumany mgły wielu kierowców modli się pewnie po cichu, chcąc ubłagać boginię Pachamamę o bezpieczną podróż. Droga ta każdego roku zbiera śmiertelne żniwo 300 istnień ludzkich i można by zadać sobie pytanie komu przy zdrowych zmysłach chciałoby zapuszczać się na tę zdradziecką trasę w Ameryce Południowej. Jednakże fakt, że to jedyny łącznik pomiędzy kilkoma andyjskimi wioskami a resztą świata nie pozostawia zbyt dużego wyboru. A zatem, zapinamy pasy – i ruszamy razem z ekipą serialu HISTORY „Zabójcze drogi – Andy” ku Drodze Śmierci.

Północna Droga Yungas, znana jako El Camino de la Muerte (Droga Śmierci) to 70-kilometrowy odcinek wiodący z La Paz do Coroico. Zbudowana w latach trzydziestych XX wieku przez paragwajskich jeńców, droga ta to jedna z zaledwie kilku tras łączących tropikalne lasy Amazonii na północy Boliwii ze stolicą kraju. Na przeważającej długości szerokość tej dziurawej drogi nie przekracza trzech metrów, a niebezpieczeństwa czyhające na podróżnych to m.in. ekstremalne stromizny, ciągłe zamglenia, tropikalne ulewy, osuwiska, spadające kamienie i ograniczona widoczność. Nie dziwi więc, że najtragiczniejszy wypadek drogowy w dziejach Boliwii wydarzył się właśnie tutaj, kiedy to w roku 1983 autokar zjechał z krawędzi jezdni i zsunął się do kanionu. Zginęło ponad stu pasażerów.


Volvo na Drodze Śmierci


W tym rejonie Andów aż roi się od wraków rozbitych pojazdów. Większość z nich to pozostałości po pozostających poza wszelką kontrolą autokarach pędzących z dużą prędkością po źle utrzymanych drogach. Starania, by ograniczyć liczbę wypadków doprowadziły do ustalenia miejscowej zasady, zgodnie z którą kierowca jadący w dół nigdy nie ma pierwszeństwa i musi zjechać na skraj drogi. W teorii powinno więc być tak, że szybko jadące pojazdy zatrzymują się umożliwiając bezpieczne wyminięcie, ale nieustannie rosnąca liczba krzyży zdaje się mówić coś zgoła innego.


Droga Śmierci w Andach


Wjazd do amazońskiej miejscowości Coroico oznacza, że dotarliśmy do kresu jednej z najniebezpieczniejszych dróg świata – i podróż tę przeżyliśmy. W tym tropikalnym miasteczku znajdziemy sady owocowe, pola koki, ciepły klimat i szlaki turystyczne, a tutejsi mieszkańcy są bardzo przyjaźni. Miejscowe specjały kulinarne to m.in. potrawka z pieczonych świnek morskich i suszone mięso z lamy. Czy macie ochotę na wyprawę po Andach? To najpierw musicie przejechać Drogę Śmierci.


Droga Śmierci w Andach


Tekst i fot. KANAŁ HISTORY.

czwartek, 19 stycznia 2012

MPK Kraków dawno temu


W połowie grudnia na Youtubie pojawił się bardzo ciekawy, historyczny film. Jego treść to krakowskie tramwaje w okresie 1960 – 1992, tak przynajmniej głosi tytuł. Autor DaveSpencer32 (na tym kanale prezentowane są różne filmy transportowe, także historyczne). Czas akcji to jednak zdecydowanie lata 80-te (i koniec 70-tych), bo głównymi bohaterami są wagony typu N, a te z ruchu liniowego wycofano w 1988 roku. Dość licznie pojawiają się też 105N, więc lata 60-te zdecydowanie wykluczam.

Film trwa 6 minut i 28 sekund, w trakcie których odbywamy niezwykłą podróż w czasie. Na początek kilkusekundowy widok na jakąś pętlę ze 102Na i 105N. Niestety nie wiem, gdzie to jest – może kojarzycie duży budynek w tle? Potem przenosimy się na Rondo Mogilskie. Z ul. Lubicz w al. Powstania Warszawskiego właśnie skręca skład 4N+4ND na linii 11. Niestety jakość nagrania nie pozwoliła na odczytanie numerów taborowych.


Skład 4N+4ND z MPK Kraków


Kolejna scena to wagon 102Na, który wyjeżdżając z ul. Lubicz przepuszcza niebieskiego Jelcza 043 z PKS na linii pospiesznej (pięknie widać bagażnik dachowy). Potem na 15 jedzie następny skład 4N+4ND.


Jelcz 043

Konstal 102Na z MPK Kraków

Skład 4N+4ND z MPK Kraków

Skład 4N+4ND z MPK Kraków


Mija pierwsza minuta filmu i przenosimy się na skrzyżowanie ul. Gertrudy z Dominikańską. Od strony Placu Wszystkich Świętych właśnie zjeżdża skład 4N+4ND na linii 2.


Skład 4N+4ND z MPK Kraków


Kolejne ujęcie to swoista rewelacja, czyli trójskład: 4N+4ND+4ND. Niestety scena ta jest bardzo krótka, przerwana przez autobus jugosłowiańskiej marki TAM, którego przód widać przez chwilę. Tramwaj obsługiwał linię nr 8.

Pozostajemy na tym samym skrzyżowaniu, ale już z widokiem na Pocztę Główną. Po lewej ciekawa budka – pochodzący z lat 50-tych tzw. „gołębnik”, czyli punkt, z którego sterowano ruchem tramwajów. W stronę poczty pojechały dwie „stopiątki”, a w przeciwnym kierunku rusza 4N+4ND na linii 19.


Skład 4N+4ND z MPK Kraków


Około minuty i 40 sekund przenosimy się na przystanek „Plac Wszystkich Świętych”. Z ul. Franciszkańskiej właśnie wyjeżdża 4N+4ND na linii 1, a za nim trójskład 4N+4ND+4ND na ósemce. Cudo.

Potem (to już przy filharmonii) pojawia się wagon 4N nr 127 na linii 18. Ma jakąś ordynarną czerwoną tablicę (może zmiana trasy?). Potem jedzie trójskład 4N+4ND+4ND na linii 8, za którym rusza 4N+4ND na linii 21. Obecna nowohucka trasa miała kiedyś relację: Salwator – Krowodrza Górka.


Wagon typu N w rejonie przystanku


Około drugiej minuty i 40 sekund DaveSpencer32 prezentuje nam widok z hotelu Cracovia, w którym zapewne nocował. Mamy więc al. 3 Maja i kolejne N-ki. Pojawiają się też Jelcze „ogórki”, które niestety autor skutecznie bojkotował.

Potem (ok. 3’29) przenosimy się nie wiem gdzie – może ul. Podwale. Jest trójskład N-ek. Potem kolejne wagony tego typu. I ul. Basztowa obok Barbakanu. Tam np. przejeżdża trójskład 105N na linii 4, czyli jak dziś. Na linii 8 (i tu już mi coś nie pasuje, bo przecież wcześniej widzieliśmy linię 8 na Pl. Wszystkich Świętych, ale film powstawał w różnym okresie, więc mogły być zmiany trasy) 4N+4ND+4ND. Przeanalizowałem jednak nagranie i historię linii 8 i zdecydowanie uważam, że to trasa nr 5, co zresztą widać na poniższym screenie.


Skład 4N+4ND+4ND na linii 5


Potem oglądamy składy 105N i 4N+4ND+4ND nr 517 na linii 8.


Wagon 4ND #517


Inny N-kowy trójskład mija się z autobusem Jelcz 080.


Skład 4N+4ND+4ND na linii nr 8


Jest też 3x105Na na linii 12 – ówczesna trasa to Bronowice Nowe – Cmentarz Rakowicki. Ostatni wagon trójskładu linii nr 4 to 480 (widoczny około 6’20). Końcówka filmu to rejon ul. Podchorążych.

Zatem miłego oglądania. Jak dla mnie rewelacja, szkoda tylko, że tak krótko.




Blog Transportowy na Facebooku

wtorek, 17 stycznia 2012

Tedom skończył z autobusami


W poszukiwaniu ciekawych, nowych informacji od czasu do czasu przeglądam strony internetowe różnych producentów. I tak trafiłem też na www Tedoma. Na stronie głównej tego czeskiego producenta autobusów pojawiła się dość szokująca wiadomość. Dnia 10 stycznia 2012 roku firma zakończyła produkcję autobusów. Powód to bardzo niekorzystne wyniki ekonomiczne z trzech ostatnich lat. Tedom zapewnia swoich klientów, że przez okres co najmniej 10 lat zapewni serwis autobusów oraz dostępność części zamiennych.

Warto dodać, że Tedom zajmował się autobusami można powiedzieć dodatkowo. Firma ma strukturę holdingu, działającego dość prężnie w branży energetycznej. Jej historia sięga 1991 roku, a „przygoda” z autobusami rozpoczęła się dopiero w 2004 r., kiedy to od włoskiej firmy Mauri kupiono licencję na produkcję autobusów Kronos. W Polsce autobusy Tedom były dobrze znane osobom odwiedzającym targi TransExpo w Kielcach, na których wystawiano je regularnie, począwszy od 2006 roku. Początkowo promowano niskopodłogowy model Kronos 123G – na CNG, paliwo będące podstawowym źródłem energii w autobusach marki Tedom.


Tedom Kronos 123G na targach TransExpo 2006

Tedom Kronos 123G na targach TransExpo 2006
Tedom Kronos 123G na targach TransExpo 2006.


W 2007 roku powstał nowy model autobusu - Tedom C12G. Mogliśmy go oglądać na TransExpo już we wrześniu tego samego roku.


Tedom C12G na targach TransExpo 2007

Tedom C12G na targach TransExpo 2007
Tedom C12G na targach TransExpo 2007


Tedom stworzył także autobus przegubowy (oznaczony jako C18G). Był on jednak tylko w fazie testów i w dniu ogłoszenia decyzji o zaprzestaniu produkcji nie znajdował się w ofercie producenta. Były tam jedynie 12-metrowe miejskie modele C12G, C12D (czyli diesel) oraz lokalny gazowiec L12G.


Tedom L12G
 Tedom L12G.


Tedom C18G
Tedom C18G. Ten prototypowy egzemplarz został sprzedany w 2011 roku do czeskiego przewoźnika o nazwie Dopravní podnik města Ústí nad Labem, gdzie otrzymał numer taborowy 801.


W Polsce Tedomy nie zrobiły zawrotnej kariery. Choć testowane w wielu miastach, zostały kupione tylko przez jednego przewoźnika: MKS Mielec. Tam trafiły łącznie cztery egzemplarze. Dwa modelu Kronos 123G (otrzymały numery taborowe 207 i 206 – ex testowy, prezentowany powyżej, na zdjęciu z TransExpo 2006; oba z 2006 r., a kupione w 2008 r.) i dwa C12G (nr 209 i 210, rocznik 2010). Poniżej prezentowane już zdjęcie wozu nr 209:


Tedom C12G dla MKS Mielec na targach TransExpo 2010

piątek, 13 stycznia 2012

Nie z kotkiem na smyczy


W Krakowie pojawił się nowy znak drogowy. Zobaczymy go w samym centrum miasta – ulica Lubicz, przy kładce dla pieszych. Jego treść jest dość kontrowersyjna i znacznie dyskryminująca hodowców kotów.

Ten znak to rozbudowana wersja B-41, czyli zakazu ruchu pieszych. Wynika z niego, że nie wolno tędy przechodzić jedynie pieszym prowadzącym kota na smyczy.


Znak B-41


Ktoś zadał sobie wiele trudu, aby tak przyozdobić znak. Może tego typu wesołe oznakowania są również w innych rejonach miasta.


Blog Transportowy na Facebooku

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Rewelacyjne wyniki Tramino


Informacja prasowa nadesłana przez Solarisa:


Po kilku miesiącach eksploatacji i przejechaniu 20.000 km dyspozycyjność techniczna poznańskich Tramino oceniana jest przez MPK na aż 99%! Do końca grudnia 2011 firma Solaris dostarczyła do Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Poznaniu już 23 tramwaje tej marki. 


Pierwsze poznańskie Tramino wyjechało na linię w lipcu. W tej chwili po poznańskich torowiskach jeżdżą już 23 tramwaje typu Solaris Tramino Poznań. – Pierwszych piętnaście sztuk przejechało ponad 20.000 kilometrów. Ich dyspozycyjność techniczną oceniamy bardzo dobrze. Kształtuje się ona na poziomie 99% – ocenia Solarisy Tramino Jan Firlik, Dyrektor Pionu Przewozów Tramwajowych w poznańskim MPK.


Dyspozycyjność techniczna na poziomie 99% dla nowych produktów jest nadzwyczaj dobrym wynikiem. Zazwyczaj nowo dostarczone pojazdy dla komunikacji publicznej na początku eksploatacji mają ten wskaźnik znacznie niższy.


Solaris Tramino


Choć dostawa Tramino dla Poznania rozpoczęła się w lipcu, to pierwszy tramwaj tej marki zaczął kursy w stolicy Wielkopolski jeszcze w styczniu ubiegłego roku. Był to egzemplarz prototypowy, który MPK zdecydowało się wydzierżawić. Tramwaj przejechał w ruchu liniowym na różnych liniach już ponad 70.000 kilometrów. Jego bezawaryjność jest oceniana bardzo wysoko. Egzemplarz ten pomógł także we wprowadzeniu kilku zmian technicznych do poznańskich Tramino, zarówno w obszarze kabiny motorniczego, jak i w przestrzeni pasażerskiej i ogólnym wyglądzie tramwaju.

Solaris Tramino został także bardzo dobrze przyjęty przez poznańskich użytkowników komunikacji miejskiej, czego dowody można znaleźć chociażby na portalach społecznościowych.

W tym samym czasie, gdy pierwsze Tramino wyjechało na tory Poznania firma Solaris wygrała kolejny przetarg na dostawę tramwajów. Tym razem ich odbiorcą będzie niemieckie miasto Jena, dokąd w roku 2013 dostarczonych zostanie pięć Solarisów Tramino. Będą to pierwsze tramwaje polskiej produkcji sprzedane na rynku niemieckim.
W 2009 roku firma Solaris wygrała przetarg na finansowaną w większości z funduszów Unii Europejskiej, dostawę 40 niskopodłogowych tramwajów marki Tramino dla Poznania. Ich dostawa rozpoczęła się w lipcu 2011 roku i zakończy się w marcu bieżącego roku. Dodatkowo zamawiający skorzystał z tzw. opcji jaką daje prawo o zamówieniach publicznych i zamówił dalszych pięć tramwajów, których dostawa zakończy się do końca maja, a więc tuż przed Mistrzostwami Europy w Piłce Nożnej, których to – przypomnijmy – Poznań jest jednym z miast gospodarzy.


Solaris Tramino


 Solaris Tramino, który wozi pasażerów w Poznaniu mierzy blisko 32 metry, jest wagonem przegubowym, pięcioczłonowym i jednoprzestrzennym oraz w pełni niskopodłogowym. Oznacza to, że w jego wnętrzu na całej długości nie ma żadnych stopni. Czworo drzwi podwójnych i dwoje drzwi pojedynczych zapewnia swobodną i szybką wymianę pasażerów. Szerokość drzwi podwójnych wynosi aż 1500 mm i jest największą, jaką można obecnie spotkać w oferowanych na rynku tramwajach. Z kolei minimalna szerokość przejścia wewnątrz wagonu to 750 mm.


Tramino może zabrać na pokład aż 229 pasażerów, w tym 48 na miejscach siedzących. Podróż w komfortowych warunkach zapewnia m.in. w pełni klimatyzowana przestrzeń pasażerska czy też wygodne siedzenia. Nowatorskim rozwiązaniem zastosowanym we wnętrzu tramwaju są specjalne szyny, do których zamocowano siedzenia. Dzięki temu możliwa jest ich szybka wymiana, dołożenie kolejnych lub zmiana ich ustawienia. Dużym udogodnieniem dla pasażerów Tramino jest też umieszczenie w każdym egzemplarzu pojazdu dwóch biletomatów. W drugim członie Tramino znajduje się miejsce dla osób poruszających się na wózkach inwalidzkich. Dodatkowo tramwaj wyposażony jest w specjalnie oznaczone miejsca siedzące dla osób o ograniczonej możliwości poruszania się oraz osób z dzieckiem.


Zamontowane wewnątrz pojazdu tablice informacji pasażerskiej pokazują kierunek trasy tramwaju, a system głosowy zapowiada najbliższe przystanki. Zgodnie z poznańską tradycją, tramwaj  ma na dachu dwie okrągłe tablice (z przodu i z tyłu) wyświetlające numer linii.


Wagon posiada oddzieloną od przedziału pasażerskiego kabinę motorniczego z niezależnym systemem wentylacji i klimatyzacji. Tradycyjny pulpit zastąpiono ekranami dotykowymi, za pomocą których motorniczy steruje tramwajem. Regulowany fotel, pulpit i podnóżek oraz regulacja ekranów sterujących pozwalają dostosować miejsce do indywidualnych potrzeb motorniczego. Producent pomyślał również o lodówce, w której w upalne dni można przechowywać napoje chłodzące.

Pojazd napędzany jest czterema silnikami asynchronicznymi firmy VEM o mocy 105 kW każdy.



Podstawowe parametry techniczne Solarisa Tramino dla MPK Poznań:

100% niskiej podłogi

Pięć członów

Klimatyzacja przestrzeni pasażerskiej i kabiny motorniczego

Liczba pasażerów: 229 osób

Szerokość: 2 400 mm

Szerokość drzwi jednoskrzydłowych: 750 mm  
    
Szerokość drzwi dwuskrzydłowych: 1 500 mm

Minimalna szerokość przejście wewnątrz wagonu: 750 mm

Ilość wózków napędowych: 2

Ilość wózków tocznych: 1

Wysokość podłogi na główką szyny:
            - w okolicach drzwi: 350 mm
            - w strefach nad wózkami: 480 mm
            - w pozostałych strefach: 350 mm

Średnica koła nowe/zużyte: 620mm/540mm


Tekst i fot. Solaris - informacja prasowa.

piątek, 6 stycznia 2012

Grudzień bez śniegu, a w 2010 było biało


Grudzień 2011 przeszedł do historii jako miesiąc zimowy, ale bardzo ciepły i pozbawiony śniegu. W górach może trochę sypnęło, ale gdzie indziej było szaro i jesiennie (ze względu na temperaturę może nawet wiosennie – gdzieś w Polsce zakwitły róże). Tymczasem grudzień 2010 był dość zimowym miesiącem. Nie pamiętam temperatur, ale było biało, choć z pewnymi przerwami, co nie zmienia istotnego faktu – było biało. Zatem zapraszam na małą fotograficzną podróż w czasie w poszukiwaniu zimy.


Najpierw odwiedzimy podkrakowskie Niepołomice. Tam już 30 listopada było biało. Na poniższym zdjęciu przystanek „Niepołomice Rynek”. Po lewej Mercedes Sprinter z firmy MAT-BUS wykonujący kurs do Krakowa przez Wieliczkę, w środku kawał historii, czyli firma CB obsługująca trasę Kraków Czyżyny – Chobot. Przewoźnik jeszcze istnieje, ale już nie jeździ do Chobotu. Pomarańczowego Mercedesa Vario (815D) dawno już nie widziałem, więc może go sprzedano (skasowano) – firma CB będzie tematem oddzielnego wpisu. Po prawej śmieciarka Mitsubishi Fuso z krakowskiego MPO.


Mercedes Sprinter, Mercedesa 815D i śmieciarka Mitsubishi Fuso


Pozostajemy w Niepołomicach. Mamy już jednak 1 grudnia 2010. Zima w pełni. Właśnie trwa śnieżyca, która sparaliżowała okolicę. Mercedes Sprinter z MAT-BUSa za chwilę wyruszy do Krakowa:

Mercedes Sprinter na przystanku „Niepołomice Rynek”


 Mercedes Vario, także z firmy MAT-BUS - po kursie z Krakowa:

Mercedes Vario


Widoczny także na powyższym zdjęciu Mercedes Vario z firmy Transbus, który obsługuje trasę Kraków Rakowicka – Chobot:

Mercedes Vario z firmy Transbus


Ta śnieżyca sparaliżowała Kraków, czego niestety osobiście doświadczyłem (miałem wtedy bardzo długą podróż). Tak wyglądała zaśnieżona jezdnia placu Centralnego. Przemieszcza się po niej Solaris Urbino 12  nr BU854 na linii 163, wówczas jeszcze w relacji do Bieżanowa Nowego:

Solaris Urbino 12, MPK Kraków


Pod koniec grudnia 2010 r. piękną zima trwała nadal. Tak było np. 26 grudnia w Oświęcimiu. Wówczas zdjęcia robiłem pod dworcem PKP. Tu przedstawiciel najmniejszego taboru MZK Oświęcim, czyli Autosan H6-20 nr 40, który właśnie kończy kurs linii 23 (Dwory II – Oświęcim PKP):

Autosan H6-20 z MZK Oświęcim


Autosan H7-20.02 #49 na linii 27 (Oświęcim Miasto – Jawiszowice Kółko). Jeden z pięciu takich pojazdów w taborze MZK Oświęcim (rocznik 2002):

Autosan H7-20.02 z MZK Oświęcim


Dwa dni później, 28 grudnia była dość mocna śnieżyca. Skrzyżowanie ulic Dąbrowskiego i Śniadeckiego. Na podmiejskiej linii 17 (Harmęże – Oświęcim Zakłady Chemiczne) jedzie Neoplan N4009 nr 62 (rocznik 1994, w MZK od 2007 r.):

Neoplan N4009 nr 62 z MZK Oświęcim


 W stronę Zakładów Chemicznych jedzie Jelcz 120M nr 44 na linii 1:

Jelcz 120M #44 z MZK Oświęcim


Z ul. Śniadeckiego wyjeżdżają dwa DAB-y 1200B. Jako pierwszy #57 na linii 1 do Dworca PKP, a za nim #67 na linii podmiejskiej 46 (Oświęcim Zakłady Chemiczne – Bieruń Zabrzeg):

DAB 1200B


 Trzy powyższe pojazdy w ruchu. Film jakości HD:




I na koniec 30 grudnia 2010 w Kędzierzynie-Koźlu. Główne drogi były oczyszczone, ale na bocznych śniegu nie brakowało. Poniżej ul. Szymanowskiego i autobus MZK: Ikarus 412 nr 222 na linii 4, wówczas w skróconej relacji Koźle Wyspa - Kędzierzyn Dworzec PKP. Niestety już w Kędzierzynie nie ma Ikarusów 412.


Ikarus 412 #222 z MZK Kędzierzyn-Koźle


Ta sama ulica, a na niej MAN NL222 nr 106 na linii W, o której pisałem tutaj.

MAN NL222 nr 106 z MZK Kędzierzyn-Koźle

czwartek, 5 stycznia 2012

Jest tramwaj, nie ma autobusów


Ponad rok temu pisałem o otwarciu nowej linii tramwajowej w Krakowie – na Mały Płaszów. Teraz jest już kolejna. Wprawdzie jeszcze nie została dokończona, ale tramwaje już jeżdżą w nowe miejsce – do końcówki Ruczaj. Więcej napiszę o tym w jednym z kolejnych wpisów, a teraz kilka słów o autobusach. Czwartek, 29 grudnia 2011 był ostatnim dniem funkcjonowania autobusowej pętli Ruczaj, z której korzystały trzy linie: 124 (Ruczaj – Wieczysta), 128 (Ruczaj – Mistrzejowice) i 424 (jednokierunkowa, tylko w relacji Ruczaj – Ugorek). Od 30 grudnia ruszył tramwaj, a wspomniane linie autobusowe zostały skrócone o 8 przystanków – do Ronda Grunwaldzkiego. Tu warto dodać, że to już kolejna ingerencja w trasę linii 124. Wprawdzie końcówki Wieczysta nie zmieniano, ale przed uruchomieniem linii tramwajowej na Kurdwanów (w październiku 2000 roku) drugą pętlą było Osiedle Kurdwanów. 

Na pożegnanie pętli Ruczaj prezentuję kilka fotek wykonanych pod koniec jej istnienia, czyli 18 grudnia 2011. Główni bohaterowie to Mercedesy Citaro G, które były stałym elementem tamtego miejsca.


Mercedesy Citaro G z MPK Kraków

Mercedesy Citaro G z MPK Kraków

Mercedesy Citaro G z MPK Kraków

niedziela, 1 stycznia 2012

Osobówki w Grecji


Grecy uwielbiają motoryzację. Swoimi pojazdami jeżdżą dosłownie wszędzie. Znaki zakazu, nakazu, czy w ogóle jakiekolwiek przepisy to nie problem. Jedzie się tam, gdzie się chce. Niestety jest to często bardzo denerwujące. Tam, gdzie nie da się wjechać samochodem,  tam wjadą motorkiem (np. w miasteczkach na wyspach, gdzie uliczki między gęstą zabudową są dość wąskie). Pośród tego całego powiedzmy motoryzacyjnego zamieszania i ogromu różnych, ale jednak bardzo podobnych pojazdów czasami zdarzają się jakieś bardzo ciekawe wyjątki. Stare, wręcz zabytkowe osobówki. Kilka takich pojazdów widziałem i to właśnie im poświęcę ten wpis.

Na początek zapraszam do nadmorskiej Paralii. Tam pośród całej masy zaparkowanych niekiedy zderzak w zderzak pojazdów natrafiłem na ciekawe maleństwo, czyli poprzednika naszego popularnego "malucha". To Fiat 500, który był produkowany w latach 1957 - 1975.


Fiat 500


Przy jednym z hoteli stał sobie dawny symbol luksusu, czyli Mercedes serii W114 (lub bliźniaczy W115 - nie ustaliłem), produkowany w latach 1968 - 1976. Na zdjęciu przedstawiciel drugiej serii, czyli wytwarzanej od 1973 roku.


Mercedes serii W114


W pobliżu przystani stał kolejny czynny zabytek, czyli Opel Rekord C. Pojazd ten produkowano w latach 1966 - 1971. 


Opel Rekord C



Na następne ciekawe osobówki natrafiłem w Katerini. Tam tuż przy przystanku w centrum miasta stał Peugeot 304. Ten francuski pojazd produkowano w latach 1969 - 1980.


Peugeot 304

Peugeot 304


W pobliżu zaparkowano pięknego Forda Mustanga. Niestety zrobiłem mu tylko jedno zdjęcie (żałuję, że nie utrwaliłem tyłu) i wtedy pojawił się właściciel pojazdu. Był bardzo zadowolony, że ktoś interesuje się jego pojazdem. Coś tam nawet o nim opowiadał, ale tylko po grecku. Angielskiego nie znał. Potem tłumaczył nam, jak dojść na targ i o kolejnej fotce zapomniałem. Ford Mustang powstawał już od 1964 roku i stopniowo wprowadzano kolejne wersje. Ta z Katerini wygląda mi na lata 80-te.


Ford Mustang


Przy targu stał inny ciekawy pojazd. Niestety był to już wrak. Dokładnie Citroën GS, który powstawał w latach 1970 - 1986. W roku 1971 zyskał tytuł Samochodu Roku.


Citroën GS


Na następną ciekawą osobówkę natrafiłem już w Paralii. To Opel Kadett C, czyli model produkowany w latach 1973 - 1979. Niestety widok na przód jest trochę nieostry.


Opel Kadett C

Opel Kadett C


 Więcej osobówkowych zabytków nie fotografowałem.


Grecja 2011