wtorek, 28 czerwca 2011

Ciekawostki z firmy Stadler


Spory materiał podsumowujący rok 2010 oraz zdradzający plany na przyszłość:


Wyjątkowy rok 2010 dla Grupy Stadler Rail

Rok 2010 okazał się bardzo pomyślny dla Grupy Stadler Rail. Przychody ze sprzedaży wyniosły 1,077 miliarda franków szwajcarskich, co oznacza wzrost o 38 milionów franków szwajcarskich w porównaniu z rokiem 2009. Natomiast wartość zamówień wyniosła 2,866 miliarda franków szwajcarskich. W ostatnich latach szczególnie dynamicznie rozwija się Oddział Niemcy Grupy Stadler Rail. Do jego największych osiągnięć należy pozyskanie zamówień na dostawę piętrowych elektrycznych zespołów trakcyjnych KISS na potrzeby szybkiej kolei miejskiej Berlin-Brandenburgia oraz Kolei Luksemburskich (CFL). Dzięki temu, Oddziałowi Niemcy udało się wprowadzić najnowszą serię pojazdów na dwa kolejne rynki. Sukcesy te, jak również osiągnięcia w segmencie tramwajów, pozwoliły na zwiększenie mocy produkcyjnych zakładów Grupy Stadler Rail w Niemczech o około 50%. W rezultacie do 2013 roku stworzonych zostanie tam 300 nowych miejsc pracy. Wykorzystanie mocy produkcyjnych w trzech szwajcarskich zakładach Grupy utrzymywać się będzie na zadawalającym poziomie przynajmniej do połowy 2013 roku. Ponadto, dr Christoph Franz oraz Rolf Friedli zostali nowymi członkami Rady Nadzorczej Grupy Stadler Rail.


Nowe pojazdy

W 2010 roku po raz pierwszy na torach pojawiły się nowe pociągi firmy Stadler. Były to piętrowe elektryczne zespoły trakcyjne KISS (skrót z języka niemieckiego oznaczający „komfortowy, innowacyjny, szybki pociąg regionalny”) wyprodukowane dla Szwajcarskich Kolei Federalnych (SBB) oraz pociągi FLIRT w wersji Intercity przeznaczone na potrzeby Norweskich Kolei Państwowych (NSB). Pojazdy FLIRT Intercity (skrót z języka angielskiego oznaczający „szybki, lekki, innowacyjny, regionalny zespół trakcyjny”) są w stanie rozwinąć imponującą prędkość maksymalną do 200 km/h.

Całkowita wartość sprzedaży Grupy Stadler Rail w 2010 roku wyniosła 1,077 miliarda franków szwajcarskich. Planowany budżet na rok 2011 umożliwi wzrost sprzedaży do poziomu 1,45 miliarda franków szwajcarskich, ze względu na rozpoczęcie dostaw nowych serii pociągów FLIRT dla Norweskich Kolei Państwowych oraz pociągów KISS dla Szwajcarskich Kolei Federalnych. Po zmianie rozkładów jazdy przewoźnik kolejowy Westbahn z Austrii wprowadzi do ruchu siedem pojazdów KISS w wersji Intercity osiągających prędkość maksymalną do 200 km/h, które będą kursować na trasie Wiedeń-Salzburg.



Tramwaj hybrydowy Variobahn wpisany do księgi rekordów Guinnessa

Tramwaj hybrydowy Variobahn, wyprodukowany na potrzeby Monachium w zakładzie Stadler Pankow GmbH w Niemczech, ustanowił nowy rekord i zostanie wpisany do księgi rekordów Guinnessa. Pojazd wyposażony w nowej generacji akumulator litowo-jonowy przejechał po odłączeniu od sieci trakcyjnej 16 kilometrów. W tym czasie tramwaj zasilany był jedynie akumulatorem, a pantograf pojazdu został tymczasowo odłączony. Aby znaleźć się w księdze rekordów Guinnessa, wystarczyło, aby tramwaj przejechał 1 km bez zasilania z sieci elektrycznej. Akumulator o wadze 380 kg został specjalnie dostosowany do wymagań komunikacji miejskiej w Monachium. Trasa tramwajów Variobahn przebiega przez Ogród Angielski (Englischer Garten), gdzie po odłączeniu pantografu pojazdy pokonywać będą odcinek o długości około 1 km, na którym nie została zainstalowana sieć trakcyjna.


Najważniejsze zamówienia w 2010 roku

–     Osiem pociągów KISS dla Kolei Luksemburskich (CFL), które obsługiwać będą połączenia międzynarodowe pomiędzy Luksemburgiem a Niemcami. Oznacza to, że pojazd KISS w ciągu zaledwie dwóch lat osiągnął ugruntowaną pozycję na rynkach czterech krajów (Szwajcaria, Austria, Niemcy, Luksemburg), zarówno w segmencie transportu podmiejskiego, jak i międzyregionalnego.

–     Szerokotorowe pociągi FLIRT dla Białorusi oraz Estonii. Szerokotorowa wersja pojazdu FLIRT wyprodukowana dla Helsinek otworzyła firmie drogę na rynki wschodnie. Estończyków i Białorusinów przekonała zdolność specjalnej wersji pociągów FLIRT dla Helsinek do funkcjonowania w trudnych warunkach klimatycznych (są one przystosowane do jazdy w temperaturach sięgających -40°C). Oba kraje zamówiły w sumie 48 pojazdów.

–     Kolejne zamówienia na pociągi FLIRT napłynęły z Czech, Włoch, Niemiec oraz Szwajcarii. Od momentu wprowadzenia pojazdu na rynek w 2004 roku, do połowy maja 2011 roku sprzedanych zostało 669 pociągów FLIRT.


Pociąg FLIRT na stacji Tychy Miasto


–     Dynamiczny wzrost odnotowano także w sektorze tramwajów. W 2010 roku zamówienia na dostawy tramwajów firmy Stadler napłynęły z następujących miast: Stuttgart (Niemcy), Genewa (Szwajcaria), Bergen (Norwegia) oraz Bochum-Gelsenkirchen (Niemcy).

–     Największe i najmocniejsze na świecie lokomotywy z napędem na koło zębate. Stadler realizuje zamówienie na siedem lokomotyw tego typu dla brazylijskiej firmy spedycyjnej MRS Logistica S.A., które będą obsługiwać linię towarową z São Paulo do portu w Santos.

–     Lokomotywy hybrydowe do pracy manewrowej. Firma SBB Cargo zamówiła 30 sztuk tych nowo zaprojektowanych, ekologicznych lokomotyw.


Nowe rynki

Dostawy pociągów FLIRT przeznaczonych na rynek białoruski rozpoczęły się w marcu 2011 roku. Jest to pierwsze zamówienie Grupy Stadler Rail otrzymane z kraju byłego ZSRR. Firma ma nadzieję, że dzięki temu zleceniu uda jej się rozwinąć działalność na rynkach krajów należących do Wspólnoty Niepodległych Państw. Ze względu na to, że tabor wykorzystywany w tych krajach wymaga modernizacji, są to rynki o dużym potencjale.

W kwietniu 2011 roku w Stanach Zjednoczonych działalność rozpoczęła spółka córka Grupy Stadler Rail. Sukcesy odnoszone na rynku amerykańskim [podpisanie kontraktu na dostawę 37 pojazdów GTW dla stanów New Jersey oraz Teksas (Austin i Denton)] skłoniły Grupę do poszerzenia swojej obecności w Ameryce Północnej.

W Indiach Grupa Stadler Rail, we współpracy z ABB i Titagarh (indyjskim producentem taboru kolejowego), bierze udział w przetargu na dostawę około 1 000 wysokopodłogowych pociągów dla Indyjskich Kolei Państwowych, które jeździć mają na trasach Bengalu Zachodniego. Poza konsorcjum stworzonym przez Grupę Stadler Rail, w procesie prekwalifikacyjnym do przetargu dopuszczonych zostało jeszcze siedmiu dostawców. Rozstrzygniecie przetargu powinno nastąpić w 2012 roku. Jeżeli Grupa Stadler Rail wygra ten przetarg, infrastruktura niezbędna do realizacji zamówienia powstanie na miejscu w Indiach.


Rozbudowa zakładów produkcyjnych. Nowe miejsca pracy

Po zainwestowaniu w ostatnich dwóch latach około 100 milionów franków szwajcarskich w rozwój Oddziału Szwajcaria, obecnie trwa rozbudowa zakładów produkcyjnych w Niemczech. Jest to możliwe ze względu na liczne sukcesy Oddziału Niemcy. Niemiecki zakład Grupy Stadler Rail przejęty od firmy Adtranz w 2000 roku, którym zarządza Michael Daum oraz jego zespół, znajduje się w doskonałej kondycji. W momencie przejęcia, zakładowi zatrudniającemu 197 pracowników, groziło zamknięcie. Obecnie w fabryce pracuje 800 osób, a kolejny etap jej rozbudowy już się rozpoczął. Do 2013 roku zwiększą się moce produkcyjne zakładów w Berlinie i Brandenburgii, w których zatrudnionych zostanie około 300 osób. W sumie liczba pracowników zatrudnionych w Oddziale Niemcy przekroczy 1 100 osób. Powstaną też nowe zakłady produkcyjne. W berlińskiej dzielnicy Hohenschönhausen otwarty zostanie nowy zakład montażowy, dzięki czemu wydajność montażu końcowego zwiększy się o około 50%. Z kolei nowy obiekt zlokalizowany w Reinickendorf (Berlin) specjalizować się będzie w produkcji aluminiowych pudeł do wagonów oraz lakierowaniu karoserii pojazdów. W tym właśnie zakładzie w przyszłości spawane będą nadwozia pociągów KISS, zamówionych na potrzeby kolei niemieckich oraz luksemburskich.

W wyniku rozbudowy zakładów produkcyjnych Grupy Stadler Rail, od 2009 roku powstanie 1300 nowych miejsc pracy (650 w oddziale szwajcarskim i tyle samo w niemieckim).


Nowe obszary działalności

Wzrasta zapotrzebowanie zgłaszane przez klientów nie tylko na nowe pojazdy szynowe, ale też na usługi serwisowe świadczone przez Grupę Stadler Rail. W związku z tym Grupa pragnie zwiększyć swoje zaangażowanie w tym rozwijającym się sektorze. Aby sprostać wymaganiom klientów w możliwie najlepszy sposób, utworzone zostało Centrum Usług (Division Service). Jego działalność obejmuje wszystkie centra serwisowe, które wcześniej podlegały Oddziałowi Międzynarodowemu. Są to zakłady: Stadler Algiera (Algeria), Stadler Pusztaszabolcs (Węgry) oraz Stadler Merano (Włochy). W ciągu kilku najbliższych kilku tygodni, zostanie utworzony zakład Stadler Linz, w którym przeprowadzany będzie serwis pociągów KISS w wersji Intercity przeznaczonych dla przewoźnika kolejowego Westbahn z Austrii.

Pozostałe zakłady dawnego Oddziału Międzynarodowego, czyli zakład produkcyjny w Siedlcach, fabryka produkująca pudła wagonów w Szolnok na Węgrzech oraz zakład inżynieryjny w Pradze w Czechach, zgrupowane zostały w Oddziale Środkowoeuropejskim. Centrum Usług oraz Oddziałem Środkowoeuropejskim zarządza Jürg Gygax.


Zmiany w Radzie Nadzorczej oraz Zarządzie Grupy Stadler Rail

Na corocznym walnym zgromadzeniu, które odbyło się 27 maja 2011 roku, dr Christoph Franz, prezes Zarządu Deutsche Lufthansa AG, oraz Rolf Friedli, partner w Capvis Private Equity AG, zostali powołani na członków Rady Nadzorczej Grupy Stadler Rail.

Dr Christoph Franz, pełniący funkcję prezesa Zarządu, z powodzeniem kieruje Deutsche Lufthansa AG, jedną z największych linii lotniczych na świecie. Jest także uznanym ekspertem w branży pojazdów szynowych. Jako były prezes Zarządu oddziału ds. transportu pasażerskiego w Deutsche Bahn (DB), posiada rozległą wiedzę, doświadczenie oraz szeroką sieć kontaktów w tym sektorze.

Natomiast Rolf Friedli zastąpi dr Alexandra Krebsa, który odszedł ze stanowiska partnera w Capvis Private Equity AG. Dr Beat Lüthi nie będzie ubiegać się o reelekcję.

„Chciałbym bardzo podziękować Beatowi Lüthi oraz Alexandrowi Krebsowi za ich wielkie zaangażowanie oraz współpracę w poszukiwaniu nowych rozwiązań” – powiedział Peter Spuhler, prezes i właściciel Grupy Stadler Rail.

Pod koniec 2010 roku na zasłużoną emeryturę przeszedł Hans Kubat, który odnosił sukcesy w zarządzaniu firmami z branży pojazdów szynowych. Od 1997 roku Hans Kubat pełnił funkcję prezesa Stadler Altenrhein.

Tekst Stadler - informacja prasowa.

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Testy hybrydowego Volvo oraz sprzedaż modelu FM MethaneDiesel


W Blogu Transportowym po raz pierwszy zamieszczam informację prasową nadesłaną przez Volvo. W sumie są to dwie porcje ciekawych wiadomości, obie związane z ekologicznymi rozwiązaniami. Każdą wzbogacają zdjęcia i film. Na początek testy hybrydy:


Nowe hybrydowe Volvo przeszło test zderzeniowy

Zanim Volvo Trucks wprowadzi nowy model na rynek, pojazd zawsze przechodzi rygorystyczny program testów zderzeniowych. Volvo FE Hybrid nie jest wyjątkiem. Ale jego 578-kilogramowy zestaw zasilający stanowił poważne wyzwanie dla inżynierów.  

Niezwykle ważnym aspektem prac nad alternatywnymi układami napędowymi są testy zderzeniowe. W hybrydowym samochodzie ciężarowym zestaw zasilający znajduje się z boku podwozia i musimy mieć absolutną pewność, że rozwiązanie to jest bezpieczne – mówi Carl Johan Almqvist, dyrektor ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego i produktów w Volvo Trucks.


Samochód osobowy taranuje akumulator

Volvo FE Hybrid jest napędzane dwoma silnikami: spalinowym i elektrycznym, połączonymi równolegle, co pozwala zaoszczędzić do 30 procent paliwa. Hybrydowe Volvo, przeznaczone przede wszystkim do miejskiego transportu dystrybucyjnego i komunalnego (wywóz odpadów), zostało poddane testowi, symulującemu uderzenie w bok zestawu zasilającego przez samochód osobowy jadący z prędkością 46 km/h. 

– To typowy scenariusz wypadku w miastach, które będą głównym obszarem zastosowań tego typu pojazdu. Scenariusz ten zakłada, że pojazd osobowy przejeżdża przez skrzyżowanie przy czerwonym świetle i taranuje bok samochodu ciężarowego – wyjaśnia Carl Johan Almqvist.

Cały zestaw zasilający waży 578 kg, zaś sam akumulator – 232 kg. W układzie elektrycznym panuje napięcie 600 V.

Volvo nigdy wcześniej nie przeprowadzało testu zderzeniowego samochodu ciężarowego z napędem hybrydowym. Dlatego właśnie test obserwowali nie tylko inżynierowie od zderzeń, ale także specjaliści od silnika, skrzyni biegów i układu elektrycznego.

– Postanowiliśmy, że do zderzenia dojdzie podczas 45-sekundowego cyklu ładowania akumulatorów. Wtedy w układzie panuje najwyższe napięcie, a więc próba zostanie wykonana w najbardziej niekorzystnych okolicznościach – mówi Ulf Torgilsman, kierujący testami zderzeniowymi w Volvo Trucks.


Pozytywne wyniki

Po tym, jak sanie o masie 1600 kg uderzyły w akumulator, inżynierowie zobaczyli, że instalacja spełniła wszystkie oczekiwania. Wbudowane zabezpieczenia całkowicie odłączyły układ elektryczny.

– Test przebiegł gładko i wszystko zadziałało dokładnie według planu. Przekonaliśmy się, że zestaw zasilający jest niezwykle stabilny. Nie doszło do uwolnienia energii cieplnej, nie było pożaru ani wycieku płynów, układ elektryczny zachował swoją integralność i wyłączył się dokładnie tak, jak powinien – mówi Ulf Torgilsman po zakończeniu testu.

Test wykazał dwie rzeczy: że zestaw zasilający wytrzymuje uderzenie nie powodując pożaru i że nie stanowi zagrożenia dla kierowcy. To, zdaniem Carla Johana Almqvista, potwierdza, że akumulator jest całkowicie bezpieczny, z punktu widzenia bezpieczeństwa ruchu drogowego.

– Teraz możemy śmiało wprowadzać produkt na rynek, mając świadomość, że jest bezpieczny, tak jak bezpieczne muszą być wszystkie produkty Volvo – mówi  Carl Johan Almqvist.


Volvo FE Hybrid
Samochód ciężarowy i szary zestaw zasilający są przygotowywane do testu. Również żółte sanie, reprezentujące samochód osobowy, są wyładowane aparaturą pomiarową. Uderzają w akumulator przy prędkości 46 km/h. 


Film z testu, wersja angielska:





Początek sprzedaży nowego Volvo FM MethaneDiesel

Volvo Trucks poszerza swoją ofertę pojazdów zasilanych paliwami alternatywnymi, wprowadzając na rynek nowe Volvo FM MethaneDiesel. Tym samym, Volvo jest pierwszym producentem samochodów ciężarowych w Europie oferującym pojazdy dystrybucyjne z silnikiem gazowym, które z powodzeniem spełniają również wymagania transportu długodystansowego. Produkcja rusza w sierpniu bieżącego roku.

– Nasz nowy samochód ciężarowy, zasilany mieszanką oleju napędowego i metanu, wprowadza pojazdy z silnikami gazowymi w nowy obszar zastosowań. Dzięki możliwości spalania metanu, magazynowanego w zbiornikach w stanie ciekłym, w wydajnym silniku o zapłonie samoczynnym, pojazdy te mogą być z powodzeniem wykorzystywane w cięższym transporcie na większe niż dotychczas odległości. Jesteśmy pierwszym producentem samochodów ciężarowych w Europie, który to umożliwia – mówi Claes Nilsson, prezes Europejskiej Dywizji Volvo Trucks.

Seryjna produkcja Volvo FM MethaneDiesel rozpocznie się w sierpniu br., ale zamówienia na te pojazdy można składać już teraz. Ilość dostępnych pojazdów będzie ograniczona. W pierwszej kolejności trafią one na rynki holenderski, brytyjski i szwedzki, gdzie istnieje najlepiej rozwinięta infrastruktura dystrybucji skroplonego metanu. Plany przewidują wyprodukowanie około 100 egzemplarzy pojazdów w 2011 r.


Wyższa sprawność i mniejsza emisja spalin

Nowe Volvo FM MethaneDiesel jest napędzane 13-litrowym silnikiem, rozwijającym moc 460 KM i moment obrotowy 2300 Nm. Mieszanka paliwowa zawiera do 75% metanu, podczas, gdy resztę stanowi olej napędowy. Proporcje te są zmienne, zależnie od warunków użytkowania pojazdu. Ponieważ metan jest znacznie tańszy od oleju napędowego, można sporo zaoszczędzić na rachunkach za paliwo. 

W porównaniu z konwencjonalnymi silnikami gazowymi, o zapłonie iskrowym, jednostka napędowa pracująca na mieszance metanu i oleju napędowego ma o 30 do 40 procent wyższą sprawność, co oznacza zużycie paliwa mniejsze nawet o 25 procent. Dodatkowo, jeżeli metan pochodzi ze źródeł odnawialnych (biogaz), silnik emituje do 70 procent mniej dwutlenku węgla, w porównaniu z konwencjonalnym silnikiem wysokoprężnym, zasilanym wyłącznie olejem napędowym.


Silnik o zapłonie samoczynnym

Pod względem technicznym Volvo FM MethaneDiesel bazuje na standardowym silniku wysokoprężnym, wyposażonym dodatkowo we wtryskiwacze gazu, specjalne, izolowane termicznie zbiorniki, utrzymujące gaz w stanie ciekłym (temp. -140 stopni Celsjusza), oraz specjalnie opracowany katalizator spalin. Zastosowanie gazu skroplonego zamiast sprężonego pozwala znacznie zwiększyć zapas paliwa w pojeździe. Dzięki temu użyteczny zasięg samochodu zasilanego mieszanką metanu i oleju napędowego jest znacznie większy, niż pojazdu napędzanego tradycyjnym silnikiem gazowym o zapłonie samoczynnym. W przypadku zestawu drogowego o masie całkowitej 40 ton zapas gazu w zbiornikach wystarczy do przejechania nawet 500 kilometrów w normalnych warunkach drogowych.

Przeprowadzone przez Volvo Trucks testy eksploatacyjne udowodniły, że dwupaliwowe jednostki napędowe są równie niezawodne, jak konwencjonalne silniki wysokoprężne. Zapewniają również podobne właściwości jezdne. Jeżeli gaz się wyczerpie, silnik może kontynuować pracę, spalając tylko olej napędowy. Przejście na inny rodzaj paliwa odbywa się automatycznie, o czym kierowca jest powiadamiany za pośrednictwem lampki kontrolnej w zestawie wskaźników.

– Jeżeli sprawy potoczą się zgodnie z naszymi oczekiwaniami, w ciągu następnych kilku lat powinniśmy co roku sprzedawać około 400 pojazdów MethaneDiesel,  nie na trzech, lecz być może sześciu, ośmiu rynkach w Europie. Rozwój sprzedaży zależy oczywiście od rozwoju infrastruktury dystrybucji gazu skroplonego na stacjach paliwowych obsługujących samochody ciężarowe – mówi Claes Nilsson.

Materiał filmowy po angielsku:


Niestety ten film już nie jest dostępny w serwisie YouTube.


Volvo FM MethaneDiesel

Volvo FM MethaneDiesel


Tekst, fot. i film Volvo - informacja prasowa.

piątek, 17 czerwca 2011

Solarisy na Majorce


Zbliża się sezon urlopowy, zatem zapraszam do miejsca, które bez wątpienia kojarzy się z letnim wypoczynkiem – Majorka.


Solaris dostarczył autobusy na Majorkę

Firma Solaris Bus & Coach S.A. wygrała i zrealizowała kolejne zamówienie na terenie Hiszpanii. Z początkiem czerwca trzy Solarisy w wersji lotniskowej, rozpoczęły obsługę ruchu pomiędzy terminalem a samolotami na lotniskach w miejscowości Lleida (w połowie drogi między Saragossą a Barceloną) i Palma de Mallorca (Majorka).

Autobusy zostały zakupione przez firmę Air-Rail S.L., która jest przedsiębiorstwem dostarczającym urządzenia i maszyny dla lotnisk, portów i dworców kolejowych. Jednym z głównych klientów tej firmy jest linia lotnicza Ryanair.

Zamówione autobusy to Solarisy Urbino 12 w wersji lotniskowej. Pojazdy posiadają między innymi pięć par drzwi umiejscowionych po obu stronach, które ułatwiają szybka wymianę pasażerów. Wewnątrz z kolei znajdują się specjalne półki oraz miejsca na bagaż podręczny.

Jeden z autobusów obsługuje ruch pasażerski w obrębie lotniska w miejscowości Lleida i dwa w stolicy Majorki, mieście Palma.

To już drugi kontrakt firmy Solaris na tamtejszym rynku. W ubiegłym roku Solaris sprzedał do Hiszpanii pierwszy autobus, którym był Solaris Alpino 8.9 LE, dla miejscowości Girona niedaleko Barcelony.

Lotniskowe Urbino pojawiły się w ofercie podpoznańskiego producenta w roku 2004. Pierwszym ich odbiorcą został Warsaw Airport Service działający na stołecznym lotnisku Okęcie. Zobaczyć je można także między innymi na lotniskach w Bydgoszczy, Hamburgu, Łodzi, Ostrawie i Rydze.


Solaris Urbino 12 wersja lotniskowa

Tekst i fot. Solaris - informacja prasowa.

wtorek, 14 czerwca 2011

Zabrali NGT6 z Nowej Huty


Mieszkańcy krakowskiej Nowej Huty od lat narzekali, że są gorzej traktowani przez MPK. Kiedy już od dawna po innych częściach miasta kursowały niskopodłogowe Bombardiery, tam nadal królowała wysoka podłoga. Wielką zmianę przyniosło skierowanie linii nr 5 do tunelu pod Dworcem Głównym. Wówczas na trasę do Wzgórz Krzesławickich wysłano wagony NGT6. I tak wreszcie w Nowej Hucie zrobiło się nowocześnie. Wprawdzie tylko na jednej linii, ale był to „milowy krok” i zapowiedź dalszych zmian. Na „piątkę” wysyłano głównie wagony z pierwszej dostawy, czyli oznaczone od 2001 do 2014.


Bombardier NGT6, MPK Kraków
NGT6 #2013 na linii 5 w stronę Wzgórz Krzesławickich dojeżdża do tunelu pod Dworcem Głównym. 6.03.2010.


Bombardier NGT6, MPK Kraków
NGT6 #2008 jako linia 5 na pętli Wzgórza Krzesławickie. 30.03.2010.


Rzadziej linię tę obsługiwały pojazdy z drugiej serii, czyli nr 2015 – 2026.


Bombardier NGT6, MPK Kraków
NGT6 #2024 jako linia 5 jedzie wzdłuż ul. Kocmyrzowskiej, kierunek Krowodrza Górka. 4.12.2010.


Na trasie nr 5 gościły również najnowsze Bombardiery, czyli wagony o numeracji z zakresu od 2027 do 2050. Były to jednak tylko wyjątkowe i bardzo rzadkie sytuacje.


Bombardier NGT6, MPK Kraków
NGT6 z najnowszej dostawy jako linia nr 5 na pętli Wzgórza Krzesławickie. 24.12.2010.


Jednak bez względu na rok dostawy, pasażerowie bardzo chwalili sobie te nowoczesne pojazdy. Nawet, gdy jazda NGT6 przez Nową Hutę była czymś codziennym, regularnie można było usłyszeć pozytywne komentarze wypowiadane przez starsze osoby, czy kobiety z małymi dziećmi. Równolegle z Bombardierami linię nr 5 obsługiwały wagony N8S-NF z zajezdni Nowa Huta, które nie były lubiane – niska podłoga tylko w małym, środkowym członie.


N8S-NF, MPK Kraków
N8S-NF #3004 na pętli Wzgórza Krzesławickie. Tak było i tak jest nadal. 2.04.2010.


I tak wszystko pięknie jeździło do kwietnia bieżącego roku. Wówczas MPK przeprowadziło zmianę w przydziale taboru. Wszystkie trzy wagony N8S-NF z zajezdni Podgórze przekazano do Nowej Huty (wagony nr 3006 – 3008). Trafił tam także jedyny N8S, czyli nr 3066, który wcześniej pod oznaczeniem 3004 był już na stanie tamtejszej zajezdni. Niby nic zwyczajnego – ot zwykłe przekazanie taboru, ale ....

No właśnie. W związku z tym przeprowadzono reorganizację przydziału taboru do poszczególnych linii i zabrano z „piątki” Bombardiery. Tak więc niskopodłogowe pojazdy znów zniknęły z torowisk Nowej Huty. Mieszkańcom pozostawiono nędzny „ochłap” niskiej podłogi, czyli małe niskopodłogowe środkowe człony wagonów N8S-NF, które na linii do Wzgórz Krzesławickich pozostały, zdobywając także inne trasy (nr 9, 10, 40). W zamian za NGT6 mieszkańców uszczęśliwiono najnowszymi wytworami MPK, czyli wagonami EU8N, o których pisałem w październiku. Wówczas jeszcze mało nimi jeździłem, a teraz niestety owej „przyjemności” mogę zażywać częściej. Jest ich już kilkanaście i stopniowo przybywa kolejnych egzemplarzy. Z punktu widzenia pasażera są one mówiąc delikatnie beznadziejne. Mało miejsc siedzących – można powiedzieć, że przecież to tramwaj, więc powinno być dużo stojących. Może i więc są stojące, ale jakoś poręczy brakuje, a bez nich dość ciężko się podróżuje. Dodatkowo część miejsc jest bokiem do jazdy, a ja osobiście czegoś takiego nie lubię. Może to i standard w metrze, z którego pojazdy te się wywodzą, ale przecież krakowskie MPK to nie metro. Dodatkowo wśród siedzeń zwróconych przodem do jazdy są tzw. półtoraki. Siedzenia dobre dla szczupłych małżeństw. W innych przypadkach nie jest ciekawie.

Sprawą zainteresowały się lokalne media, np. w „Dzienniku Polskim” pojawił się artykuł na ten temat. MPK tłumaczy zabranie NGT6 z linii nr 5 długą drogą dojazdu wagonów z zajezdni Podgórze na właściwą trasę. Faktycznie odległość spora, ale chyba podobną trasę muszą pokonywać wagony EU8N, które od niedawna z zajezdni Nowa Huta są wysyłane na linię nr 3. One mogą jechać tak daleko, a NGT6 nie. Bez komentarza.

sobota, 11 czerwca 2011

Dziesięciotysięczny MAN w Sadach


Ciekawa informacja nadesłana przez MAN-a:


10 000 autobus miejski marki MAN opuścił zakład produkcyjny w Sadach

Już od blisko 15 lat MAN Bus produkuje w Polsce niskopodłogowe autobusy miejskie. W tym czasie powstało 10 000 pojazdów, które jeżdżą po ulicach wielu miast na całym świecie.

Na początku czerwca bieżącego roku linię produkcyjną opuścił 10-tysięczny autobus. Pojazd spod znaku lwa dostarczono do niemieckiego klienta, przedsiębiorstwa komunikacyjnego VBL z Gummersbach w Nadrenii Westfalii.

„To nasz ogromny sukces i powód do dumy. Ciągłe doskonalenie organizacji i fachowi pracownicy to podstawa naszego sukcesu. MAN Bus należy do czołówki firm motoryzacyjnych w Europie, a swój istotny wkład w rozwój całego koncernu mają polscy fachowcy. Czujemy się bardzo mocno związani z Polską. Cieszymy się, że dzięki autobusom z Sadów już od blisko 15 lat promujemy również region wielkopolski. Przyjeżdżający do nas Klienci są zachwyceni Poznaniem i tym, co oferuje on swoim mieszkańcom - mówi Hagen Steiner, Członek Zarządu MAN Bus.

Nasze autobusy z logo lwa jeżdżą m.in. w Paryżu, Berlinie, Dubaju, Kopenhadze, Moskwie i w wielu innych europejskich metropoliach, w tym także w Warszawie i w Poznaniu.

Inwestycje firmy, której drugi zakład produkcyjny mieści się w Starachowicach, od początku jej działalności w Polsce wyniosły około 120 milionów euro.

W roku 1996 władze koncernu MAN podjęły decyzję o zlokalizowaniu fabryki produkującej autobusy miejskie w Sadach. W niespełna dwa lata od jej podjęcia rozpoczęto ich produkcję. Potrzeba było tylko 12 miesięcy, aby za bramy zakładu wyjechał setny autobus. Od roku 2002 produkcja przebiega dwuetapowo. Szkielety autobusów produkowane są w Starachowicach, a montaż końcowy przebiega w Sadach.

W roku 2006 w Starachowicach uruchomiona została linia kataforezy zanurzeniowej. Jest to jeden z najnowocześniejszych, unikalny proces technologiczny specjalistycznego zabezpieczenia antykorozyjnego, które gwarantuje najwyższą jakość produktu. Od drugiej połowy 2011 roku w Starachowicach produkowane będą również szkielety autokarów klasy VIP marki Neoplan.

W 2009 roku wybudowane zostało Centrum Obsługi Klienta, w którym klienci z całego świata w komfortowych warunkach dokonują odbioru zamówionych pojazdów. Dodatkowo zainwestowaliśmy w Halę Metod Produkcyjnych, w której badamy i testujemy nasze produkty przed wprowadzeniem ich do produkcji. Naszym priorytetem jest dostarczanie autobusów o najwyższej jakości. 250 lat historii Grupy MAN zobowiązuje nas do bycia niezawodnym. Już wkrótce kolejne inwestycje, które pozwolą nam na dalszy rozwój.

Cieszymy się również, że możemy zaoferować ciekawe rozwiązania studentom politechniki poznańskiej. Uruchomiony w zeszłym roku program Studiuj i Pracuj z MAN, to możliwość zdobycia praktyki i pracy w różnych zakładach koncernu na całym świecie. Dla nas to możliwość znalezienia najlepszych z najlepszych, a dzięki takim ludziom zbudujemy kolejne 10 000 autobusów - dodaje Hagen Steiner.


10-tysięczny MAN Lion's City opuszcza teren zakładu w Sadach


Tekst i Fot. MAN - informacja prasowa.

czwartek, 9 czerwca 2011

DAB-em na 65-lat, część 4


I tak imprezowy DAB 1200B dotarł do Rybnika. Najpierw zatrzymaliśmy się w dzielnicy o nazwie Stodoły. Tamtejszy główny przystanek zlokalizowano obok dość ciekawego budynku. Wielu osobom kojarzył się on z kultem religijnym – kapliczka. Nic jednak bardziej mylnego – to zabytkowa remiza strażacka, co wyjaśnił mi przypadkowy tubylec. Ciekawe.


DAB 1200B


Następnie wjechaliśmy do Chwałęcic – także dzielnica Rybnika. Autobus tam zawrócił i pozował do zdjęć w bardzo ciekawej scenerii. Droga przecinała Jezioro Rybnickie, nad brzegiem którego położona jest widoczna w tle Elektrownia Rybnik.


DAB 1200B w Rybniku

DAB 1200B w Rybniku


W trakcie fotostopu nadjechał biało-zielony gość z pobliskich Czech. To Irisbus Crossway 12M, rocznik 2008, a własność ČSAD Karviná.


Irisbus Crossway 12M, ČSAD Karviná


Kolejna przerwa w jeździe odbyła się w Rudach. Tam DAB wjechał na teren stacji wąskotorowej. Motywów fotograficznych nie brakowało. Były pojazdy szynowe oraz zabytkowe ciężarówki. Będzie to tematem osobnych wpisów w działach Kolej i Ciężarówki.


DAB 1200B w Rudach - skansen


Miejscowość Stanica – postój na przystanku PKS-u, z którego korzystają dwie firmy (rozkładów innych przewoźników brak), czyli PKS Gliwice i PKS Racibórz. Niestety planowo w najbliższym czasie nic nie miało jechać – dopiero za 40 minut do Raciborza.


DAB 1200B w Stanicy


Dawna pętla KZK GOP, chyba w miejscowości Krywałd obok Knurowa:


DAB 1200B


Przystanek „Wojska Polskiego” w Knurowie, już przy samych Gliwicach:


DAB 1200B


Off-road w Gliwicach (dzielnica Bojków), czyli przejazd po gruntowej ulicy Glebowej – nazwa adekwatna do rzeczywistości. Obok stał budynek dawnej stacji Bojków Wąskotorowy.


DAB 1200B off-road


Gliwice, przystanek przy ul. Bojkowskiej. W tle mały budynek dawnej stacji Gliwice Kopalnia na linii wąskotorowej z Gliwic do Raciborza (przez Rudy). Więcej o tej ciekawej wąskotorówce we wspomnianym powyżej wpisie działu Kolej.


DAB 1200B w Gliwicach


Niezwykły fotostop przy ruinach Stadionu XX-lecia PRL. Obiekt nadal robi niesamowite wrażenie.


DAB 1200B przy ruinach Stadionu XX-lecia PRL


To był już ostatni fotostop. Kolejny postój nastąpił na gliwickim dworcu PKS, gdzie impreza zakończyła się. Zdecydowanie mogę stwierdzić, że było warto w niej uczestniczyć.

środa, 8 czerwca 2011

Ekologiczny MAN TGX


W Blogu Transportowym dość często pojawiają się informacje o nagrodach dla producentów pojazdów, które są przyznawane w konkursach o różnej tematyce. Tym razem MAN i ekologiczne rozwiązania.


MAN TGX – najbardziej ekologiczna ciężarówka

MAN TGX 18.400 otrzymał wyróżnienie „Green Truck 2011”. Ciągnik ten charakteryzuje się najniższym zużyciem paliwa i najmniejszą emisją CO2 na rynku europejskim.

MAN TGX 18.400 otrzymał wyróżnienie „Green Truck 2011“. MAN TGX 18.400 XLX zwyciężył, a MAN TGX 18.440 XLX zajął trzecie miejsce w gronie 14 pojazdów, które przeszły pomyślnie przez test „VerkehrsRundschau“ oraz supertest „TRUCKER“. MAN TGX 18.400 XLX otrzymał także najwyższą ocenę w kategorii ekonomicznej – 96 punktów na 100 możliwych. Również w zakresie najniższego zużycia paliwa i niskiej emisji CO2 zwycięski pojazd pozostawił konkurentów daleko z tyłu.

Reinhard Pöllmann, prezes zarządu MAN Truck & Bus Deutschland GmbH, odbierając odznaczenie „Green Truck“ z rąk Birgit Bauer, redaktor naczelnej czasopisma „VerkehrsRundschau“ i Johannesa Reichela, redaktora naczelnego „TRUCKER“ powiedział: „Z wielką przyjemnością przyjmujemy to odznaczenie traktując je jako uhonorowanie naszej konsekwentnej strategii zapewnienia efektywnego programu pojazdów ciężarowych. Ekonomiczność w formie niskiego zużycia paliwa i dużego obciążenia użytkowego wiąże się nierozłącznie z niską emisją CO2. W ten sposób korzyści wynikające z naszej innowacyjnej technologii dotyczą zarówno przedsiębiorstw jak i środowiska”.

Renomowane czasopisma branżowe sektora pojazdów użytkowych – „VerkehrsRundschau“ i „TRUCKER“ – po raz pierwszy wyróżniają tytułem „Green Truck“ ekologiczne rozwiązania zastosowane w pojazdach. Podstawę oceny stanowią wyniki przeprowadzonych testów VR-Profi-Test i TRUCKER-Supertest. Są to jedne z najdroższych testów pojazdów ciężarowych realizowanych przez europejską prasę branżową.

Wynik testu jest potwierdzeniem, że firma MAN oferując swoje produkty i usługi skutecznie kroczy drogą prowadzącą do zwiększenia efektywności transportu. W ramach tych działań MAN pod koniec ubiegłego roku wprowadził na rynek pojazd TGX EfficientLine. Od tego czasu ciężarówka ta została jeszcze udoskonalona pod kątem dalszego ograniczenia zużycia paliwa. W ciągu pół roku od rozpoczęcia sprzedaży klienci z Europy złożyli ponad 800 zamówień na pojazdy MAN TGX EfficientLine.

Świadoma optymalizacja i doskonalenie technologii napędu oraz konsekwentnie realizowana polityka redukcji zużycia paliwa poprzez odpowiednie dostosowanie wyposażenia pojazdu wskazują na możliwość ograniczenia w dzisiejszych warunkach transportu drogowego zużycie oleju napędowego nawet o 3 litryna 100 kilometrów. Nowy pojazd MAN TGX EfficientLine potwierdza znaną zasadę: efektywny transport wymaga konsekwentnego dążenia do ograniczania oporu podczas jazdy. Efekt takich starań jest widoczny i odczuwalny. Przy dużym rocznym przebiegu pojazdów ciężarowych obsługujących dalekie trasy, wynoszącym średnio 150.000 kilometrów i przy założeniu czteroletniego okresu użytkowania pojazdu oszczędność 3 litrówna 100 kilometrów oznacza dla przedsiębiorcy całkowitą redukcję zużycia paliwa na poziomie do 18.000 litrów. Równocześnie do środowiska przedostaje się nawet 47 ton CO2 mniej.


MAN TGX EfficientLine


Tekst i fot. MAN - informacja prasowa.

poniedziałek, 6 czerwca 2011

Audi dla inwalidy


Czy inwalidzi w Polsce są biedni? Powszechnie uważa się, że tak. Niska renta nie pozwala na normalne życie. Są jednak wyjątki. Ten "inwalida" z Krakowa wozi się Audi, które nie wygląda na najtańsze ;)


Audi dla inwalidy


Powyższe Audi nie miało żadnych oznaczeń związanych z niepełnosprawnością kierowcy.

Niestety takich „inwalidów” jest coraz więcej. Dowodem na to, że to stanowisko postojowe często wykorzystują osoby nieuprawnione jest tabliczka ustawiona obok: „Wziąłeś moje miejsce, weź moje kalectwo”.