poniedziałek, 28 lipca 2014

Castrosua na linii


W jednym z majowych wpisów działu Tramwaje pisałem o budowie torowiska łączącego krakowskie ulice Wielicką i Lipską. Tu link. Wówczas powstający odcinek był podłączany do torów w ul. Wielickiej. Od 14 lipca 2014 takie same prace są wykonywane na drugim końcu, czyli przy ul. Lipskiej. Tu jednak zrezygnowano z wprowadzania jednotoru. Kursującą do pętli Mały Płaszów linię tramwajową nr 20 skrócono do przystanku „Gromadzka” (zmiana kierunku jazdy przy wykorzystaniu zwrotnicy nakładkowej). Na pozbawionym transportu szynowego krótkim odcinku (tylko odległość trzech przystanków) wprowadzono zastępczą komunikację autobusową, czyli czasową linię 720 w relacji Mały Płaszów – Kuklińskiego. Jednoprzystankowy odcinek Gromadzka – Kuklińskiego linie 20 i 720 pokonują wspólnie, co jest związane z układem infrastruktury drogowej – autobus nie może wcześniej zawrócić.

Czasowa linia 720 jest obsługiwana taborem przegubowym z pobliskiej zajezdni Płaszów. Są to wyłącznie pojazdy hiszpańskiej marki Castrosua CS-40 City. MPK Kraków posiada sześć takich autobusów, które oznaczono w przedziale PE175 – PE180. Do przewoźnika trafiły w latach 2006 – 2007, jako kilkuletnie używki. Użytkowano je wcześniej na liniach dojazdowych do Madrytu. Ich trasa przebiegała głównie po drogach szybkiego ruchu, na których eksploatacja typowo miejskiego taboru okazała się nieopłacalna. Dlatego zostały sprzedane do Scania Spain, a następnie przez firmę Scania Polska trafiły do krakowskiego przewoźnika, stając się jednocześnie pierwszymi w miejskiej sieci komunikacyjnej autobusami z klimatyzacją. Początkowo wszystkie Castrosuy jeździły w oryginalnym, zielonym malowaniu.

Krakowska linia 720 jest więc trasą wyjątkową, przy okazji bardzo wakacyjną. Wyjątkową, bo obsługiwaną przez bardzo charakterystyczny tabor, a wakacyjną ze względu na kraj produkcji pojazdów, czyli Hiszpanię. W dzień roboczy linia 720 kursuje co 10 minut, a w pozostałe co 20.


Castrosua CS-40 City, MPK Kraków

 Castrosua CS-40 City #PE178 na autobusowo-tramwajowej pętli Mały Płaszów. Przystanek końcowo-początkowy.  
Castrosua CS-40 City, MPK Kraków

Castrosua #PE180 kończy kolejny kurs. Ulica Lipska, tuż przed pętlą Mały Płaszów.

Castrosua CS-40 City, MPK Kraków

Castrosua #PE177 na ul. Kuklińskiego, przed przystankiem „Gromadzka”.

Castrosua CS-40 City, MPK Kraków

 Wnętrze Castrosuy #PE177. Końcowy odcinek przed pętlą Mały Płaszów. Większość pasażerów wysiadła na wcześniejszym przystanku.

Castrosua CS-40 City, MPK Kraków
 
Castrosua #PE175 (czyli o najniższym numerze taborowym) rozpoczyna kolejny kurs w stronę końcówki Kuklińskiego. Rozkładowy czas przejazdu to około 6 minut. W rzeczywistości może być on trochę dłuższy, bo korkuje się rejon skrzyżowania z ul. Nowohucką.

Od każdej reguły są wyjątki. Na linii 720 możemy zobaczyć także jedną z trzech ostatnich Scanii CN113ALB lub OmniCity Artic.


Blog Transportowy na You Tube, kanał Lukaszowo

Blog Transportowy na Facebooku


czwartek, 24 lipca 2014

Tramino już w Brunszwiku


W czerwcu 2012 opublikowałem informację o tramwajach Solaris Tramino, które zostały zamówione przez niemiecki Brunszwik. Tu link do tego wpisu. W nocy z 17 na 18 lipca 2014 pierwszy z opisywanych pojazdów trafił do nowego właściciela (Braunschweiger Verkehrs-AG). Łącznie wagonów będzie 18, czyli przewoźnik skorzystał z opcji rozszerzenia zamówienia o trzy egzemplarze (pierwotnie miało być ich tylko 15). Wkrótce do Brunszwiku dotrą kolejne dwa Tramino, a pozostałe będą wysyłane do Niemiec od września. Ostatnie wagony zostaną dostarczone w 2015 roku.

Pierwszy Tramino przyjechał do miasta lawetą samochodową (pozostałe wagony także tak dotrą) i został z niej rozładowany w rejonie centrum - plac Hagenmarkt. Po rozładunku nowy tramwaj pozował do zdjęć przed Brunszwickim Pałacem Książęcym. 


Solaris Tramino Brunszwik, Braunschweiger Verkehrs-AG
 
Solaris Tramino Brunszwik, Braunschweiger Verkehrs-AG. 18 lipca 2014, godzina 1:40. Nocna prezentacja.

Jak podał Solaris, Tramino Brunszwik wyposażony jest w pięć asynchronicznych silników trakcyjnych o mocy 90 kW każdy. Przeniesienie napędu w tramwajach następuje z silników montowanych na pudłach przez wał na wózek i poprzez zespół przekładni na koła. Szynowy Solaris dla Brunszwiku wyposażony jest również w system anty-knick, który stabilizuje tor jazdy na zakrętach. Brunszwickie Tramino wyposażone są także w superkondensatory, w których składowana jest energia pochodząca z procesu rekuperacji. Następnie jest ona wykorzystywana do rozpędzania tramwaju. To rozwiązanie pozwala zaoszczędzić znaczącą ilość energii elektrycznej. Każdy z szynowych Solarisów wyposażony jest w klimatyzację całej przestrzeni pasażerskiej oraz oddzielną klimatyzację kabiny motorniczego. Tramwajem może jednocześnie podróżować 211 osób, z czego 87 na miejscach siedzących (tu zaszła zmiana w porównaniu z planami z roku 2012, wówczas podano, że miejsc będzie łącznie 201, w tym 77 siedzących). Każda z czterech sekcji pojazdu opiera się na umieszczonym po środku wózku jezdnym. Dzięki temu masa tramwaju rozkłada się równomiernie, jest on bardziej stabilny, a siły przekazywane przez przeguby są znacznie mniejsze. Tramino Brunszwik wyposażony jest w sześć par podwójnych drzwi o szerokości 1300 mm każda. Pierwsze z nich znajdują się tuż za kabiną motorniczego, gdzie mieści się przestrzeń dla wózków inwalidzkich. Przy drzwiach czwartych oraz szóstych znajduje się miejsce przeznaczone dla wózków dziecięcych.


Solaris Tramino Brunszwik, Braunschweiger Verkehrs-AG

Solaris Tramino Brunszwik, Braunschweiger Verkehrs-AG
 
Pierwszy Solaris Tramino na terenie zajezdni w Brunszwiku.

Warto jeszcze dodać, że Brunszwik to drugie niemieckie miasto, do którego trafiły tramwaje Solarisa. Pierwszym jest Jena, po której Tramino kursują już od 2013 roku.

Solaris Tramino, Jena

Solaris Tramino, Jena
Solaris Tramino #701, zajezdnia w Jenie. 


Blog Transportowy na Google +

Blog Transportowy na Facebooku
 

wtorek, 15 lipca 2014

Alanya – komunikacja miejska (1)



Jednym z większych ośrodków turystycznych na tureckim wybrzeżu Morza Egejskiego jest miejscowość Alanya, czyli po Polsku Alania. Zamieszkiwana przez ponad sto tysięcy mieszkańców i oblegana przez rzesze urlopowiczów. Musi mieć więc dobrze rozwinięty transport wewnętrzny. I tak jest – główne linie kursują nawet co kilka minut. Obsługuje je miejski przewoźnik Alanya Belediyesi Şehir Otobüsü.


Łącznie po Alanii kursuje 19 linii komunikacji miejskiej, które łączą miasto także z sąsiednimi miejscowościami. Są to trasy nr: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11A, 11B, 12, 13, 14, 15, 16, 101 i 202. Podstawową linią jest „jedynka”, która pokonuje całą Alanię, przebiegając wzdłuż wybrzeża, przez główne ulice, czyli Ataturka i Ahmeta Tokusa. Obie pętle znajdują się poza granicami miasta, przy drodze D400. Linia nr 1 kursuje we wszystkie dni tygodnia, w dni robocze z częstotliwością 7 – 10 minut, a w soboty i niedziele co 10 – 20 minut. Pierwsze autobusy wyjeżdżają na linie po godzinie 6:00, a ostatnie zjeżdżają do bazy po 23. Uzupełnieniem „jedynki” jest linia 101, która jeździ tą sama trasą ale jest krótsza. Zaczyna w rejonie otogaru (odpowiednik polskiego dworca PKS), a kończy w miejscowości Alantur. W sezonie turystycznym 101 kursuje codziennie co kilka minut, poza nim tylko w dni robocze, co około 20 – 30 minut.


BMC Probus 215 SCB #25, Alanya Belediyesi Şehir Otobüsü


BMC Probus 215 SCB #25, Alanya Belediyesi Şehir OtobüsüBMC Probus 215 SCB #25, Alanya Belediyesi Şehir Otobüsü
 
BMC Probus 215 SCB #25 na linii nr 1. Główna linia w mieście cieszy się dużą frekwencją. Nie zobaczymy na niej jednak taboru większego niż klasa midi. To standardowa wielkość miejskich autobusów w Alanii. Na tablicy kierunkowej dość spora informacja o trasie. BMC jadąc od strony otogaru wjeżdża w Atatürk Bulvarı. 24.08.2013.


 Isuzu Citibus #58 i Tezeller #65, Alanya Belediyesi Şehir Otobüsü

Uzupełnieniem „jedynki” jest linia 101. Tu dwa obsługujące ją autobusy na pętli Alantur zlokalizowanej na terenie stacji benzynowej. Totalna peryferia. Nie ma tam żadnego słupka przystankowego. Potencjalny pasażer musi więc czekać w pobliżu autobusów i obserwować, do którego pójdzie kierowca. Niestety problemem jest palące słońce - o cieniu można pomarzyć. Na pętlę Alantur powrócę jeszcze w kolejnych wpisach. Po lewej Isuzu Citibus #58, a obok niego jeden z dwóch (prawdopodobnie - większej ilości nie zaobserwowałem) 12-metrowych autobusów miejskich w Alanyi, czyli Tezeller #65. 25.08.2013.

Najciekawszą turystycznie trasą komunikacji miejskiej jest bez wątpienia linia nr 4, która kursuje do największej atrakcji miasta, czyli zamku (Alanya Kalesi), dawnej twierdzy seldżuckiej. Zamek, a w zasadzie jego ruiny, jest zlokalizowany na dość wysokiej górze, do której prowadzi stroma, miejscami bardzo wąska i kręta droga. Przejażdżka nią to nie lada atrakcja, zwłaszcza na górnym odcinku, w trakcie pokonywania którego można delektować się widokiem Morza Egejskiego i panoramy Alanyi. W dwóch miejscach jest dość duże przewężenie. Na drodze do zamku panuje bardzo duży ruch. Oprócz licznych osobówek wjeżdżają tam także autokary. Mijanie się z nimi na wąskiej drodze jest dość trudnym manewrem.


Isuzu Citibus #38,  Alanya Belediyesi Şehir Otobüsü

Isuzu Citibus #38 jako linia 4 na bulwarze Ataturka. Na tym odcinku autobus jeździł pusty i nie zatrzymywał się na przystankach. Dlaczego? Nie mam najmniejszego pojęcia. Zgodnie z trasą rozpisaną na tablicy wogóle nie powinien tędy jechać. Może to pusty przejazd po jakimś kursie wariantowym z zamku do otogaru. Linię 4 w tym miejscu widziałem kilka razy. W kierunku otogaru byli pasażerowie, a w relacji powrotnej nie. 24.08.2013. 


Isuzu Citibus #40, Alanya Belediyesi Şehir Otobüsü

 Isuzu Citibus #40 na linii 4 w kierunku pętli Cuma Pazari, czyli do centrum, przy dużym targowisku. Przystanek na ulicy Damlataş, już po zjeździe z górskiej serpentyny. Warto zwrócić uwagę, że Isuzu nie ma włączonych diodowych wyświetlaczy (to samo w przypadku innych pojazdów tej marki pokazanych powyżej) - podstawa to tradycyjna tablica kierunkowa. 22.08.2013.


Alanya - droga do zamku

Alanya - droga do zamku

Alanya - droga do zamku

 Fragment krętej trasy do zamku. Tędy jeździ linia nr 4. Na tym odcinku jest jeszcze szeroko, ale odrobinę wyżej droga mocno zwęża się. W tle widok na morze i pobliskie góry. 26.08.2013.


Alanya

Alanya

 Takie widoki zobaczymy jadąc autobusem linii 4. Morze Egejskie, Czerwona Wieża, port, zabudowa Alanii oraz potężne masywy górskie. Pięknie tam. 26.08.2013.


Güleryüz Cobra GD 160 #4, Alanya Belediyesi Şehir Otobüsü

Güleryüz Cobra GD 160 #4, Alanya Belediyesi Şehir OtobüsüGüleryüz Cobra GD 160 #4, Alanya Belediyesi Şehir Otobüsü
 
Güleryüz Cobra GD 160 #4 na linii 4 wraca z pętli Kale. 26.08.2013.


Alanya - panorama

 Panorama Alanyi - widok z trasy linii nr 4. Po lewej fragment jezdni i wszechobecny element, czyli turecka flaga. Na środku Czerwona Wieża (turystyczny symbol miasta), a po prawej mury obronne seldżuckiej twierdzy. 26.08.2013.


Güleryüz Cobra GD 160 #4, Alanya Belediyesi Şehir Otobüsü

Güleryüz Cobra GD 160 #4 odjeżdża z peryferyjnego przystanku i kontynuuje podjazd w stronę pętli Kale. 26.08.2013.

Linię nr 4 obsługują dwie brygady, kursujące na przemian co 30 minut. Małym problemem może się jednak okazać znalezienie przystanku, z którego dojedziemy pod zamek. Jeszcze przed wylotem z Polski upewniłem się, czy w okolicy naszego hotelu zatrzymuje się „czwórka”. Przystanek był bardzo blisko, na bulwarze Ataturka. Z żoną trafiliśmy tam już na ok. 20 minut przed podaną na rozkładzie jazdy godziną. Autobus przyjechał punktualnie, ale... nie zatrzymał się. Był pusty, w pełni otablicowany. Kierowca tylko coś gestykulował i nawet nie próbował zwolnić. Odczekaliśmy jeszcze kilkanaście minut i zrezygnowaliśmy. Później w tym rejonie jeszcze kilka razy widziałem „czwórkę” jadącą na pusto. Najprawdopodobniej jest to więc jakiś wariant np. jadący z zamku do otogaru i wracający bez pasażerów do właściwej pętli Cuma Pazari, skąd linia nr 4 oficjalnie kursuje. Najlepiej wsiadać więc na którymś z licznych przystanków (oznaczone literą „D”, jak durak, czyli po Turecku przystanek) zlokalizowanych przy drodze dojazdowej do zamku. Tak wygląda widowiskowy wjazd na wzgórze zamkowe. Nakręciłem go na pokładzie Isuzu Citibus #38. Obok kierowcy zobaczymy dwa urządzenia: czytnik biletu elektronicznego i dość dziwny odpowiednik kasy fiskalnej – kiedy kupujemy jednorazowy bilet, kierowca wpisuje to, ale nie ma żadnego wydruku:


 
Güleryüz Cobra GD 160 #21 na linii 4 jedzie górskim odcinkiem trasy w stronę zamku (na zakręcie zmierza wprost na osobówkę). W drugiej części filmu ten sam autobus wraca do centrum, pokonując nadal krętą trasę, ale już na niższym poziomie, pośród domów. W obu przypadkach kierowca przyjaźnie trąbił i migał światłami. Głośny szum to cykady:


  
 Linia nr 4 dociera na samą górę, pod wejście (płatne) do górnego zamku (cytadeli). Nie ma tam klasycznej pętli, więc kierowca zawraca „na trzy”. Pełny autobus wycofuje pod słupek przystankowy, czyli z literą „D”, jak durak. Tam następuje wymiana pasażerów i praktycznie od razu odjazd. Końcówka Kale (czyli Zamek) nie ma żadnej wiaty, więc około 30 minutowe oczekiwanie na następny autobus to nie lada wyzwanie. Upał ponad +30 stopni Celsjusza i świecące bez przerwy (chociażby w postaci np. małej chmurki) słońce może wykończyć każdego, zwłaszcza po wcześniejszym długim spacerowaniu w okolicach zamku. Pasażerowie gromadzą się więc pod wszystkimi dostępnymi źródłami cienia, np. nielicznymi drzewami.


Isuzu Citibus #38, Alanya Belediyesi Şehir Otobüsü

Isuzu Citibus #38 jako linia 4 na pętli Kale. W tle ruiny zamku. Infrastruktura przystankowa w tym miejscu to niestety tylko symbol duraka przyczepiony do latarni. Brak jakiegokolwiek rozkładu jazdy. Plac nie jest zbyt duży, więc pod przystanek autobus musi wycofać. Dopiero po zakończeniu tego manewru można wysiąść. 24.08.2013.


Isuzu Citibus #38, Alanya Belediyesi Şehir Otobüsü

 Isuzu Citibus #38 na pętli Kale. W Alanii obowiązuje zasada wsiadania przednimi drzwiami. Turyści płacą dwie liry za jednorazowy przejazd, miejscowi do czytnika przykładają kartę miejską. Po prawej stronie osobówka marki Tofaş. 24.08.2013.


Isuzu Citibus #38, Alanya Belediyesi Şehir Otobüsü

Isuzu Citibus #38 rusza z pętli Zamek. Skręcająca w lewo droga kończy się tuż za zakrętem. Jest tam wejście na teren cytadeli. 24.08.2013.


Isuzu Citibus #38, Alanya Belediyesi Şehir Otobüsü

 
Isuzu Citibus #38 rozpoczyna zjazd do centrum. W tle Morze Egejskie i fragment muru okalającego całe wzgórze. 24.08.2013.

Dalszy opis komunikacji miejskiej miasta Alanya w jednym z kolejnych wpisów działu Autobusy. Tu link.


Blog Transportowy na Twitterze

Blog Transportowy na Facebooku

sobota, 12 lipca 2014

Ptaszki z Nok Air



Kilka lotniczych wpisów wcześniej prezentowałem „muszkę”, czyli ciekawie pomalowanego Embraera linii Air Berlin (tu link). Oryginalne, śmieszne malowania swoich maszyn stosują także inni przewoźnicy. Na szczególną uwagę zasługuje tu Nok Air z Tajlandii. Rok założenia 2004, siedziba w Bangkoku. Linie posiadają 23 samoloty, w tym 19 Boeingów 737 (4 egzemplarze aktualnie odstawione) i 4 ATR-y 72. Samoloty mają swoje imiona (np. Nok Rak Yim, Nok Sabai) oraz różnokolorowe malowania upodabniające je do ptaków. Obowiązkowy jest żółty dziób, a za nim już różne wariacje kolorystyczne.

Nok Air ma rozbudowaną siatkę lotów na terenie Tajlandii (główny port Bangkok) oraz obsługuje jedno połączenie międzynarodowe do Birmy (Yangon). Dodatkowo oferuje także przejazdy kombinowane, czyli samolot + autobus (także do sąsiedniego Laosu) i samolot + prom. Firma stale rozwija się, czego dowodem jest podpisane 21 maja 2014 w Bangkoku zamówienie na dostarczenie kilkunastu nowych maszyn. Wszystkie produkcji Boeinga, w tym osiem egzemplarzy modelu Next-Generation 737-800 i siedem 737 MAX 8.


Boeing Next-Generation 737-800 i 737 MAX 8, Nok Air

 Wizualizacja przyszłej floty Nok Air. 
Na górze Boeing Next-Generation 737-800, a na dole 737 MAX 8.


Nok Air, samoloty

Screen strony Planespotters.net. Widać, jak różnorodne jest malowanie samolotów Nok Air. Każdy ma jednak element wspólny, czyli żółty dziób.


Zamów newsletter

Blog Transportowy na Facebooku
 

środa, 9 lipca 2014

Rampini doładuje się na przystanku


Wracam do wpisu na temat pierwszej w Polsce linii obsługiwanej wyłącznie przez autobusy elektryczne (tu link). Wspomniałem w nim, że autobusy marki Rampini mogą doładowywać baterie przy ulicy Pawiej. Brakowało jednak stosownej dokumentacji fotograficznej. Zatem poniżej doładowujący się Rampini Alé EL. To autobus nr DK604, czyli wiedeński #8311 (15.06.2014):


Rampini Alé EL w Krakowie, #DK604, ładowanie baterii

Rampini Alé EL w Krakowie, #DK604, ładowanie baterii



Punkt doładowywania funkcjonuje od 9 czerwca 2014. Jest zlokalizowany tuż przy pętli Dworzec Główny Zachód, w niewykorzystywanej przez komunikację miejską zatoce przystankowej, nad którą rozwieszono podwójną sieć trakcyjną (jak dla trolejbusu). Czas doładowywania jest uwzględniony w rozkładzie jazdy. To rozwiązanie staje się jednak problematyczne, gdy Rampini jest awaryjnie zastępowany autobusem spalinowym. Wówczas taki pojazd nie zjeżdża na ul. Pawią, tylko blokuje ciasną końcówkę przy ul. Kurniki („ciasną”, bo korzysta z niej bardzo dużo autobusów i niekiedy nie ma gdzie zatrzymać pojazdu). Osobiście byłem świadkiem takiej sytuacji, jadąc elektrycznym AMZ (na „turystycznym” odcinku przez ul. Basztową i pl. Matejki byłem jedynym pasażerem). Prowadzący go kierowca stwierdził wówczas, że: skierowanie linii 154 na ul. Kurniki było największą głupotą. Tam nie ma gdzie zatrzymać autobusu, a jak jeszcze za Rampini jeździ Diesel to już całkowita tragedia.

Tego dnia na ul. Kurniki faktycznie była „całkowita tragedia”. Oprócz dodatkowej zawalidrogi w postaci oczekującego na „elektryczny” kurs Jelcza M081MB3, miejsce zabierała zepsuta Scania OmniCity i stojące za nią pogotowie techniczne.


Wpisy poświęcone autobusom

Blog Transportowy na Facebooku


piątek, 4 lipca 2014

Pierwszy tramwaj w nowym malowaniu


W maju 2014 oficjalnie zaprezentowano Księgę Identyfikacji Wizualnej Pojazdów Komunikacji Miejskiej w Krakowie. To załącznik do rozporządzenia prezydenta Krakowa, który określa jak ma wyglądać tabor obsługujący komunikację miejską. Szczegółowo opisano w nim przyjęty schemat malowania zewnętrznego dla poszczególnych modeli taboru. Określono także, jak pojazdy powinny być oznakowane – naklejki i piktogramy. Końcowa część dokumentu dotyczy wnętrza pojazdu, także barwy jego poszczególnych elementów. Przykładowo zakazane zostają srebrne rurki, poręcze (tej barwy są takie elementy w krakowskich Konstalach 105Na). Teraz mają być żółte. Siedzenia powinny mieć na tapicerce symbol lajkonika, co już od dłuższego czasu jest stosowane przez MPK.
Zasady zawarte w KIWPKM w Krakowie już obowiązują. Bezwzględnie dotyczą wszystkich nowych pojazdów komunikacji miejskiej. Natomiast pozostały tabor powinien być sukcesywnie dostosowywany, np. w trakcie prac remontowych. W przypadku konieczności przemalowania pojazdu, powinien on otrzymać nowe barwy.

Te nowe barwy to kombinacja dwóch kolorów podstawowych (niebieskiego i białego) i dwóch dodatkowych (szarego i czarnego). W księdze podano, że taki sposób malowania taboru nawiązuje do heraldyki Krakowa (flaga miasta jest biało-niebieska) oraz do wzorców malowania historycznych pojazdów. Wprowadzenie ujednoliconej malatury jest tłumaczone potrzebami osób starszych, niedowidzących, a także przeciętnych użytkowników komunikacji miejskiej. Dzięki temu wymienione osoby łatwo odróżnią tabor miejski pośród innych pojazdów.

Wspomnianej prezentacji księgi towarzyszył pokaz pierwszego pojazdu pomalowanego w nowe barwy miejskie. Był to autobus AMZ CS10LF należący do firmy Mobilis. Później na ulicach miasta pojawił się jeszcze testowo większy AMZ, czyli model CS12LF. Tramwajów nie pokazywano.

Ponieważ podpisano już z bydgoską PESĄ umowę na zakup nowych wagonów tramwajowych (łącznie 36 egzemplarzy, każdy o długości ponad 42 metrów), raczej nie należało się spodziewać widoku Konstali 105Na pomalowanych zgodnie z zaleceniami KIWPKM. Te wagony mają być wycofane do końca 2015 roku, choć jak podał portal Gazeta.pl, być może niektóre egzemplarze zostaną zachowane do obsługi Światowych Dni Młodzieży, które odbędą się w Krakowie w roku 2016. Mimo tej nadciągającej likwidacji jedna „stopiątka” już zyskała nowe barwy. To wagon #445, który jeździ w składzie z #446 i doczepnym #405 (105NaD). Dwa pozostałe wagony nie zostały przemalowane.

Na ten niecodzienny trójskład natrafiłem 3 lipca 2014 na pętli Wzgórza Krzesławickie. Obsługiwał on dwunastą brygadę linii nr 4. Początkowo myślałem, że to podkład pod reklamę. Niestety nie miałem odpowiedniego sprzętu, a warunki świetlne nie były najlepsze. Opisywany wagon udokumentowałem więc bardzo ogólnie, ale rozmieszczenie barw jest dobrze widoczne. Co ciekawe, stojący przy #445 pracownicy MPK nawet nie zwrócili uwagi na nietypową „stopiątkę”. Zaczęli ją dokładnie oglądać i dyskutować na jej temat dopiero po mojej „fotograficznej wizycie”. Tak wygląda Konstal 105Na w barwach zgodnych z KIWPKM w Krakowie:


Księga Identyfikacji Wizualnej Pojazdów Komunikacji Miejskiej w Krakowie, Konstal 105Na

Na koniec moje prywatne odczucia. Taki układ barw nie podoba mi się. W Krakowie każdy typ taboru tramwajowego miał swoje odpowiednio dobrane malowanie. Związane to było np. z jego kształtem. Zmiany zapisane w księdze nie pasują do każdego pojazdu. Będą one wyglądały jak „kolorowe jarmarki”. Tak „plastikowo”, sztucznie. Wrócę jeszcze do fragmentu księgi, w którym jest mowa o odróżnianiu pojazdów komunikacji miejskiej od innego taboru. Czy na pewno aż tak dużo osób myli tramwaj MPK z autobusem jakiegokolwiek innego przewoźnika? Niedorzeczne.

„Uwzględniając potrzeby osób starszych, osób niedowidzących i przeciętnych użytkowników, wprowadza się zunifikowany schemat malowania i oznakowania pozwalający na łatwą identyfikację i wyróżnienie pojazdów KMK spośród szeregu innych środków transportu”. Księga Identyfikacji Wizualnej Pojazdów Komunikacji Miejskiej w Krakowie, str. nr 18.


Blog Transportowy na You Tube, kanał Lukaszowo

Blog Transportowy na Facebooku